Jak nauczyć dziecko współczucia? Ważne pytanie, ale ważniejsze jest nie tyle, żeby go nauczyć, co żeby nie oduczyć.
Mniej więcej w okresie przedszkolnym dziecko przechodzi przez kluczowy okres nauki, czy umiejętności odczuwania empatii. My, rodzice, możemy ten rozwój wspierać, albo torpedować. Wszystko zależy od naszej postawy, od tego co i jak mówimy oraz co i jak robimy. Bardzo często zupełnie nieświadomie stajemy się przyczyną późniejszych problemów. Chcemy żeby dziecko było wrażliwe na potrzeby innych? Sami tacy bądźmy. Brzmi banalnie, ale przyjrzyjmy się temu z bliska.
Jak nauczyć dziecko współczucia: nie lekceważ uczuć dziecka, nawet jeśli wydają Ci się błahe.
Wydaje nam się, że jesteśmy empatyczni i wrażliwi na problemy innych, bo przejmujemy się losem kur w klatkach, albo ofiar trzęsienia ziemi. Fajnie, spoko. Ale czy jednocześnie nie lekceważymy uczuć dziecka? „Przecież nie ma się czego bać”, „nie ma powodów do złości”, itp. Już łapiesz o czym mówię? Dla dziecka chów klatkowy jest czymś zupełnie abstrakcyjnym, natomiast zlekceważenie jego uczuć przez najważniejszą osobę na świecie – rodzica – jest czymś bardzo realnym, dającym konkretny przekaz: moje uczucia są nieważne, ważne jest to co mówi mama/tata. Rodzice są więksi, silniejsi, ważniejsi. A to oznacza, że takie osoby mają rację, a inni się nie liczą.
Jak nauczyć dziecko współczucia: nie poniżaj w ramach przykładu i nie gloryfikuj zwycięstwa.
Wydaje nam się, że mobilizujemy, zachęcamy, wskazujemy kierunek. Mówimy jak ważne są dobre oceny, jak ważny jest wygrany mecz, jak ważne jest najlepsze napisanie kartkówki. Masz się uczyć, masz trenować, żeby nie być jak X. Mobilizujemy nasze dziecko, czy poniżamy cudze? Tworzymy podziały na lepszych i gorszych, a gorsi nie zasługują na szacunek czy uwagę.
Jak nauczyć dziecko współczucia: dawaj przykład i szczerze rozmawiaj o tym co przeżywasz.
Wydaje nam się, że mówiąc „kocham Cię” czy „wszystko w porządku” zwracamy uwagę na uczucia. Tylko czy my naprawdę rozmawiamy o uczuciach? Mówimy o złości? Smutku? Czy nie jest tak, że zdarza nam się po prostu kłamać? Jesteśmy wściekli, ale mówimy, że nic się nie stało. Skąd dziecko ma się nauczyć czym jest to co w konkretnym momencie odczuwa? Jak może panować na złością, skoro jej nie rozumie? Jak może współczuć czyjś smutek, albo wstyd, skoro dajemy przekaz, że to nic nie znaczy?
Jak nauczyć dziecko współczucia: zastanówcie się co czują inne osoby.
Warto rozmawiać, warto przypominać czy analizować konkretne, prawdziwe zdarzenia i sytuacja jakie przytrafiły się dzieciom. Dziś rano, gdy odwoziłem moje dzieci do szkoły, synek opowiadał mi jak klasą grali w kręgle. Szymo plótł, ja słuchałem. Okazało się, że z jednym chłopcem inni nie za bardzo chcą grać, bo wygrana jest dla niego ważniejsza niż relacje z kolegami, a inny chłopiec zawsze przegrywa, no zawsze i wszyscy to wiedzą. Jedna, wydawać się może, błaha opowiastka z W-Fu, ale naprawdę to możliwość opowiedzenia o współczuciu na konkretnych i zrozumiałych przykładach. Na podstawie opowieści zadawałem pytania: „jak się czułeś gdy kolega wygrywał i śmiał się z Was, z Ciebie?”. Dalej pytałem: „czy chciałbyś sprawiać, żeby ludzie tak się czuli?”. No nie, nie chciałby. Wcześniej też by nie chciał, ale teraz rozumie to jeszcze bardziej, bo pewnej tezie towarzyszą bardzo konkretne i wcale nieprzyjemne uczucia.
Bycie agresorem to powiedzmy sytuacja skrajna. O wiele częstszą postawą jest bierność. Ludzie mają tak, że szybko adaptują się do otoczenia, działamy stadnie, jesteśmy tłumem. Wyjście przed szereg jest w ogólnym kontekście czymś nienaturalnym. Wszyscy robią coś w określony sposób, to i ja tak robię. Tak jak wspomniałem – nie mówię nawet o zachowaniach agresywnych, ale to takiej pasywnej bierności. Ktoś jest najgorszy na WFie? Nie wybieramy go do drużyny, mówimy o tym, stwierdzamy fakt, czyli niby wszystko ok. No i tak jest, ale dla tłumu, a nie dla tej konkretnej osoby.
Czasami dziecko trzeba lekko naprowadzić na złamanie schematu. Spróbowanie wejścia w buty konkretnej osoby. Próba wyobrażenia sobie jakie tym zachowaniom towarzyszą emocje. Przeżycie tego, zrozumienie i dopiero wtedy wyciągnięcie wniosków. Dzięki takiemu procesowi nie będzie, że czegoś nie należy robić, bo mama/tata mówi, że to brzydko. Czegoś się nie robi, albo nie mówi, bo komuś innemu jest cholernie przykro.
Jak nauczyć dziecko współczucia: bądź przykładem.
Tak naprawdę wszystko skraca się do tego, żebyś Ty drogi rodzicu nie był dupkiem. Nie szydź, nie poniżaj, nie wyśmiewaj, nie odwracaj wzroku. Współczuj, reaguj, działaj. Twoje dziecko będzie takie jak Ty.
pozdrawiam
ZUCH
Sprawdź też mój cykl tekstów: 👉🏻 JAK BYĆ OJCEM
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023