Człowieka można poznać po tym co wykrzykuje, gdy w środku nocy po ciemku walnie bosą stopą w kant półki. Zostawmy jednak rozważania psychologiczne i skupmy się na tym dlaczego w ogóle walnął stopą w półkę? Ano dlatego, że nie chciało mu się szukać po omacku włącznika lampki nocnej, gdy wstawał do toalety. A dlaczego mu się nie chciało szukać? Bo po prostu jest leniwy tak jak ja, gdy o trzeciej nad ranem, skakałem na jednej nodze, drugą ściskając w dłoniach, i żeby nie obudzić całej rodziny udawałem tybetańskiego mnicha „MMMmmmmmmmmmm….”
Bo wiecie, ja to jestem praktyczny człowiek, lubię jak rzeczy są funkcjonalne. No, wyjątkiem są różne geek-gadżety, typu piętnastocentymetrowa głowa wilka z medalionu Wiedźmina, bo ich główną funkcjonalnością jest to, że nie mają żadnej funkcji, ale i tak musisz je mieć. Wracając jednak do rzeczy codziennego użytku, to tu zdecydowanie stawiam na funkcjonalność. Oczywiście bardzo mi zależy na tym, żeby funkcjonalność była związana z estetyką. Ale jednak na pierwszym miejscu jest funkcjonalność. Krzesło ma być przede wszystkim wygodne, a nie przede wszystkim ładne. Nie zrozumcie mnie źle – nie mówię, że nie ma być ładne, ale nie przede wszystkim ładne. Wiadomo, że chce żyć w otoczeniu ładnych rzeczy, bo estetyka otoczenia ma wpływ na nasze samopoczucie, jest motywująca, w przeciwieństwie do bylejakości.
A bylejakość ma wiele płaszczyzn. Może być byle jakie wykończenie, byle jaki projekt, byle jaka funkcjonalność, czy byle jaka wygoda. Tylko, że w sztuce użytkowej wszystkie te aspekty muszą być odpowiednio przemyślane tworząc harmonijną całość. Bo co z tego, że wspomniane krzesło fajnie wygląda, skoro po dziesięciu minutach siedzenia czujesz, że kręgosłup wchodzi ci w cztery litery? A z drugiej strony co z tego, że wygodnie się siedzi, skoro na jego widok oczy pękają? Raz wpuszczona do życia bylejakość lubi się szybko rozprzestrzenić na różne jego aspekty.
Fanaberie
To nie jest jakaś fanaberia i to nie są #ProblemyPierwszegoŚwiata (choć tak przy okazji – żyjemy w pierwszym świecie). Ja chcę żeby było… no nie wiem… po prostu dobrze. Żeby nie było, że „gdyby tylko ktoś pomyślał”, to dałoby się obok konsoli położyć jeszcze pada, bo teraz brakuje dwóch centymetrów, albo że książka się nie mieści, albo że właśnie muszę szukać włącznika lampki.
Każdy z nas potrzebuje mebli w domu, jednych stać na te droższe, inni muszą kombinować z budżetem. Bez względu jednak na ilość pieniędzy możemy dzisiaj wybierać i przebierać w ofercie sklepów meblowych. Dla mnie w tych wyborach najważniejsze jest właśnie połączenie funkcjonalności z estetyką. Cieszy mnie to, że jest w Polsce coraz więcej firm i projektantów z takim właśnie podejściem do wyposażenia wnętrz. Jeszcze nie tak dawno ciężko było znaleźć fajny i funkcjonalny mebel do domu.
Stoliczku nakryj się
Wracając więc do mojej obolałej stopy: a gdyby tak, na przykład po dotknięciu dłonią szafki nocnej ona by się delikatnie zaświeciła? A gdyby było na niej miejsce na smartfona, którego można w nocy ładowac, a kable nie walałyby się po domu? Fajnie by było, a w zasadzie – fajnie będzie. I to już niebawem, bo na przełomie kwietnia i maja.
Wcześniej o tym trochę słyszałem, a w zeszłym tygodniu – przy okazji Targów Mebli – miałem okazję zobaczyć i podotykać. Specjalnie się nie napalałem, bo słyszeć to jedno, a zobaczyć to drugie. Oczekiwania vs. rzeczywistość tym razem wypadły zdecydowanie na korzyść rzeczywistości. Kolekcja Simple firmy VOX, bo o niej mowa, strasznie przypadła mi do gustu. Zwłaszcza to, że tu „ktoś pomyślał”. Mamy estetykę, możliwość personalizacji i bardzo dużą funkcjonalność w jednym. Zresztą sami zobaczcie:
To jest właśnie to o czym mówię: tu ktoś pomyślał, ktoś wymierzył, komuś się chciało wyjść poza schemat. Estetyka, funkcjonalność i możliwość personalizowania spotykają się w jednym miejscu, a żadna z tych cech nie tłamsi pozostałych. Spokój i harmonia, a ich w życiu nigdy za wiele.
Kompletność
Lubię takie kompleksowe rozwiazania, lubię to, że projektantka zadbała o wszystkie szczegóły, o takie codzienne czynności, o to że mebel jest kompletny. Te często drobne niuanse razem łączą się w większą całość. Ona może być problemem, lub – jeśli jest dobrze zaprojektowana – usunąć kilka problemówi i dać nam trochę spokoju. A to jest ważne, bardzo ważne. I w codzienności i w ciężkim okresie porojektowania mieszkania czy domu. Wiem o czym mówię, bo sam jestem teraz w takim miejscu. Ilosć decyzji, które muszę podjąć, ilość ludzi z którymi muszę się umówić, ba! ilość pieniędzy, które muszę wydać. To wszystko potrafi spędzić sen z powiek. Dlatego tym bardziej cieszę się na rozwiązania, które mogą to zminimalizować. Choć trochę. Tyle wystarczy.
pozdrawiam
ZUCH
PS – Partnerem wpisu jest VOX, jednak wszystkie opinie są moje i są subiektywne.
Fajne? Daj lajka i zostaw komentarz
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023