Fortnite – obecnie najpopularniejsza gra online. Gra w zasadzie skierowana dla starszych dzieciaków. Co to za gra? O co tu chodzi? I czy to bezpieczne?
Jeśli masz powyżej 25 lat, to prawdopodobnie nie słyszałeś o Fortnite. Ale jeśli Twoje dzieci mają powiedzmy od 10 lat w górę, to o Fortnite słyszałeś i to pewnie więcej niż byś chciał. Dzieciaki, które grają w Fortnite gadają o tym niemal non stop.
Jednak to, że Twoje dzieci wciąż gadają o Fortnite, nie oznacza, że Ty wiesz o co tu chodzi. Dlatego postanowiłem, w miarę możliwości obiektywnie, napisać co nieco to tej grze. Oczywiście nie jest to naukowy elaborat na temat tej gry, a raczej uproszczony informator dla rodziców.
Co to jest Fortnite
Gra jest stosunkowo nowa. Wersja survivalowa ukazała się w lipcu 2017 roku i od razu zdobyła ogromną popularność. Wersja Battle Royal ujrzała światło dzienne we wrześniu 2017 roku, a jej popularność jest jeszcze większa. Jednym z powodów jest fakt, że w Fortnite Battle Royale można grać całkowicie za darmo.
✅ Przeczytaj mój tekst o oznaczeniach wiekowych gier: Czy dzieci powinny grać w gry komputerowe? Tak, a Ty razem z nimi.
Wystarczy mieć komputer, konsolę lub smartfon z dostępem do sieci. Ściągamy grę i gramy – rzecz jasna wszystko legalnie. Gdzie w tym biznes? można zapytać. Otóż biznes, i to potężny, jest w mikropłatnościach wewnątrz gry. Krótko mówiąc – owszem, można grać całkowicie za darmo, ale można też za stosunkowo niewielkie kwoty dokupić sobie np. ekstra wyposażenie – a w zasadzie: ekstra wygląd wyposażenia, bo nie wpływa to na zwiększoną moc. Nie jest to konieczne, ale sporo osób się na to decyduje. Sporo, bo producent gry do tej pory zarobił już ponad miliard dolarów.
A propos producenta, to jest tu pewna ciekawostka. Za grę odpowiadają Epic Games i People Can Fly. Ta druga firma została założona w 2002 roku w… Warszawie. Aktualnie w całości wykupiona przez Epic Games, jednak jest znana jako jedna z najlepszych polskich firm tworzących gry video. Na swoim koncie ma m.in. Painkillera z 2004 roku (pewnie nic ci to nie mówi, ale swojego czasu było to międzynarodowy hit).
O co chodzi grze Fortnite
Wersja survivalowa, kooperacyjna, polega na wspólnym, z innymi graczami, zbudowaniu fortu i obronieniu go przed hordami zombie.
Wersja Battle Royal to pojedynek między graczami, których na raz może grać do 100 osób. Pojedynek może odbywać się między dwoma drużynami, ale także w wersji solo, czyli każdy na każdego.
To tak w dużym skrócie.
Skupię się na trybie Battle Royal, bo to właśnie on jest obecnie najpopularniejszą grą online. Aha, pewnie części z Was przyda się wytłumaczyć czym jest gra online. Jest to rodzaj gry, w której gracze grają wspólnie, jednocześnie, przez internet, współdzieląc rozgrywkę.
Warto jeszcze nadmienić, że obecnie jest kilka podobnych gier (np. PUBG – PlayerUnknown’s Battlegrounds), ale to właśnie Fortnite jest zdecydowanym liderem popularności.
Wracając do Battle Royal można by sobie zadać pytanie: dlaczego napisałem, że to gra dla dzieciaków, skoro polega na wyeliminowaniu przeciwnika, czyli – nie owijając w bawełnę – wybiciu innych graczy? Ano dlatego, że ze względu na sposób pokazania śmierci, a w zasadzie jego brak, gra ma dość niskie obostrzenia wiekowe – od 12 lat w Europie i od 13 w USA.
✅ Przeczytaj mój tekst: Na co zwrócić uwagę kupując gry komputerowe dla dziecka.
