Mamy lato. No, powiedzmy. Nie wiem jak u Was, ale w Poznaniu, to trochę taka jesień udająca lato. Ale jednak są wakacje, czasami wyjdzie słońce i dzieci muszą, po prostu muszę, zjeść loda. Bo jak nie to koniec świata i w ogóle nie ratujcie mnie, odchodzę.
W mojej manufakturze zatrudniłem Hanię i ostro wzięliśmy się do pracy. Od razu z dumą informuję, że praktycznie wszystkie zdjęcia zrobiła Hania. Poza tymi na których jest sama, oczywiście. Jest zdolna, ale bez przesady.
Jak to zwykle bywa z genialnymi pomysłami tatusiów – pojawiają się nagle i często się zdarza, że w starciu pomysł vs. rzeczywistość, wygrywa rzeczywistość poprzez np. pustą lodówkę. PIerwszym krokiem było więc sprawdzenie co my w ogóle mamy w domu. Postanowiliśmy iść na całość i zrobić lody nietypowe. Posegregowaliśmy składniki i wyszło nam, że możemy zrobić dwa sorbety i dwa lody śmietankowe.
Tutaj muszę niektórym rodzicom wyjaśnić: zabawa z dziećmi polega na tym, że bawimy się razem z dziećmi. Niby oczywiste, ale jednak obserwuję, że wiele osób o tym istotnym fakcie zapomina. Chodzi o to, żeby maksymalnie dużo rzeczy oddać w ręce dzieci. Hania dzielnie mieszała, obierała, blenderowała (jest w ogóle takie słowo?), przelewała i oczywiście robiła zdjęcia. Ja ciąłem i nadzorowałem całość. Bez pośpiechu, bez pokrzykiwań, ubrudzi się, to się sprzątnie, wyleje się, to się zmyje. Bawimy się. Spędzamy wspólnie miły czas. Budujemy więzi.
Ok, koniec moralizowania. Oto jakie wymyśliliśmy lody. A, jeszcze taka uwaga: te przepisy są takie pi razy oko. Tak jak nam wyszło z tego co mieliśmy. Czujcie się wolni w modyfikowaniu. I jeszcze słowo wyjaśnienia o co chodzi w tytułowym „mniej niż godzinę”. Otóż całe przygotowanie tych wszystkich lodów (bo robiliśmy wszystkie na raz) zajęło nam mniej niż godzinę. W zasadzie to około 40 minut od wyciągnięcia produktów do włożenia do zamrażalnika ostatniego pojemnika z porcją lodów. To bardzo krótko, każdy może sobie na to pozwolić. Natomiast jeśli nie jesteś w stanie wygospodarować takiego czasu na zabawę z własnymi dziećmi, to radzę bardzo dobrze przemyśleć swoje życie, bo prawdopodobnie coś idzie nie tak.
1. Sorbet melonowo-imbirowo-jabłkowy
Skład (na ok. 250ml sorbetu)
– pół melona (jakiegokolwiek) w sumie może być cały. My mieliśmy akurat melona cantaloupe.
– imbir. Mieliśmy tylko w proszku więc dałem pół łyżeczki. To dość sporo, więc jak nie lubicie ostrości ibiru, to dajcie mniej. Najlepiej kupić świeży korzeń i zetrzeć na tarce. No ale to trzeba pomyśleć wcześniej.
– sok jabłkowy. Mieliśmy świeży sok, kwaśne jabłko, taki w 3 litrowym kartonie.
– cukier trzcinowy. Ilość wg uznania. Ja dałem ze dwie łyżki stołowe. A co? Stać mnie.
Melona oczywiście obieramy ze skórki i wrzucamy do miksera. Dodajemy imbir, cukier i dolewamy sokiem tak do ok. 250ml. Całość miksujemy, że ho ho. Potem przelewamy do naczynia, jakieś foremki i do zamrażalnika.
2. Sorbet cytrynowo-miętowy z tonikiem
Skład (na ok. 250ml sorbetu)
– cytryna
– liście świeżej mięty
– tonik
–cukier trzcinowy
Cytrynę obrać ze skórki i pokroić tak, żeby powyciągać nasiona. Wrzucić do miksera. Dodać garść świeżych liści mięty. Ja akurat praktycznie zawsze mam świeżą miętę i bazylię w domu. Na przyszły sezon zasadzę w ogrodzie kolendrę, bo ją ubóstwiam, ale to temat na inną okazję. W każdym razie jeśli nie macie świeżej mięty, to dodajcie z pół łyżeczki kropli miętowych. Też daje smak. Dosypcie cukrem wg uznania (ja dałem dwie łyżki) i dolejcie tonik do tych 250ml. Zmiksujcie dobrze, przelejcie do formy i do zamrażalnika.
