Uwielbiam pracę w szkole ze względu na możliwość obserwacji i wyciągania wniosków. Ostatnio dużo myślę na temat roli i wagi przyjaźni jednopłciowych w naszym życiu. Obserwuję jak wielkie znaczenie ma ona w okresie naszego dzieciństwa i jak często zostaje zapomniana w dorosłym życiu.
Małe dziewczynki mają najlepsze przyjaciółki albo marzą o tym, żeby je mieć. Moja 5-latka z dumą opowiada o swoich relacjach z koleżankami z grupy, chłopcy w jej historiach istnieją incydentalnie, stanowią margines wydarzeń. Pierwsze lata życia spędzone w towarzystwie starszego brata w żaden sposób nie zmieniły jej podejścia. Od momentu pójścia do przedszkola jej codzienność została zdominowane przez dziewczęce zabawy i towarzystwo innych dziewczynek. Podobnie jej brat, który od początku preferował męskich kompanów zabaw i ignorował istnienie drugiej płci 🙂 Patrząc na inne grupy klasowe widzę to bardzo wyraźnie – zależy nam na spędzaniu czasu w towarzystwie przedstawicieli naszej płci. Ale widzę też inne zjawisko – jako dorośli małżonkowie/partnerzy często porzucamy relacje z kobietami/mężczyznami na rzecz poświęcenia się pracy i rodzinie. Wydaje mi się, że to duży błąd.
Pierwsze dziecko
Bardzo dobrze pamiętam czas po urodzeniu pierwszego dziecka. Mój synek był w zasadzie pierwszym niemowlęciem jakie trzymałam na rękach. Nie miałam młodszego rodzeństwa, nie przepadałam za dziećmi innych ludzi, nie interesowałam się tym tematem. W czasie ciąży wspierałam się książkami, nie przeczesywałam internetu, bo nie było wtedy tak wielu fajnych stron i społeczności parentingowych. Moja mama czy teściowa nie stanowiły dla mnie wiarygodnego źródła informacji, ponieważ ich poglądy i zalecenia dotyczące niemowląt pochodziły z okresu PRL-u, gdzie przykładowo odradzano karmienia piersią po porodzie, itp. Poza tym mieszkały i pracowały w innym mieście. Po przybyciu z noworodkiem do domu poczułam się bardzo samotna i bezradna. Oczywiście miałam męskie wsparcie, ale jednocześnie miałam też poczucie jakiegoś braku zrozumienia tego co przechodziłam. Na szczęście w tamtym okresie zaczęłam się przyjaźnić z pewną grupą mądrych kobiet i matek, które przekazały mi mnóstwo rad dotyczących opieki, wsparły w kryzysowych sytuacjach i znalazły czas na to, aby mnie wysłuchać. Wierzę, że to dzięki nim udało mi się ten trudny czas przejść w zasadzie bezboleśnie i do dzisiaj dobrze go wspominam.
Pokoleniowa dziura
Zmiany systemowe i postęp naukowy zniszczyły przekaz pokoleniowy i naturalne więzi w obrębie jednej płci. Wielu dorosłych nie ma czasu ani chęci na spotkania w damskim lub męskim gronie. A jeśli już mają one miejsce to zwykle ograniczają się do wspólnego imprezowania z ludźmi w podobnym wieku. Faceci imprezują osobno, kobiety osobno, ale nie dla wsparcia, ale żeby uciec.
Zaglądamy na blogi parentingowe szukając wsparcia i poczucia społeczności z innymi matkami i ojcami. Mamy wewnętrzną potrzebę porozmawiania z osobami, które przeżywają w podobny jak my sposób. Poszukujemy porad ludzi bardziej doświadczonych, bo w codziennym życiu nie otrzymujemy ich zbyt wiele od starszych od nas.
Idealna szkoła
W mojej idealnej szkole proporcje pomiędzy ilością uczących mężczyzn i kobiet byłyby równe. Przytłacza mnie feminizacja tego zawodu, uważam, że brak facetów wśród nauczycieli niweluje ilość męskich wzorców i możliwość czerpania z ich doświadczeń. Zwłaszcza, że w polskich domach bardzo często w relacjach z dziećmi dominują matki. A przecież przyjaźń damsko-damska czy męsko-męska powinna dotyczyć nie tylko uczniów, ale też nauczycieli i uczniów. Oczywiście w mojej idealnej szkole 🙂
Babska przyjaźń
Bardzo lubię filmy o babskiej przyjaźni takie jak Smażone zielone pomidory czy Stalowe magnolie. Wzruszająco pokazują one kobiece relacje poddawane rozlicznym próbom. Podkreślają one także to, że przyjaźń w obrębie tej samej płci zapewnia bezpieczne miejsce do dzielenia się życiowymi doświadczeniami jako kobiety i jako mężczyźni. Kto inny jak nie druga kobieta potrafi w pełni zrozumieć troskę o wynik mammografii, pragnienie bycia w ciąży, kłopoty w relacji z facetem. To wielki dar wiedzieć, że widzisz podobnie jak druga osoba, to niezwykła przyjemność być w pełni zrozumianą, to radość z przebywania w beztroskim towarzystwie kogoś, przy kim można bez obawy opuścić gardę. Przyjaźń jest bardzo ważna, bez niej nasze dorosłe życie jest wybrakowane.
Przyjaźń to nieustanna praca
I na koniec chcę jeszcze jasno podkreślić – prawdziwa przyjaźń to nie sielanka. Relacja z drugą osobą musi być karmiona, strzeżona i musimy o nią walczyć. Dlatego tak często jej brakuje w naszym dorosłym świecie. Po prostu zwyczajnie odpuszczamy. Nie dzwonimy, nie spotykamy się, zapominamy. Zawsze mamy coś ważniejszego na głowie, wiadomo praca, stres, dzieci. Ja również w taki sposób zmarnowałam kilka ważnych dla mnie relacji, po prostu zwyczajnie się rozmyło. Patrząc na dzieciaki w szkole widzę jednak, że warto walczyć o przyjaciół. Obecne przyjaźnie staram się pielęgnować i traktować priorytetowo. Spotykamy się, gadamy, śmiejemy się i płaczemy. Piszemy rano wspierające smsy, kiedy u jednej z nas dzieje się ważne rzeczy. Podrzucamy sobie dzieci. Przynajmniej raz w roku wyjeżdżamy na samotny babski wypad na odludzie i przez cały weekend wyłączamy się na rozmowy z innymi, aby cieszyć się naszą relacją. Zawsze wracam wzmocniona i z naładowanymi bateriami. I cieszę się, że podjęłam wysiłek zatroszczenia się o to, aby mieć przyjaciół 🙂
pozdrawiam
Karolina
komentarze