Zakładając pierwsze konto pocztowe naszemu dziecku musimy zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Przede wszystkim musimy wytłumaczyć podstawy. Może wydawać się to głupią radą, ale dziś gdy e-mail jest jedną z najpowszechniejszych form komunikacji, część rzeczy jest dla nas tak oczywista i banalna, że zapominamy, iż dla dzieciaków może być to nowość. A uwierzcie mi, jeśli chodzi o prawdziwe użytkowanie internetu i jego narzędzi, to jest raczej kiepsko.
Pewnie część z Was chciałaby zadać pytanie: po co w ogóle dziecku email? No, z grubsza po to co tobie. Wszyscy korzystamy z dobrodziejstw technologii, dodam jeszcze wyraźnie – technologii absolutnie powszechnej. Nie ma sensu izolować od niej dzieci. Natomiast jest sens i to duży uczyć je korzystać z niej rozsądnie.
Zatem:
Mój syn, Szymo, w lipcu skończył 10 lat. Kilka miesięcy temu założyłem mu skrzynkę mejlową. Przyznam, że brak mejla zaczynał być już męczący, bo my z internetem jesteśmy zaprzyjaźnieni. Bez mejla ciężko przesłać np. link do ciekawego filmu na Youtubie albo info, że można się zapisać i polecieć na Marsa (jako imię i nazwisko wpisane w układy scalone sondy Insight). TUTAJ możecie zobaczyć o co chodzi z tym Marsem.
Poza przesyłaniem linków podsyłamy sobie jakieś zdjęcia czy suche żarty. Oczywiście spędzamy ze sobą dużo czasu i dużo rozmawiamy, ale mejl jest fajnym dodatkiem. Z dziadkami czy wujkami Szymo widzi się rzadziej, więc z nimi koresponduje właśnie mejlowo. Poza rodziną są jeszcze koledzy z klasy, np. z jednym swoim kumplem przesyłają sobie zagadki matematyczne, które sami wymyślają.
Krótko mówiąc – Szymo korzysta z mejla tak jak każdy z nas i nie jest to nic dziwnego.
Przy okazji uczy się korzystać z komputera, uczy się pisać na klawiaturze, uczy się internetu.
Wszystko fajnie, ale musimy pamiętać, że dzieci są na tym świecie od niedawna. Co więcej one urodziły się w dobie powszechnego dostępu do internetu i – co bardzo ważne – nie jest to żadne ułatwienie. Z moich obserwacji wynika, że jest to wręcz problem. Już tłumaczę. My czyli pokolenie 30+, dorastaliśmy gdy internet się tworzył. Uczyliśmy się go już jako nastolatkowie. Poznawaliśmy go wraz z jego rosnącymi możliwościami. Mówiąc obrazowo, wchodziliśmy do wody powoli, ucząc się pływać w brodziku, aż stopniowo zaczęliśmy wypływać na szersze wody. Nasze dzieci od razu wskoczyły na gotowe i unoszą się w kapokach na głębinach nie potrafiąc tak naprawdę pływać.
Gdy pokazujemy czy udostępniamy dzieciom nowe technologie musimy pamiętać o dokładnym wprowadzeniu. Przygotowałem kilka punktów, które warto dokładnie wprowadzić czy wytłumaczyć. Być może dopiszecie do tego jeszcze coś fajnego, więc zachęcam do komentowania.
Traktuj email jak swój dom
Nie podajesz adresu wszystkim i nie zapraszasz wszystkich. Zarówno domowego jak i emailowego. Wytłumacz dziecku, żeby swój adres udostępniało tylko znajomym i żeby ich poinformowało, żeby oni nie udostępniali go dalej. Ponadto zabroń logowania się np. na stronie z grami ze swojego adresu email, bo to prosta droga do zawalenia poczty spamem.
Podobnie jest z hasłem. Ustal je na początku z dzieckiem i – mimo, że wydaje się to banalne – zabroń dzielić się nim. To tak jak klucz do naszego metaforycznego domu.
Wytłumacz co to jest spam i jak się przed nim uchronić
Pytanie czy sam wiesz co to jest? Ważne jest żeby wytłumaczyć zjawisko niechcianych i nachalnych ofert wszelakich. Z mejlem to trochę tak jak w życiu – nie gadaj z nieznajomymi. Jeśli dostanie wiadomość, której nadawcy się nie zna, musi powiedzieć o tym rodzicowi.
To ważne, bo dzieci (ale niestety też i spora część dorosłych) mają spore problemy w odróżnieniu treści neutralnych od reklamowych. Wg The British Journal Of Developmental Psychology (badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Sheffield) sześciolatkowie rozpoznają trafnie tylko 25% treści reklamowych jako reklamy. W wieku 10-12 jest to juz 75%.
Dlatego trzeba wytłumaczyć i wyczulić, że część mejli to może być ściema, a nawet treści szkodliwe. Ja wpajam podstawową zasadę korzystania z internetu:
Nie wiesz co to jest? Nie klikaj.
Wyloguj się
Naprawdę. Tego trzeba nauczyć. Z taką wiedzą się nie rodzimy. Dla mnie jest to oczywista oczywistość. Dla mojego dziecka nowość. Zdarza się, że dziecki korzystają z mejla np. podczas zajęć z informatyki w szkole. Dobrze by było, żeby po zajęciach wylogowały się ze swojej skrzynki mejlowej. Do tego punktu warto dorzucić zasadę: korzystaj z mejla tylko na zaufanym sprzęcie. Nie loguj się byle gdzie.
