Wiele osób marzy o tym żeby móc pracować w domu. Żadne korpo, żadne wielkie biura, po prostu swój kącik we własnym domu. Ja tak pracuję, mam biuro w domu, ale czy taka praca jest produktywna?
Nie potrafię powiedzieć kiedy pojawiło się u mnie marzenie o pracy w domu. Nie mogę powiedzieć, że marzę od tym od zawsze, bo jak byłem małym chłopcem to chciałem być komandosem. Ciężko być komandosem w domu.
Ale chyba już w liceum zaczęła mi kiełkować myśl podkarmiana popkulturowym obrazem freelancera, mieszkającego i pracującego w jednym nowojorskich loftów. Minęło piętnaście lat odkąd skończyłem liceum. W Nowym Jorku jeszcze nie byłem, w lofcie nie mieszkam, ale faktycznie jestem freelancerem i mam biuro w domu.
✅ Przeczytaj również mój tekst: Podręcznik freelancera – od czego zacząć.
Pracowałem i w biurze i w domu
Przez dziesięć lat mojej kariery pracowałem w biurach agencji reklamowych, po stronie klienta, w dwóch coworkingach, wspólnie ze startupem, a ostatnie prawie trzy lata w swoim lokum. Przy czym od zeszłego roku, kiedy zamieniłem mieszkanie na dom, mam swoje osobne pomieszczenie, prawdziwe i bardzo moje biuro. Doświadczenie więc pewne w temacie mam.
Zatem: gdzie się lepiej pracuje? Biuro w domu: jakie są plusy i minusy?
Nie da się jednoznacznie stwierdzić, że któraś forma biura jest lepsza, bo jako ludzie jesteśmy bardzo różni. Niby oczywistość, ale często osobistą opinię próbujemy przekuć w prawdę ogólną.
Zastanówmy się jednak jakie czynniki mogą wpływać na komfort pracy w domu.
Dzieci
Jakkolwiek bardzo kocham moje dzieci, to jednak są potrafią dość mocno utrudniać skupienie się na pracy. Najciężej jest jeśli dzieci nie chodzą jeszcze do przedszkola/szkoły, czy też mają wakacje. W tym kontekście im mniejsze mamy lokum tym ciężej. Jeśli dzieci są mała, a my nie mamy osobnego pokoju na biuro, to najlepszym rozwiązaniem jest wynająć przestrzeń w coworkingu.
Teraz mam osobny pokój, który pełni tylko tę jedną funkcję – to jest biuro. To nie jest miejsce zabawy dzieci. Sprawa jest postawiona jasno, no bo jednak muszę pracować, żebyśmy ten dom mieli.
Przemyśl: w jakim momencie życia jesteś? Ile lat mają Twoje dzieci i jak wiele uwagi potrzebują? Czy na pewno będziesz mógł się odciąć na kilka godzin?
✅ Przeczytaj również mój tekst: Podręcznik freelancera – jak zaplanować poranek.
Potrzeba ludzi
Mamy różne temperamenty i niektórzy z nas uwielbiają być w towarzystwie innych. To nie ja. Jestem typowym introwertykiem – lubię ludzi, lubię z nimi spędzać czas, ale kosztuje mnie to sporo wysiłku. Odpoczywam dopiero gdy jestem sam. A z drugiej strony dobrze mi się pracuje kreatywnie jeśli mam kogoś do odbijania myśli.
Aktualnie moja żona jest na macierzyńskim, więc zawsze rano (gdy odwiozę już starszą dwójkę do szkoły) rozmawiamy o firmie, o blogu, o planach bliższych i dalszych, mówię jakie mam pomysły na konkretne projekty i przyznam, że funkcjonuje to świetnie.
Poza tym jestem zaangażowany w kilka projektów poza głównym trzonem mojej firmy, są to spotkania blogerów BLOGtej, konferencja Blog Conference Poznan, prowadzenie zajęć w Collegium Da Vinci i kilka innych. Zatem relatywnie często spotykam się kreatywnie właśnie z innymi ludźmi.
Przemyśl: jakie masz potrzeby towarzyskie? Czy siedzenie w domy Cię nie zabije? Czy masz jakieś opcje wyjścia i chwilowego choć „przewietrzenia” otoczenia?
