ZUCHOWE STUDIO
IDEALNY RODZIC NIE ISTNIEJE
i przygotowanie do druku.
„Idealny rodzic nie istnieje - i wszystkie inne rzeczy, które chciałbym wiedzieć o wychowaniu dzieci, zanim zostałem ojcem” to książka-poradnik Kamila Nowaka, bodaj najpopularniejszego blogującego ojca w Polsce - BlogOjciec.pl
Dla projektanta takie zlecenia są najlepsze: opracować i zrealizować cały projekt książki. Od „A” do „Z”. Moim zadaniem było przygotować projekt layoutu wnętrza, ilustracje, projekt okładki i oczywiście wszystko ładnie złożyć i przygotować do druku.
Autor dostarcza mi maszynopis, rozmawiamy trochę na temat jego oczekiwań, a potem ja przedstawiam całościową koncepcję. Mam kontrolę nad całym procesem pracy - od maszynopisu po pliki dostarczane do drukarni. Jest to bardzo wygodne, ale też tak najlepiej mi się pracuje.
Jest to też wygodne dla autora książki - wszystko ma w jednym miejscu, u jednej osoby. Łatwiej nad tym zapanować, no i nie trzeba dzielić kosztów, a nawet można uzyskać pewne rabaty 😉
Książka „Idealny rodzic nie istnieje” jest poradnikiem w postaci dość luźno powiązanych ze sobą treści. W sensie merytorycznym jest to kompletna całość, natomiast pod względem tekstowym, wizualnym, składa się z krótszych fragmentów, sentencji, haseł i cytatów. Do tego dochodzą komiksowo-memowe ilustracje.
Założenie było takie, że - ze względu na charakter treści - nie może być to ściana tekstu. Stąd pomysł na format zbliżony do kwadratu (strona ma 173x170mm), oraz przejrzystą i momentami mocną typografię.
Ograniczeniem była kolorystyka, ze względów finansowych dysponowałem możliwością zastosowania dwóch kolorów. Pierwszym kolorem był oczywiście czarny, a drugim cyjan - będący charakterystyczny dla grafiki z bloga autora.
Jeśli chodzi o tekst, wyróżniki i ilustracje, ograniczenie do dwóch kolorów nie jest żadnym wyzwaniem, to przy kilkunastu zdjęciach pojawiających się w składzie musiałem wyseparować tylko jeden kanał. W zasadzie jest to proste, ale nie każde zdjęcie po wyłączeniu trzech z czterech kanałów CMYK nadaje się do wydruku.
Można to zrobić na (przynajmniej) dwa sposoby.
- najpierw ustawiamy żeby zdjęcie wyświetlało się w przestrzeni kolorystycznej CMYK
- następnie możemy poprzez utworzenie nowej warstwy wypełnienia lub korekcyjną, wybrać „mapę gradientu”
- tam w parametrach nadać pierwszemu kolorowi wartość 0.0.0.100%, a drugiemu 0.0.0.0%.
- bawiąc się pozycją suwaków zmieniamy natężenie czerni.
Możne też podejść do tego inaczej:
- otwieramy zdjęcie w Photoshopie
- zmieniamy przestrzeń barwną na CMYK (najlepiej poprzez edycja > konwertuj do profilu)
- otwieramy okno „poziomy” (obraz > dopasowania > poziomy lub CMD+L)
- w okienku „kanał” wybieramy kolejno kanały: niebieskozielony, karmazynowy i żółty, i w każdym z nich przy „poziomy wyjściowe” zmieniamy wartość 0 na 255
- na kanale „czarny” w opcji „poziomy wejściowe” bawimy się suwakami, aż osiągniemy zadowalający efekt
- otwieramy panel „informacje” (okno > informacje lub F8) i upewniam się, że na całym zdjęciu został tylko kolor w kanale „czarny” czyli K (górny prawy róg okna „informacje”). Wartości przy C, M i Y powinny mieć zawsze 0%.
Ilustracje przedstawiają tylko kilka postaci (głównie tata, mama i dziecko). Narysowałem proste i w mojej ocenie sympatyczne główki. Uprościłem je maksymalnie, ponieważ tak mi pasowały do całej koncepcji. W zasadzie są to tylko głowy i dłonie, choć przede wszystkim głowy.
Typograficznie zdecydowałem się na font jednoelementowy. W książkach stosuje się głównie fonty szeryfowe, które łatwiej się czyta przy dużych blokach tekstu. Jednak w tej książce nie ma dużych bloków tekstu, jest raczej hasłowa. Stąd też taka decyzja.
Mniejsze wyróżniku są boldowane i niebieskie. Większe wyróżniki są poza boldem również większe (nie 14pkt lecz odpowiednio 30pkt i 40pkt), a także czasami występują w kontrze - białe litery na czarnym tle.
Okładka jest bardzo prosta i przejrzysta - Duży, tłusty tytuł i ilustracja. Wszystko na białym tle dobrze koresponduje z wnętrzem.
W moim założeniu projekt miał być przejrzysty, żeby można było to czytać na wyrywki, hasłowo, tu pięć stron, tam pięć stron - czyli tak jak wielu rodziców małych dzieci może czytać książki. Okazało się, że dokładnie tak jest to odbierane. Przytaczam tu fragment z listu czytelniczki do autora, Kamila Nowaka:
„Pierwsze, co mnie zachwyciło - od samego początku - to forma. Szczerze, spodziewałam się raczej klasycznego poradnika, takiej "ściany tekstu" do przeczytania i przemielenia sobie w głowie (choć pisałeś, że to nie będzie klasyczny poradnik). Tymczasem, co chwilę mamy inny krój pisma, wyróżnienia, pogrubienia, kolory... I dzięki temu, że najważniejsze myśli eksponujesz na różne sposoby, do głowy wchodzi nam nie taki "surowy tekst", tylko już gotowe, uformowane idee. Nie wiem, czy dobrze to tłumaczę... Ale naprawdę, dzięki takiemu zabiegowi książka czyta się niemalże sama i znacznie łatwiej wyciągnąć z niej konkrety. Jest to o tyle istotne, że przy małym dziecku ciężej czyta się książki, które do pełnego zrozumienia wymagają maksymalnego skupienia przez dłuższy czas... A jak musisz pobiec ukoić płacz, to potem cofasz się o pół rozdziału, bo straciłeś wątek.”
Książkę można kupić pod tym adresem: idealnyrodzicnieistnieje.pl
Zobacz więcej moich projektów - TUTAJ!
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023