Przyglądam się obecnej sytuacji. Czytam różne teksty, czytam też komentarze. Z głosów krytykujących strajk nauczycieli wyłania się bardzo smutny obraz i zastanawiam się kto nam Polakom zrobił w głowach taką krzywdę?
Chcę tu pominąć kto jest za, a kto przeciw. Nie chcę też komentować pomysłów, żeby strajk nauczycieli odbył się wakacje. Zasłonę litościwego milczenia zrzucę również na słowa marszałka Karczewskiego o jego pracy dla idei (ta jego idea to tak 20 koła miesięcznie). W zasadzie nie będzie to nawet tekst o samych nauczycielach.
Będzie o tym co się wylało z naszego narodu. To nawet nie jest frustracja (choć jest jej sporo). Nie posunę się do tego, żeby powiedzieć, że to głupota, bo raz, że nie o to chodzi, aby kogoś obrażać, a dwa, że staram się nie oceniać ludzi w ten sposób. Problemem jest tu coś innego.
Jest źle i tak ma być
Problemem jest rozkochanie się w swojej beznadziejnej sytuacji. Uznanie jej za coś normalnego. Coś z czego nie należy wychodzić. Nie wolno robić nic, żeby sytuację poprawić. Nie wolno, bo nie. I nawet nie waż się chcieć żyć godniej.
Taka postawa najbardziej mnie uderzyła. „Dlaczego strajkujecie? Ja też mam źle i co?”, „Nie tylko wy macie ciężko!”, „Innych też nie stać!”, „U mnie też nie było podwyżek!”.
Ja też mam źle, więc zabraniam ci chcieć mieć lepiej. Tego typu zdań pada zaskakująco dużo. To nawet nie jest zazdrość, że ktoś ma więcej czy może mieć więcej. To jest złość, że w ogóle chce mieć więcej. Spora część społeczeństwa żyje w przeświadczeniu, że ma być źle. Mi, tobie, im, wszystkim. Po prostu ma być źle i do cholery nie próbuj tego zmieniać. Dlaczego? Bo nie!
Ja tego nie kumam. To nie jest tak, że poparcie dla strajku nauczycieli przysłania mi obraz sytuacji, bo są też strajki z którymi się nie identyfikuję (np. taksówkarze), ale na litość, nie odmawiam im prawa do zwiększania zarobków czy poprawy warunków pracy. Przez dziesięciolecia trwało jakieś pranie mózgu. Doszliśmy do momentu, gdzie syndrom sztokholmski został zaakceptowany jako obowiązująca norma. Przerażający brak zrozumienia, że możemy mieć lepiej, i ty i ja. Ba! Powinniśmy działać, by mieć lepiej. Powinniśmy się upominać, jeśli coś nam przeszkadza. Powinniśmy zawalczyć, jak trzeba to tupnąć nogą.
Powinniśmy chcieć mieć więcej
Powinniśmy chcieć mieć więcej. Żeby starczało do pierwszego, żeby starczało na wakacje. Żeby nie trzeba było liczyć każdego grosza, bo to po prostu nie jest dobre. Tu nie ma się z czego cieszyć i nie ma z czego być dumnym. No bo z czego? Że jest źle? To jest powód do dumy? Harujesz dziesięć godzin, a budżet i tak się nie domyka. Czy to jest dobre? Czy to jest normalne? Nie mówię tu o ludziach, którzy próbują to zmienić, ale z różnych względów im się to nie udaje. Mówię o tych narzekających i sfrustrowanych, którzy sami nie robią nic i odmawiają tego prawa innym. Tylko narzekanie, szukanie winnych i ściąganie w dół wszystkich, którzy chcą o swoje zawalczyć, no bo „jak to? przecież ja też mam źle i co?”.
Kto nas nauczy walczyć o swoje?
Nie wiem jak dokonać zmiany globalnej. Trzeba pewnie więcej niż jedno pokolenie. Dochodzimy też do pewnego paradoksu, bo skoro młodzi ludzie z domów nie dowiedzą się, że warto się starać, działać i nie pozwalać sobą pomiatać, to skąd się mają dowiedzieć?
To może ze szkoły? Może od tych złych nauczycieli? Tych, którzy zamiast siedzieć cicho, to walczą o swoje, chcą więcej, chcą lepiej?
Widzisz to? Kto wie? Może ten strajk to jest właśnie najcenniejsza lekcja ją nauczyciele mogą dać?
Wyciągnij wnioski dla siebie
I teraz tak – nie chciałbym być źle zrozumiany. Moją intencją nie jest oskarżanie, szydzenie czy potępianie. No bo co winny człowiek, który został tak wychowany? To są wielopokoleniowe naleciałości, a nie indywidualny wybór.
Moją intencja jest taka: wyciągnij z tego wnioski. Zastanów się czy czasem nie godzisz się na to, żeby było ci źle? Przyzwyczajasz się do niskiej pensji, do nadmiaru zadań, do wrednego szefa? Pozwalasz na to? Godzisz się z tym? Dobrze ci z tym, że jest źle?
Zastanów się. Może to jest ten moment, w którym zauważysz coś jest nie tak. Może to jest czas na zmianę myślenia i podjęcie działań? Takie właśnie są moje intencje: żeby było ci lepiej.
pozdrawiam
ZUCH
A jeśli interesuje cię coś bardziej w temacie nauczycieli i tego jak wygląda ich praca, to polecam tekst mojej żony 👉🏻 5 mitów na temat nauczycieli
Co ciekawe, ten tekst Karolina napisała we wrześniu 2018, kiedy głównym tematem programów informacyjnych nie był jeszcze strajk nauczycieli. Czas mija, a mity do obalenia wciąż te same.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023