Od kilku lat większą część mojego zawodowego życia spędzam z ludźmi w wieku między 13 a 16 lat. Z moich spotkań i rozmów z nastolatkami wynika, że wiele błędnych przekonań na ich temat my dorośli mamy w głowach.
Jako nauczyciel języka polskiego mam szansę codziennie sporo od nich (i o nich) usłyszeć podczas wspólnych dyskusji czy debat. Dużo wiedzy o tym co przeżywają dostarczają mi ich eseje oraz indywidualne wypowiedzi na różne tematy.
Jednak najgłębiej nastoletnie problemy i rozterki poznaję jako tutor. Podczas spotkań tutorskich możemy szczerze porozmawiać i razem przegadać uczniowskie wyzwania. Przez ostatnie miesiące mimo urlopu macierzyńskiego nie zrezygnowałam z bycia tutorem ze względu na to, że nie chciałam zrywać relacji z uczniami, których wspierałam przez wcześniejsze lata. Na większości tegorocznych spotkań towarzyszy nam więc Adaś, co jest traktowane przez dziewczyny jako świetna okazja do zabawy z bobasem 😃
Bardzo lubię te spotkania, bo ja jestem takim dziwnym typem dorosłego, który bardzo lubi nastolatki i stara się je zrozumieć. Z tych moich spotkań i rozmów wynika, że wiele błędnych przekonań na temat nastolatków my dorośli mamy w głowach. I przez te mity czasami niszczymy możliwość nawiązania z nimi relacji i odsuwamy się od nich.
Stąd wpis będący subiektywną refleksją na temat nastolatków (w sposób uproszczony będę używać tej nazwy w kontekście dzieci w wieku 13-16 lat).
1. Nastolatek musi się buntować
W słowie bunt zawiera się cała obiegowa opinia na temat wieku nastoletniego. Nie podoba mi się to słowo, bo ma ono w języku polskim wydźwięk negatywny i takie też budzi skojarzenia. Bezsensowna i bezcelowa negacja świata dorosłych oraz stawianych przez nich granic wyrażona za pomocą gwałtownych kłótni – oto obraz jaki się rodzi, gdy myślimy o zbuntowanym nastolatku.
Nieprawda. Osobiście uważam, że dzieciaki niekoniecznie się buntują w takiej negatywnej formie. Wiek nastoletni to czas poszukiwań własnej drogi i budowania obrazu samego siebie. Często idzie to w parze z odrzuceniem świata rodziców, który do tej pory był postrzegany jako wzór do naśladowania. Dzieciaki zaczynają dostrzegać rodzicielskie niedoskonałości, a chęć doświadczania świata sprawia, że wkurzają je te wszystkie zakazy.
Jeśli rodzice do tego czasu zbudowali solidny fundament i byli szczerzy wobec swoich pociech to nie mają się czym martwić. To doskonały rodzicielski moment, żeby jeszcze więcej rozmawiać i spędzać jeszcze więcej czasu z dziećmi. Oczywiście nastolatki deklarują, że wcale nie chcą spędzać czasu z rodzicami , ale… tak naprawdę chcą bardziej niż kiedykolwiek 😃
Wracając do buntu – dużo zależy także od temperamentu dziecka. Osoby ekspresyjne będą w tym czasie bardziej dawały upust emocjom, introwertycy mogą przejść ten etap zupełnie niezauważenie. Nie ma więc znaku równości pomiędzy nastolatkiem a buntem, jest jedynie normalne pragnienie niezależności, które bywa różnie wyrażane.
2. Nastolatki są głupie
Dla dużej części moich znajomych praca w gimnazjum jawi się jako najgorsza praca na świecie, a nastolatki postrzegane są jako przerażające istoty, które są dla dorosłych zupełnie niezrozumiałe, bo podejmują głupie decyzje. Z powodzeniem funkcjonuje przecież taki pogardliwy stereotyp głupiej gimbazy, która ogląda najgorszy chłam na youtubie i nic nie wie.
O ile normalnym wydaje się nam, że 10-latek ma mocno ograniczone poznanie rzeczywistości, to inaczej postrzegamy 14-latka, który wyglądem rzeczywiście może przypominać osobę dorosłą. Wymagamy od niego jakiejś dorosłej refleksji, ale to jednak cały czas dziecko, które ma prawo do niedojrzałości. Kto z nas w wieku 13-lat nie słuchał słabej muzyki? Kto nie podejmował nieprzemyślanych decyzji?
Ja na pewno tak. Miejmy dużo zrozumienia i miłosierdzia dla nastolatków bez poczucia wyższości i bez postawy oceniania „z góry”. Starajmy się w mądry sposób rozmawiać z nimi o ich decyzjach, bez osądu i hejtu.
3. Nastolatków nie trzeba przytulać
Gdy dzieci wkraczają w okres dojrzewania fizycznego wielu rodziców przestaje je przytulać i okazywać im czułość. Inni dorośli również odsuwają się od nich. Wiadomo, że małe dzieci są wprost stworzone do całowania i przytulania, ale taka 14-latka bardziej przypomina nam kobietę niż dziecko. W głowach zapala się nam czerwona lampka, że taki kontakt może być niewłaściwie postrzegany.