Owszem, strzelamy tu do siebie, ale tu wszystko jest „kreskówkowe”. Obrażenia i śmierć są umowne i całkowicie pozbawione realizmu. Absolutnie nie zobaczymy tu scen jak z „Szeregowca Ryana” (to porównanie dla tych z Was, którzy nie grają), czy też z GTA, Call of Duty, God of War (to porównanie dla tych z Was, którzy grają). Powiedziałbym, że to raczej animacja, którą można zobaczyć w telewizji Cartoon Network.
Ale jednak strzelamy i „zabijamy”. Cudzysłów celowy, bo jest to umowne, ale trzeba mieć świadomość, że w Fortnite nie chodzi np. tylko o budowanie domków.
No dobra, to są tu zagrożenia, czy ich nie ma? Jest się czego bać, czy nie?
Nie da się odpowiedzieć na to jednoznacznie, bo wiele aspektów tych pytań powinno zaczynać się od „to zależy”. Chcę uniknąć pisania pod z góry określoną tezę, dlatego nie opowiem się jednoznacznie – tak będzie uczciwiej. Po prostu nie można stwierdzić, że ta gra jest zupełnie pozbawiona zagrożeń, ani że jest bardzo szkodliwa.
Gra jak gra, mamy ich na rynku tysiące. Jednak ta konkretna jest najbardziej popularna, a co za tym idzie – gra w nią jest przez dzieciaki najbardziej pożądana. Bo przecież „wszyscy w to grają”. Może nie wszyscy ale na pewno sporo. Mówimy o kilkudziesięciu milionach graczy na świecie, przy czym jednocześnie potrafi grać nawet 3 miliony osób. Liczby te stale rosną. Rozgrywki innych graczy (tak jak wy oglądać w TV np. piłkę nożną) ogląda przeszło 14 milionów widzów.
Tu możecie zobaczyć jak wygląda rozgrywka na żywo –> Fortnite live
To stawia rodzica w niezbyt wygodnym miejscu, gdy chce zupełnie zabronić grać w Fortnite. Oczywiście nie ma się co oglądać na to co robią wszyscy, ale jednak zabrania się wtedy robić to co robią wszyscy. I nie mówimy tu o rzeczach jednoznacznie złych jak np. narkotyki. W świadomości naszego potomstwa, a i pewnie znacznej większości społeczeństwa jest to normalna, fajna gra.
✅ Przeczytaj mój tekst: Jaka jest najlepsza konsola dla dzieci
Ja osobiście jestem raczej przeciwny całkowitemu zabranianiu. Zawsze jestem zwolennikiem świadomego podejścia do tematu. Najlepiej zagrać samemu, przekonać się co to w ogóle jest i wyciągnąć samodzielne wnioski. Można się wesprzeć opiniami ludzi, którzy na temacie się znają. Warto też pamiętać, że często takie zabranianie dla zabraniania odbija się czkawką, a dzieciaki i tak będą grać. Tym bardziej, że Fortnite jest dostępne na niemal wszystkie platformy: komputery, konsole i smartfony. Zawsze więc, zawsze, znajdzie się ktoś u kogo pograć będzie można.
To może jedynie pogłębić konflikt, no bo to „zwykła gierka, a mama/tata zabraniają, oni nic nie rozumieją/nie rozumieją mnie/wprowadzają głupie zasady/i tak zagram.”
Większość zagrożeń dla młodszych graczy wynikającej z tej lub podobnych gier wynika z jakiegokolwiek braku kontroli. Czas wakacji sprzyja jeszcze bardziej wielogodzinnemu graniu bez żadnego nadzoru.
Na co więc zwrócić uwagę?
- Czas – musi być limit. Sami ustalcie jaki jest odpowiedni dla Waszych dzieci, ale trzymajcie się tego. Moje dzieci mogą spędzić przed ekranem około godziny dziennie, w wolne dni więcej, ale nie więcej niż dwie – i to nie jednym ciągiem. Limit czasowy musi być jasno określony, jasno zakomunikowany i świadomie przyjęty. Dla opornych i zapominalskich można się spomóc wydrukowaniem i wspólnym podpisaniem, wspólnie przyjętych limitów.
- Zakończenie – w przypadku gier online takich jak Fortnite, nie ma opcji przerwania gry. Przerwanie oznacza przegraną. Dlatego warto ustalić np. „grasz do 20:00 + do zakończenia aktualnej rozgrywki”. Konieczność przerwania jakiejkolwiek pasjonującej rozrywki przed lub w trakcie jej najciekawszego punktu jest szalenie frustrujące – i dla dzieci i dla nas również. Zamiast gry wstawcie sobie jakieś swoje hobby i wykażcie nieco empatii.
