„Wtedy pastereczka próbowała cicho przejść obok olbrzyma, bo olbrzym pilnował przejścia. Na szczęście patrzył w niebo… Patrzył w niebo, bo był romantyczny… ale groźny też był bardzo… Boże…No i ta pastereczka, korzystając z tego, że groźny olbrzym romantyk patrzył w niebo, po ciuchu przeszła obok i weszła do zaczarowanego lasu… STOP! Las, mam taką kartę. Teraz moja kolej… Więc ta pastereczka…” Pewnie się zastanawiasz co za bzdury wypisuje. Jaka pastereczka? Jaki olbrzym romantyk? Już tłumaczę.
W weekend miałem imieniny. Nie żebym jakoś obchodził, poczekam z tym do pięćdziesiątki, ale zawsze jest okazja żeby się spotkać. Mam to szczęście, że moich dwóch braci z żonami mieszkają w tym samym mieście co ja. No to się jeszcze zdarza dość często, ale szczęście mam takie, że my się wszyscy na wzajem lubimy i to bardzo, toteż spotykamy się często. Jemy, gramy w planszówki i dużo się śmiejemy. W tym wpisie chcę Wam podać kilka fajnych sposobów na imprezę hmmm… bez prądu. Oczywiście nie mam zamiaru pokazywać Wam „jak się bawić”, bo to sami wiecie doskonale, ale kto wie? Może niektóre pomysły będą inspirujące? W końcu nie każdy na imprezie snuje opowieści o pastereczce i olbrzymie romantyku. Zatem:
Wymyślone historie
Nie chodzi o czcze przechwałki tak symptomatyczne dla okresu dorastania. Nie chodzi o to, że ho ho, czego to ja nie zrobiłem, a ho ho, ile to ja nie wypiłem. Mam na myśli wspólne snucie absurdalnych historii. Są gry karciane, które nam w tym pomagają. Ja polecam „Dawno dawno temu…”. Losujemy zakończenie historii i karty ze słowami, które mają się w niej pojawić. No i zaczynam pleść. Inni gracze mogą nam przerwać jeśli powiemy coś z ich puli kart. Tu zaczyna się robić ciekawie, bo muszą przejąć naszą historię ale skierować ją na tory, które pozwolą im dotrzeć do własnego zakończenia. Pastereczka i olbrzym romantyk, to jeden z normalniejszych wątków ostatniej historii.
Granie w wymyślone historie
To nieco bardziej skomplikowana zabawa. No, w zależności od wariantu może to być i dużo bardziej skomplikowana rzecz. Mam tu na myśli klasyczne gry RPG, czyli gry fabularne. Część z Was pewnie nie wie, ale wcale nie chodzi o gry komputerowe. Historia RPG’ów sięga początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, a konkretnie roku 1974. Wtedy do została wydana gra „Dungeons and Dragons”. Był to pierwszy komercyjny RPG, a zarazem jeden z najpopularniejszych RPG’ów wszech czasów. Jeśli oglądaliście serial
„Stranger Things”, to młodzi bohaterowie w to właśnie grali. Gier fabularnych jest wiele, są też polskie gry. Ale o co w tym chodzi? Gry fabularne, to gry narracyjne. Każda gra ma książkowy podręcznik, gdzie opisana jest mechanika rozgrywki. Grę prowadzi mistrz gry, który jest tak jakby narratorem książki. Zaczyna opowiadać historię, a gracze reagują na nią wg własnego pomysłu. Są częścią tej historii. Być może na pierwszy rzut oka wydaje się to skomplikowane, ale dziś w sieci jest sporo gotowych scenariuszy. Ponadto jest wiele różnych gier w wielu różnych światach i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Jest np. polska produkcja „Dzikie Pola”, w którą grywałem na studiach. Przenosi nas ona w czasu sienkiewiczowskiej trylogii. Są gry w świecie tolkienowskim, w świecie post-apo, no, do wyboru do koloru. Tak jak wspomniałem, próg wejścia nieco wyższy, ale warto.