Wytłumacz funkcje, np. odpowiedz wszystkim, prześlij, itp.
Chodzi o podstawowe funkcje takie jak wysyłanie wiadomości do wielu adresatów, wysyłanie ukrytej kopii, przesyłanie itp, itd.
Naucz utrzymywać porządek
Czym skorupka za młodu… Warto zacząć od samego początku, kiedy wiadomości jest mało. Później gdy w pracy będzie dostawać 30 czy 50 mejli dziennie nie będzie problemu. W każdej skrzynce możemy tworzyć foldery pomagające segregować mejle. Jeśli sam nie wiesz jak to zrobić to zachęcam przeczytać mój tekst o INBOX ZERO. Naprawdę nie trzeba (a nawet nie powinno się) trzymać wszystkich mejli w Odebrane. Mejle można też kasować.
Odpisuj na mejle
Nie wszystkie oczywiście, ale te od znajomych. Na początku Szymo mejle odbierał, ale nie odpisywał. Po prostu przyjmował to do wiadomości, że przyszło. Chodzi o to, że – w zależności o mejla – często odpisanie kilku słów jest formą kultury osobistej. A poza tym dobrze jest też potwierdzić, że coś się zarejestrowało.
Bądź kulturalny
Niby wszystkie nasze dzieci są bardzo kulturalne i bardzo dobrze wychowane, ale nie zapominajmy, że są tylko ludźmi i to z minimalnym doświadczeniem życiowym. Głupie pomysły kiełkują w ich główkach dość dobrze. Chodzi o to, żeby wyczulić ich na to, że wysyłają konkretną wiadomość, pod którą się podpisują. Widziałem gdzieś zasadę, którą można streścić tak: czy chciałbyś żeby mejl, który wysłałeś pojawił się na pierwszej stronie gazety z twoim podpisem i twoim zdjęciem?
Jeśli nie to nie wysyłaj.
Forwarduj do mnie
To zasada opcjonalna, być może dla młodszych dzieci lub nieco bardziej krnąbrnych. Ja z niej nie korzystam, acz widzę pewne zalety.
Chodzi o to, żeby wszystkie wiadomości wysyłane i otrzymywane na skrzynkę dziecka były automatycznie forwardowane na Twoją skrzynkę. To nie jest inwigilacja, czy pogwałcenie prywatności, bo to ABSOLUTNIE MUSI być wyjaśnione dziecku. Jest to forma wstępnej i tymczasowej kontroli po prostu dla bezpieczeństwa. Ale dziecko MUSI o tym wiedzieć. Co więcej dziecko MUSI uprzedzać o tym osoby, z którymi koresponduje.
EDIT:
Mój kolega, Przemek Garczyński zwrócił mi uwagę na jeszcze jedna rzecz:
„Razem z dzieckiem dobierz odpowiedni adres. Jasne, można od razu przyszłościowo wybrać wersję oficjalną np. jan.kowalski@gmail.com, ale można też inną, byle sensowną i nie przynoszącą po pewnym czasie wstydu. Z ksywek się wyrasta, gusta się zmieniają, warto coś uniwersalnego wybrać.
Jeśli chcesz założyć dziecku mejla, to osobiście polecam Gmail. To opcja najbardziej popularna na świecie. Ma wiele zalet i cechuje się przejrzystością i intuicyjnością obsługi. Ponadto zakładając konto w usłudze Gmail otrzymuje się (za darmo) dostęp do świetnych aplikacji online Google Docs czy też kalendarza. Po co to? To temat na inny wpis, ale w skrócie mogę napisać, że to dostęp do darmowych programów, powiedzmy odpowiedników pakietu Office. My z tego korzystamy np. tak, że jak Szymo pisze jakiś tekst, to pisze go w dokumentach Google i mi udostępnia i ja ze swojego komputera mogę mu nanieść poprawki albo coś dopisać. Poza tym, a w zasadzie przede wszystkim, ma dostęp do swoich dokumentów z każdego komputera na świecie – wystarczy, że się zaloguje na swojego mejla.
Na koniec można się zastanowić od jakiego wieku dziecko może mieć swoją skrzynkę mejlową. Oczywistą barierą jest umiejętność czytania i pisania. W zasadzie to jedyna sensowna bariera. Poza tym to wy – rodzice – musicie zadecydować. Psycholog Jim Taylor (autor książki Raising Generation Tech) uważa, że nie ma jasno określonego wieku minimalnego dla korzystania z mejli. Podkreśla też – z czym się całkowicie zgadzam – że korzystanie z mejli jest bardzo dobrym wstępem i nauką przed wejściem w świat mediów społecznościowych. Piszę (tłumaczenie moje), że „Rozsądne i wartościowe jest pozwalanie dziecku na korzystanie z poczty elektronicznej jako narzędzia społecznego, jeśli jest ono umiarkowane i z nadzorem. Jest to pokolenie cyfrowych tubylców (digital natives), którzy będą żyć w cyfrowym świecie w bezpieczny sposób”.
Pozdrawiam
ZUCH
Dzieci i technologia – to mój nowy cykl tekstów, w którym będę się starał przybliżyć wszelkie tematy związane z nowymi technologiami i nowymi mediami w kontekście wychowania naszych dzieci. |
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023