- Głos – w tej grze możemy komunikować się z pozostałymi graczami z naszej drużyny. Jest opcja czatu głosowego: mówimy i słyszymy się nawzajem. Jest to bardzo pomocne przy kooperacji, ale jest to też zupełnie niekontrolowana konwersacja. Mamy 50 zwykle przypadkowych osób. Nie wiemy kto i co powie. A co usłyszeć można? Życie: bluzgi, wyzwiska, itp, to co na każdym podwórku, ale ja nie chcę mieć podwórka w domu. Dlatego dobrze jest młodszym graczom zabronić grać w słuchawkach. Głosy z gry powinny być słyszane przez kogoś dorosłego, a najlepiej po prostu wyłączyć czat głosowy. Tak też da się grać. Wóz albo przewóz. Ważnym aspektem czatu głosowego w grze jest to, że do twojej drużyny może należeć każdy. Zatem może to być kolega z klasy, albo 35 letni budowlaniec z Zabrza, albo 20 letni fan Korwina. O ile do budowlańców z Zabrza nic nie mam to do fanów Korwina już bardzo dużo.
- Rozmowa – wszystko trzeba zacząć od rozmowy. Nie zostawiać spraw samych sobie. Wszystko dobrze z góry ustalić i potem się tego trzymać.
- Obserwacja – gra Fortnite budzi wiele emocji, podnosi adrenalinę. Tak jest skonstruowana, że początkowa faza, to raczej spokojne zbieranie zasobów i broni, budowa umocnień, itp. Potem następuje zwykle bardzo dynamiczna walka, w której mamy tylko jedno życie. Przegrać tu jest bardzo, ale to bardzo łatwo. W zasadzie zwykle się przegrywa. Dlatego trzeba obserwować jak dziecko sobie z tym radzi. Czy to po nim spływa, czy frustruje i wzmaga agresję? Obserwujmy i wyciągajmy odpowiednie wnioski.
Osobnym zagadnieniem są mikropłatności. O ile sama gra jest darmowa, to tak jak wspomniałem wcześniej, można dokonywać zakupów wewnątrz samej gry. Za realne pieniądze kupujemy V-dolary – walutę w grze, a te z kolei wymieniamy na różnego rodzaju elementy w grze.
Zakupu V-dolarów można dokonać z grubsza na trzy sposoby: za pomocą karty kredytowej i poprzez konto PayPal – których dzieci nie posiadają więc nie jest to problematyczne. Ale można też doładować konto Fortnite za pomocą kart PSC (PaySave Card) – czyli kart prepaidowych, które można kupić w większości kiosków, empików, stacji benzynowych itp.
Kupujemy taką kartę za np 20, 50 zł, a potem jej unikalny kod wpisujemy na stronie i nasze konto się doładowuje. Ten sposób jest już dostępny dla każdego dziecka posiadającego gotówkę. Na co dziecko wydaje swoje kieszonkowe, to już sprawa między Wami a Waszymi dziećmi. Niemniej jednak – jak poradzono mi w komentarzu – warto na to zwrócić uwagę.
Kończąc niechciałbym zostawić wrażenia, że to jakaś straszna gra, że tylko zagrożenia i w ogóle. Te pięć powyższych punktów w zasadzie należy stosować przy każdej grze, w które grają nasze dzieci. U mnie w Fortnite gra od czasu do czasu Szymo. Ja totalnie się nie wciągnąłem. Dla mnie osobiście jest to jedna z najsłabszych gier w jakie grałem. No ale ja mam 36 lat, gram od 27 lat i po prostu mam inne oczekiwania względem gier. Rozumiem to, akceptuje, jestem na Fortnite za stary, ale to nie znaczy, że młodszym będę zabraniał dla zasady „nie bo nie”.
pozdrawiam
ZUCH
Cześć! Podobał Ci się tekst? Znalazłeś tu ciekawą radę, albo dobrą rozrywkę? Świetnie, staram się żeby mój blog był wartościowym miejscem. Jeśli chcesz, możesz mi się odwdzięczyć i „postawić mi kawę” 🙂