Kalambury, tylko że fajne
Trochę oklepane te kalambury, co nie? Dlatego polecam rzucić okiem na grę „Times up!”. Pojawia się w niej kilka ciekawych zasad, które mocno odświeżają stare kalambury. Możesz się zapytać, co tu można odświeżyć? W skrócie: gra ma trzy rundy; w jednej możemy mówić, w drugiej możemy powiedzieć tylko jedno słowo, w trzeciej żadnego, ale pokazujemy. Wszystkie rundy gramy tą samą pulą kart, więc liczy się kreatywne nawiązanie do poprzednich rund. Bardzo proste, bardzo zabawne.
Wspólne gotowanie
Kolejny banał, ale też po prostu kolejny sprawdzony pomysł. Ludzie od zawsze gromadzili się w okół wspólnego stołu. Fajnie jest posiedzieć w kuchni z ludźmi, których lubimy. To naprawdę zbliża. Przy wspólnej „pracy” rozmowy toczą się nieco innym torem. Posiłek może być zwykły, albo… trochę mniej zwykły. Kiedyś z braćmi zrobiliśmy gigantycznego burgera. Robiliśmy go w tortownicy. Ale często jest bardziej tradycyjnie, np. swojskie sushi.
Rodzice robią obiad, a dzieci w tym czasie mogą zająć się kolorowankami, np. takimi.
Po takim posiłku można się przemieścić do innego pokoju, zasiąść przy stoliku z przekąskami i…
Pooglądać zdjęcia
Ale wiecie, nie że cztery tysiące zdjęć z wakacji, typu „ja przy palmie”, „ja przy palmie”, „ja przy palmie”, „o! znowu ja przy palmie”. Nic z tych rzeczy. Umówcie się i niech każdy przyniesie swój album zdjęć z czasów podstawówki. Dzień po takiej sesji ma się zakwasy brzucha od śmiechu. Przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych to były kuriozalne czasy. Wszystko, wszystko źle: fryzury, ubrania, wnętrza… Polecam.
Planszówki
Mamy ostatnio prawdziwy boom na planszówki. Pojawia się tyle świetnych tytułów, że człowiek nie jest w stanie we wszystko zagrać. Jeśli jednak nie grasz w planszówki i generalnie nie bardzo masz o współczesnych grach pojęcia, to śpieszę z wyjaśnieniem, że te dzisiejsze nie mają nic wspólnego z przeraźliwie nudnym „Chińczykiem” z czasów naszego dzieciństwa. Nie chodzi o bezmyślne rzucanie kostką. Dziś wiele gier nawet nie ma kostek. Gramy ze sobą, między sobą, przeciwko sobie. Handlujemy, budujemy, zdobywamy. Rozrywka w zasadzie dla każdego. Szczerze polecam zainteresować się tematem. Jedne z naszych ulubnionych (to porada dla początkujących), to: Catan, Wsiąść do Pociągu, Splendor, Takenoko, Przebiegłe wielbłądy, Gra o Tron, Magia i Miecz oraz wiele wiele innych.
Cóż, to tak z grubsza.
KONKURS
EDIT – KONKURS ZAKOŃCZONY, NAGRODY PRZYZNANE
Jak macie jakieś inne pomysły na fajne gry czy zabawy „bez prądu” to piszcie – trzy najlepsze zostaną nagrodzone. Piszcie POD TYM POSTEM NA FB (start 1 marca godz. 12:30 – koniec 6 marca godz. 12:00). Jak wspomniałem mam trzy nagrody: każda to gra (Dixit lub Alias lub Activity) + imprezowy zestaw chrupek Monster Munch. Dwa zestawy polecą do autorów komentarzy, które będą miały najwięcej lajków. Zdobywcę trzeciej nagrody wybiorę sam.
pozdrawiam
ZUCH
PS – partnerem wpisu jest marka Monster Munch.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023