✅ Przeczytaj również mój tekst: Podręcznik freelancera – lista zadań niewykonanych.
Silna wola
Kiedy jest się na etacie, to jest jakiś przełożony, współpracownicy, no generalnie, dość jasno określona hierarchia i obowiązki. Gdy jesteś coworkingu, czy jeszcze gorzej – sam w domu, to nie masz nikogo kto patrzyłby Ci na ręce. Masz wolność, a to bywa zgubne. Sporo osób nie potrafi się skupić jeśli nie ma bata nad głową. Mnie osobiście ten bat zawsze demotywował. Mimo, że w salonie stoi sobie Playstation, a i nikt nie będzie krzyczał gdybym sobie odpalił Netflixa czy YouTuba, to tego nie robię. Kiedy pracuje się w domu, to można wstawać o której się chce, nic nie robić i generalnie hulaj dusza.
Przemyśl: czy potrafisz bez bata nad głową usiąść do pracy i zrobić co ma być zrobione?
Czas pracy / czas odpoczynku
Etat ale też coworking dość konkretnie określają godziny pracy. Dzięki temu mamy wyraźnie postawioną granicę praca/odpoczynek. Gdy decydujemy się na pracę w domu musimy pamiętać, że de facto będziemy mieszkać w biurze. Tu znowu – i mniejszą mamy przestrzeń tym trudniej będzie tę granicę wyraźnie postawić. Wg różnych szkół produktywności najgorsze co możemy zrobić, to pracować i spać w jednym pomieszczeniu.
Wcześniej w mieszkaniu miałem swoje biuro na antresoli (miałem mieszkanie poddaszowe), a teraz mam zupełnie osobny pokój, którego bycie biurem jest jedyną funkcją. Praca i odpoczynek mają swoje dwa światy, osobne przestrzenie. Ale jeśli mieszkasz i pracujesz w kawalerce, to możesz mieć problemy zarówno ze skupieniem na pracy jaki i snem.
Dodatkowo wychodzenie z domu do pracy reguluje rytm życie wg pewnych przyjętych standardów. Absolutnymi wyjątkami są osoby, które całą rodziną, razem z dziećmi mogą wstawać rano o której chcą. To ułamek promila, błąd statystyczny.
Normalnie jednak szkoła dzieci, czy praca małżonka wymuszają pewne ramy również dla nas freelancerów. No i jeśli liczymy na to, że będziemy spać do południa, a potem pracować do nocy, bo tak lubimy, to rychło się okaże, że przestaliśmy się widzieć z żoną i dziećmi, a konsekwencje tego mogą być (ba! na pewno będą) bardzo nieciekawe.
Przemyśl: czy Twoje wyobrażenie o pracy w domu nie koliduje z realiami funkcjonowania Twojej rodziny? Jak to się ma do Twojej przestrzeni mieszkalnej?
✅ Przeczytaj również mój tekst: Podręcznik freelancera – finansowa tabelka dla freelancerów i mikroprzedsiębiorców.
To w końcu dobrze czy źle?
Przez te pytania, które Ci zadałem możesz odebrać wrażenie jakby praca w domu wcale taka faja nie była. Dla mnie osobiście praca w domu jest spełnieniem marzeń, ale jednocześnie jest formą pracy jaka idealnie pasuje do mojego charakteru i do stylu życia mojej rodziny. Miej świadomość, że praca w domu może okazać się totalnym niewypałem. Dlatego dobrze przemyśl temat zanim podejmiesz taki krok.
Dla mnie, ale podkreślam – dla mnie, jest rewelacyjnie. Potrafię się zmusić do pracy, dlatego mogę z luzem poszwędać się chwilę po domu, zrobić leniwą kawę, zjeść drugie śniadanie, itp. Wiem, że za chwilę usiądę do pracy i skończę projekt czy wpis. W miarę możliwości staram się wyeliminować z mojego życia pośpiech, a praca w domu w tym mi pomaga. Na chwilę obecną jest to dla mnie najbardziej komfortowe miejsce pracy.
pozdrawiam
ZUCH
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023