Zacząłem się uczyć angielskiego gdy miałem jakieś dziewięć lat. Był pewnie 1991 rok. Gdy tylko pojawiła się możliwość nauki angielskiego moi rodzice zdecydowali się posłać mnie na prywatne lekcje. Mimo różnie wyglądającej sytuacji finansowej trzymali się mocno tego, że mam uczuć się angielskiego. W tym miejscu chciałbym im za to bardzo podziękować.
Nie mam talentu do języków, nauka przychodziła mi z trudem. Co innego moje dzieci – łapią angielski w mig. Szymo ma dziewięć lat a po angielsku mówi lepiej niż ja kończąc podstawówkę. Bądźmy szczerzy – wyjątki czasowników zna lepiej niż ja dziś… Nie ma co się dziwić, czasy są inne, uczy się inaczej. Szymo i Hania od małego wzrastają z angielskim w formie zabawy. Taki fundament uzupełniają teraz świetni nauczyciele w szkole (Szymo ma chyba z 5h angielskiego, z czego ponad połowa to konwersacje z nativespeaker’em). Ale właśnie – ważny jest ten fundament.
Disney proponuje tutaj interaktywny seriws sVOD – Disney English. Jest to projekt, w którym znane i lubiane bajki są wykorzystane do nauki angielskiego. Fragmenty seriali Disney Junior zostały specjalnie przeredagowane tak żeby – zachowując swoja atrakcyjność – stały się też narzędziem do nauki. Tak więc Myszka Miki, Agent Specjalny Oso, czy Mali Einsteini będą nauczycielami. Disney English jest skierowany do najmłodszych odbiorców (3-8 lat), więc słówka są proste, a całość lekkostrawna.
Przetestowałem to na własnych dzieciach, więc mogę szczerze powiedzieć, że jest to fajna sprawa. Nauka odbywa się przez powtarzanie i odpowiadanie postaciom z bajki. O dziwo dzieci uwielbiają tę formę. To co nam dorosłym może wydawać się nieco głupie – gadać do ekranu, dla dzieci jest fajną zabawą. Wykrzykują angielskie słówka, że aż miło.
Pierwszy sezon ma 26 odcinków (każdy nieco ponad pół godziny). Taki odcinek, to 10-15 nowych słówek. Ostatecznie daje to słownik zawierający ponad 300 słów. A to już jest baza, dzięki której można się jakoś porozumieć. Ważne jest też osłuchanie, przyswojenie akcentu. Ale – przynajmniej moim zdaniem – najważniejsze jest, że dzieci faktycznie mówią po angielsku. To jest problem wielu dorosłych, że słowa to może i znają, ale nie mogą się przełamać, żeby zacząć mówić. Dzieciaki tego problemu nie mają, bo to zabawa, żaden stres. Dzieci i tak oglądają bajki, a tu w zupełnie naturalny sposób dodajemy jeszcze konkretną wiedzę.
Usługa jest dostępna od sierpnia dla abonentów sieci Orange.
Polecam i pozdrawiam
Zuch
PS – partnerem wpisu jest Disney Polska
Fajne? Daj lajka
- Kotełki – gra logiczna - 31/03/2025
- Małżeństwo, to codzienność. Czasem piękna i lekka, czasem trudna i wymagająca. - 21/02/2025
- Miód – złoto, które warto mieć w domu (i w kubku kawy!) - 21/02/2025