Łukasz Garczewski swój blog prowadzi od niedawna. Nie mam w zwyczaju promować tak młodych blogów, ale w tym wypadku zrobię wyjątek. Dlatego, że Łukasz bardzo dobrze wykorzystał swoje pięć minut podczas Hydepark na trzecim BLOGteju. Odważnie wyszedł do przodu, stanął przed kilkudziesięcioma osobami i opowiedział o sobie i o swoim blogu. Opowiedział tak, że z pewnością na długo zapadł wszystkim w pamięci. Łukasz pisze blog o swoim życiu. Możecie zapytać: a kto dziś nie pisze o swoim życiu? Co w tym wyjątkowego? Ano to, że Łukasz od urodzenia musi zmagać się z dziecięcym porażeniem mózgowym. [more…]
3 książki
„Inne Pieśni” – Jacek Dukaj – Większość książek, które czytam to fantastyka. Od lat sięgam głównie po anglojęzyczne pozycje, ale jest kilka polskich pereł, które mnie urzekły – Inne Pieśni to jedna z nich. Uwielbiam spójne światy, takie eksperymenty myślowe, w których odpowiedź na jedno proste “Co by było gdyby…?” rozciąga swoje konsekwencje na cały świat. Dukaj umiejętnie podporządkowuje tym konsekwencjom wszystko, z językiem włącznie. Co by było, gdyby Arystoteles miał rację?
„Pieśń Lodu i Ognia” (Gra o Tron) – G.R.R. Martin – Napisana z niezwykłym rozmachem saga o ambicji i namiętnościach w najbardziej średniowiecznym świecie fantasy jaki znam. Tutaj polityka to nie machlojki i pieniądze, a rodzina i przysięgi, które wiążą ręce. No i jest jeszcze Tyrion Lannister, cyniczny karzeł, którego nie sposób nie podziwiać. Martin bardzo sugestywnie przedstawia postawę i psychikę osoby niepełnosprawnej w nieprzychylnym świecie.
„Rok 1984” – George Orwell– Jedna z niewielu lektur szkolnych, których przesłanie utkwiło mi w głowie i pozostało tam do dziś. Język kształtuje rzeczywistość. I choć Orwell w swojej dystopii namalował ponury obraz totalitarnej kontroli za pomocą języka, można ten mechanizm odwrócić i wykorzystać: doskonalenie języka prowadzi do poszerzania horyzontów myślowych. Na poziomie bardzo podstawowym zamiast mówić “fajne” można przekazać konkretne uczucia i myśli, zamiast uciekać w “bardzo” można użyć silniejszego słowa i tak dalej.
3 filmy
„Firefly” – Jedyny w swoim rodzaju western w kosmosie (tak, serio). Mistrzowsko odegrane, żywe postaci i naturalne, pełne cudownego humoru i ironii dialogi, które natychmiast zapadają w pamięć. A do tego społeczność fanów, która trwa, rozwija się i robi wiele dobrego w świecie, mimo, że serial zdjęto z anteny po pierwszym sezonie.
Narzeczona dla księcia (The Princess Bride), reż. Rob Reiner – Najlepszy film przygodowy w historii filmów przygodowych! Miłość, zemsta, humor, piraci i pojedynki. Jak to zwykle bywa w filmach tego rodzaju, bohaterowie są na wskroś bohaterscy, a złoczyńcy źli do szpiku kości, ale mimo to fabuła zaskakuje. A w każdym razie zaskakuje za pierwszym razem, bo jest to film, który można oglądać setki razy.
Stowarzyszenie umarłych poetów (Dead Poets Society), reż. Peter Weir – Przepiękna, wzruszająca historia o nonkonformizmie, odwadze i poszukiwaniu własnego ja. Jest coś magicznego w tej opowieści. Uważam, że każdy nauczyciel i każdy uczeń powinien obejrzeć ten film co najmniej raz w roku. A ponieważ każdy z nas od czasu do czasu wciela się w rolę nauczyciela lub ucznia…
3 zespoły
Barbara Karlik – Basia śpiewa i gra na XVI-wiecznej harfie irlandzkiej, pieśni stare i nowe, po angielsku, irlandzku i po polsku. Jej muzyka zawsze przenosi mnie w inny świat, pełen rycerzy i dam, elfów i magii, tajemnicy i piękna. Basia jest też dla mnie inspiracją i żywym dowodem na to, że jeśli się czegoś pragnie i ciężko pracuje, nie ma rzeczy niemożliwych – i nawet gry na niemal zapomnianym instrumencie można się nauczyć od zera, samodzielnie.
Clannad – Tutaj trochę oszukuję. Gdybym mógł podać cztery ulubione filmy, stary serial Robin of Sherwood byłby czwarty. Z zapadającą w pamięć czołówką w wykonaniu zespołu Clannad. Lubię muzykę filmową, ponieważ pozwala mi ławo przywołać obrazy. Clannad to dla mnie ciemna puszcza, jeleń między drzewami – świat, którego nie tknął człowiek.
Sting – Mistrz ballad, którego niemal każdy utwór to wciągająca historia. Często taka, w której sam środek czuję się bezceremonialnie wrzucony przez muzyka. Z co najmniej kilkoma z tych utworów wiążą się moje wspomnienia, te słodkie i te słodko-gorzkie. Pozostałe wywołują uśmiech lub pochłaniają moje myśli. Nieczęsto słucham muzyki i nieczęsto słucham Stinga. Ale od lat zawsze do niego wracam – prędzej czy później.
_____________________________________________________
Łukasz Garczewski – Ma 28 lat i jest początkującym człowiekiem Renesansu. Studiował filologię angielską i entolingwistykę. Pracuje jako kierownik zespołu programistów w Wikia. Interesuje się heraldyką, typografią, projektowaniem gier oraz fantastyką. Od czasu do czasu pisuje haiku. Od urodzenia żyje z porażeniem mózgowym i pisze bloga o niepełnosprawności –Ze zbocza Tajgetu.
.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023