Zawód nauczyciela daje mi codzienną możliwość obserwowania i rozmawiania z przedstawicielami pokolenia urodzonego po roku 2000. Nie jestem zwolennikiem teorii pokoleniowych, ale w istocie można zauważyć pewne tendencje i zmiany charakterystyczne dla każdej dekady urodzeń. Dlatego uczniom przydaje się lekcja wdzięczności.
Oczywiście moje obserwacje są czysto subiektywne i mocno ograniczone do grupy raczej zamożnych polskich obywateli aglomeracji miejskich, ale mam również kontakt z młodzieżą pochodzącą z innych środowisk, tych mniej uprzywilejowanych. Jedną z konkluzji płynących z tych spotkań jest narastający w tym pokoleniu brak poczucia wdzięczności i radości płynącej z dziękowania za to co się ma.
Wielu narzeka na brak perspektyw
Gdy pytam moich uczniów o ich potrzeby, prośby i marzenia powstaje długa lista pragnień dotyczących rodziny, pieniędzy czy pracy. Wielu z nich narzeka na brak perspektyw, trudności w osiągnięciu celów edukacyjnych, brak pomysłów na realizację planów w praktyce. Wyrzucają z siebie frustracje dotyczące niepewnej przyszłości i ciężkiej teraźniejszości – mimo iż zwykle pochodzą z rodzin tzw. dobrze sytuowanych. I wtedy dostają ode mnie jedno ważne zadanie domowe – zrobienie listy rzeczy, które ich cieszą i za które są wdzięczni. Taka lekcja wdzięczności. Okazuje się, że dla wielu z nich to pierwsza w życiu okazja do zatrzymania się i spojrzenia na rzeczywistość z zupełnie innej perspektywy.
👉🏻 Przeczytaj mój tekst: „Podkreślę Twoje błędy – czyli skąd się bierze niska samoocena”
Dorośli też narzekają
Nam dorosłym również na co dzień łatwiej skupić się w naszym myśleniu i rozmowach na tym co nas frustruje, co nas boli i co nas wkurza. Krążymy wokół tego, skupiamy się na tym, często użalamy się nad sobą i zazdrościmy innym. Niektórzy robią to tak skutecznie, że w ich życiu nie ma już miejsca na nic pozytywnego. Podobno szczególnie skuteczni są w takiej postawie Polacy, którzy narodowo narzekają na wszystko. Widzę to wyjątkowo wyraźnie podczas spotkań z przyjaciółmi ze Stanów. Martwi mnie fakt, iż ten narodowy trend mimo wzmożonego dobrobytu nie tylko nie zanika, ale się pogłębia.
Dobrobyt wydaje się oczywisty
Nastolatki, z którymi rozmawiam, bardzo często wizualizują sobie swoją porażkę, co zniechęca ich do podejmowania jakichkolwiek działań. W domu często były przekonywane o swojej wyjątkowości, ale mimo tego (albo może dlatego?) nie potrafią realnie ocenić rzeczywistości. Życie jest generalnie beznadziejne, a przyszłość do kitu. Każdy najmniejszy upadek staje się dla nich potwierdzeniem tego stanu rzeczy. Mam wrażenie, że nie zostali przygotowani do tego, że życie niesie za sobą zarówno negatywne, jak i pozytywne doświadczenia. Wszechobecny dobrobyt jest czymś tak oczywistym, że nie zwracają na niego uwagi.
Brak wdzięczności
Czasami widzę ten brak wdzięczności również w postawie własnych dzieci i naprawdę wtedy to mnie wkurza. Zabawki czy podróże, o jakich ja jako dziecko nawet nie śniłam, bywają dla nich banałem, za które nie warto dziękować. Opowiadam im o tym, że ja dostawałam głównie praktyczne prezenty, takie jak spodnie czy piórnik, które i tak trzeba było kupić, a wakacje w Bieszczadach były dla mnie spełnieniem marzeń. Są to jednak dla nich opowieści zbyt odległe i trudne do zrozumienia, podobnie jak historie o ubogich mieszkańcach Afryki czy Indii.
Wdzięczność niesie za sobą wolność
Staram się więc walczyć z negatywizmem inaczej. Uczę dzieci, zarówno własne, jak i te w pracy, dostrzegać to co dobre i co może stać się powodem do radości. Wdzięczność niesie za sobą wolność i motywację do osiągania wyznaczonych celów. Codziennie spotyka nas wiele małych cudów, mamy również wiele powodów by być wdzięcznymi za to co dostaliśmy na starcie. Zacznijmy od podstaw: brak głodu, zdrowie, dach nad głową. Później zobaczmy ludzi, którzy są dla nas ważni i cieszmy się tym, że są.
Dziękuję, że jesteś
Podpowiadam nastolatkom, żeby po powrocie do domu przytulili się do rodzica i powiedzieli – dziękuję, że jesteś. Niby prosta lekcja wdzięczności, a wymaga od nich dużego wysiłku, bo wcześniej skupiali się na tym, co negatywne i zazwyczaj wyliczali w myślach, jak bardzo rodzice ich wkurzają. Taki gest wdzięczności z ich strony bywa przełomem w rodzinnych relacjach. Kolejne ćwiczenie szkolne – każdego dnia od rana koncentrujcie się na szukaniu plusów, starajcie się nastawić swój wzrok i słuch na szukanie powodów do wdzięczności. Wieczorem sporządźcie listę podziękowań. Co na niej bywa? Słoneczny dzień, spacer z psem, ciekawy film, miła rozmowa, zakupy z mamą, brak sprawdzianu, sms od przyjaciółki…
👉🏻 Przeczytaj mój tekst: „Uczymy dla życia, a nie dla szkoły – czyli czym jest tutoring”
Praktykuj wdzięczność na co dzień
Cieszę się z tego, że jedna lekcja wdzięczności może być powodem do zmiany myślenia. Może niekoniecznie trwałym, ale mam nadzieję, że przynajmniej ukazującym problem. Staram się także sama na co dzień praktykować wdzięczność. Bywa że idzie mi to kiepsko, bo moje myślenie również koncentruje się na powodach do zmartwień, których nie brakuje. Pomaga mi świadome zwracanie uwagi na dziękowanie i praktykowanie tego w rodzinie. Wam również to polecam!
Pozdrawiam,
Karolina
Jeśli interesuje Cię więcej zagadnień edukacyjnych, takich jak oceny czy mundurki, to przeczytaj inne moje teksty 👉🏻 EDUKACJA