Bywa, że nastolatki tracą całkowicie fizyczną bliskość z rodzicami i to jest bardzo smutne. Próbują sobie to zrekompensować w kontaktach z rówieśnikami, bo przecież potrzeba przytulania wcale nie znika w magiczny sposób w okresie dojrzewania. Nastolatki bardzo potrzebują tej naszej bliskości, poklepania po plecach, pogłaskania po głowie, czułego rodzicielskiego uścisku. Bardzo ważnym jest, abyśmy w ciągu dnia pamiętali o tym, aby przytulić nasze dziecko, nawet jeśli będzie się wyrywać 🙂
4. Problemy nastolatków są mało znaczące
Przeczytałam ostatnio ciekawy wywiad z panią psycholog pracującą na dyżurach przy telefonie zaufania dla dzieci. Okazuje się, że zdecydowaną większość telefonów wykonują właśnie nastolatki gimnazjalne (13-16 lat). Jak myślicie ile dzieci dzwoni na telefon zaufania w Polsce rocznie? Pewnie szacujecie w myślach tę liczbę na jakieś kilka tysięcy… Otóż w 2017 roku na telefon zaufania zadzwoniło 117 tysięcy dzieci, 32 telefony w ciągu godziny! To obrazuje skalę nastoletnich problemów i ich dojmujące poczucie samotności.
Te dzieci najczęściej nie miały żadnych zaufanych dorosłych, z którymi mogłyby porozmawiać o tym co przeżywają. Dlaczego? Bo rodzice i nauczyciele nie mają dla nich czasu i nie uważają ich problemów za ważne. Jakie to są problemy? Wielu nastolatków ma bardzo niskie poczucie własnej wartości. W dobie mediów społecznościowych widzą dookoła idealne twarze i idealne życia, nie rozumieją, że najczęściej są to tylko kreacje, a nie prawdziwe życie tych ludzi. Wydaje im się, że są brzydcy i beznadziejni – to najczęstszy problem z którym się stykam.
Często zmagają się z hejtem w szkole, który dzięki internetowi towarzyszy im przez całą dobę. Do tego dochodzi stres związany z presją na wyniki i osiągnięcia, pierwsze bardzo silne miłości i przyjaźnie. Wiele trudnych pytań: czy jestem fajny? czy kiedyś jakiś rówieśnik mnie pokocha? czy uda mi się dostać do dobrej szkoły? czy będę miał ciekawą pracę? Obserwują rodziców, często ich pogoń za lepszą sytuacją materialną rodziny, która też ich przygnębia.
Boją się dorosłości, wydaje im się, że nic dobrego ich nie czeka. Bywa, że nastolatki mają depresję, która jest bagatelizowana przez otoczenie. A przecież ich problemy są tak samo ważne jak problemy dorosłych. Słuchajmy ich ze zrozumieniem i uwagą, nie oceniajmy i nie wartościujmy. Wczujmy się w ich sytuację, przypomnijmy sobie jak to było kiedyś i jakie znaczenie miało dla nas to, że Anka przestała się odzywać albo Tomek nie zwraca na nas uwagi. Dzisiaj to może nas śmieszy, ale wtedy… Emocje towarzyszące nastoletnim problemom są równie intensywne jak nasze obecne związane z wkurzającym szefem czy brakiem pieniędzy na ratę kredytu.
5. Dla nastolatków najważniejsi są rówieśnicy
Chociaż pozory bywają mylące to zdecydowanie dla nastolatków najważniejsi są rodzice. Stanowią punkt odniesienia do wszystkiego i to na ich temat najczęściej toczą się emocjonalne rozmowy. To co powiedziała mama czy tata jest nadal najważniejszym źródłem radości lub stresu dla nastoletniego dziecka. Rówieśnicy stają się najważniejsi wtedy, gdy więź z rodzicami stała się zbyt luźna i z różnych powodów rodzice oddalili się od dziecka. Warto więc nie zakładać z góry, że jak nasze dziecko wkroczy w wiek dojrzewania to przegramy z rówieśnikami bitwę o jego uwagę. To może być fantastyczny okres pogłębionych relacji z naszymi dziećmi .
I tak na koniec chciałabym dodać, że tekst jest jedynie moją osobistą i subiektywną refleksją, bez oceniania czy oskarżania, raczej ku zachęceniu. Ja sama jeszcze nie mam nastolatka w domu, ale już teraz przygotowuję się na ten moment 😃 Nie wiem jak sobie z tym poradzę, ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Chciałbym jeszcze raz zachęcić wszystkich dorosłych, aby zauważyli nastolatków w swoim otoczeniu, wyciągnęli ich z pokoi i sprzed komputerów i po prostu spędzili z nimi fajny czas. To niby niewiele, ale dla nich bardzo wiele.
Pozdrawiam,
Karolina
Karolina Mazurek
Latest posts by Karolina Mazurek (see all)
- Takie zadania domowe należy zlikwidować - 26/11/2018
- 5 mitów na temat nauczycieli - 03/09/2018
- Takie wakacje należy zlikwidować - 08/08/2018