3. Lody z pieczonego jabłka z cynamonem i banana
Skład (na ok. 250ml lodów)
– dwa duże jabłka
– cynamon
– banan
– śmietanka 30% (ja dałem pół, bo miałem jedną, a chcieliśmy zrobić dwa rodzaje lodów)
– cukier trzcinowy
– opcjonalnie mleko, żeby było więcej
Jabłka obieramy ze skórki, kroimy na pół, usuwamy gniazda nasion. Posypujemy cynamonem i cukrem trzcinowym i wsadzamy do piekarnika na ok, 20 minut w temperaturze 200 stopni i termoobieg. Gdy się upieką wyciągamy je i studzimy. Gdy nie będą już gorące blenderujemy je razem z bananem. Dodajemy też trochę cynamonu i cukru – wg uznania. Śmietankę ubijamy trochę, po czym dodajemy mus jabłkowo-bananowy i mieszamy dalej. Możemy dodać trochę mleka. Oczywiście przelewamy do formy i wsadzamy do zamrażalnika.
4. Lody marchewkowe
Skład (na ok. 250ml lodów)
– kilka dorodnych marchewek
– śmietanka 30%
– cukier trzcinowy
To chyba najbardziej kontrowersyjny przepis. Ale w sumie na zachodzie bardzo popularne są ciasta marchewkowe (zresztą bardzo smaczne), to czemu nie mielibyśmy zrobić z marchewki lodów?
Marchewki obieramy i gotujemy przez ok 20 minut. Po odcedzeniu i ostudzeniu blenderujemy razem z cukrem (ok. 2 łyżki) na mus. Śmietankę lekko ubijamy, po czym dodajemy mus marchewkowy i wszystko razem mieszamy. Jak już wymieszamy to przelewamy do formy i do zamrażalnika.
Ok, lody zrobione. Zobaczymy co jutro powiedzą dziewczyny?
Przyznam się bez bicia, że nie czekałem do przyjścia koleżanek Hani i lody podjadłem już wieczorem. Dziś jeszcze raz sprawdziłem czy wczorajsze wrażenia są aktualne a także podpytałem Hanię. Więc:
Sorbet melonowo-imbirowo-jabłkowy:
ZUCH – smaczny, orzeźwiający, ale chyba dałem za dużo imbiru
HANIA – smaczny, ale tata dał za dużo imbiru
Sorbet cytrynowo-miętowy z tonikiem:
ZUCH – bardzo fajny, idealny na upał, takie jakby zamrożone mojito
HANIA – kwaśny i orzeźwiający, super
Lody z pieczonego jabłka z cynamonem i banana:
ZUCH – zdecydowany faworyt, przyznam skromnie, że te lody wyszły mi genialnie
HANIA – słodkie i cynamonowe, pycha
Lody marchewkowe:
ZUCH – zaskakująco smaczne, myślałem, że to będzie eksperyment do śmietnika, ale jednak sztos
HANIA – myślałam, że będzie oblecha, ale wyszły dobre
Podsumowując – trzeba uważać z imbirem, ale wiadomo co kto lubi. Generalnie wszystko wyszło świetnie i tak prawdę mówiąc jestem trochę tym sukcesem zaskoczony, bo nigdy tego nie robiłem, a już na pewno nie takich dziwnych. No i jeśli mi się udało, to Wam na pewno też.
Partnerem wpisu jest firma AMICA, producent lodówki IN. FK339.6GGDFZAA z wyświetlaczem LED.
Zdecydowałem się na tę lodówkę ze względu na nietypową estetykę. Mój model ma kolor kawy z mlekiem, szklaną powłokę drzwi i wyświetlacz led. Powiem tak: ta lodówka jest bardzo, ale to bardzo ładna. Oczywiście nie jestem lodówkową blacharą i nie sam wygląd się liczy. Jest też bardzo funkcjonalna. Sensowne rozmieszczenie półek, przestronny zamrażalnik oraz możliwość sterowania lodówką przy pomocy panelu LED na drzwiach. Można ustawić dokładną temperaturę chłodzenia i mrożenia, a także włączyć funkcję m.in. intensywnego zamrażania lub intensywnego zmrażania napojów. Bardzo praktyczne gdy latem wpadają na grilla znajomi. Bardzo ciekawa jest też opcja wakacje – gdy wyjeżdżamy na dłużej zostawiamy lodówkę na minimalnym chłodzeniu. Po miesiącu użytkowania muszę stwierdzić, że jestem z niej bardzo zadowolony. |
pozdrawiam
ZUCH
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023