Prosty sposób na „brzęczące” dziecko
Czytasz, oglądasz, czy po prostu coś robisz. Wtedy przychodzi dziecko i zaczyna „brzęczeć”. Jaki jest sposób na „brzęczące” dziecko?
Niby chce coś powiedzieć, ale nie mówi. Niby coś próbuje, ale nic z tego nie można zrozumieć. Wyraźnie ci przeszkadza. Mówisz, że robisz teraz coś ważnego, więc żeby nie przeszkadzało. Na wiele się to nie zdaje – „brzęczenie” trwa nadal. Młodsze dzieci, żeby nie przeszkadzać, zniżają głos do „głośnego szeptu”. Czasem jeszcze zaczynają szeptać do ucha. W tobie już wzbiera złość, bo przecież tak się nie da funkcjonować.
Do tego często dochodzi frustracja, bo usiadłeś przecież tylko na chwilę, może pierwszy raz dziś robisz coś dla siebie, może to jest ważne do pracy, albo istotne z innych względów. Tak czy siak „brzęczenie” twojego przedszkolaka nie pomaga.
„Brzęczące”?!
Być może oburza cię użyte przeze mnie słowo „brzęczenie”. Przyznam, że nie jest ono najmilszym określeniem aktywności dzieci. Ale ja nie próbuję tu być miły, tylko szczery. A tak właśnie bardzo często odbieramy zachowanie naszych dzieci. No chyba, że jesteś idealnym rodzicem, to wtedy nie. Tylko, że idealni rodzice nie istnieją.
Żeby nie szukać daleko, czy żeby nie wymyślać, cofnę się dosłownie do mojego wczorajszego popołudnia. Dzień nie był lekki ze względu na pogodę – wichury szaleją od kilku dni, jest pochmurno, zaczął padać deszcz, ciśnienie… ech… szkoda gadać. Cały dzień jednak staraliśmy się z żoną temu nie poddawać, bo – jako rodzice trójki dzieci – nie bardzo możemy sobie na to pozwoilić, żeby poddawać się pogodzie.
O ile starsza dwójka świetnie sobie radziła, to nasz przedszkolak potrzebował więcej uwagi. Ale tak ogólnie to było nieźle. Spacer do piekarni, trochę planszówek, klocki Lego itp. W końcu późnym popołudniem usiadłem żeby obejrzeć w internecie istotny dla mnie program. Jako że ten jest po angielsku, to musiałem się trochę bardziej skupić.
Po jakimś czasie mój przedszkolak zaczął nade mną krążyć i właśnie „brzęczeć”. Coś chciał, ale w sumie nie wiadomo co. Wiadomo, że nic ważnego – w domu się nie pali, wszystkie kończyny i zęby na miejscu. Ale był niezmordowany. Chodził, kręcił się, stawał na jednej nodze, wchodził na kanapę, na oparcie kanapy, na moje plecy, gadał coś, „brzęczał”. Ja próbuje słuchać po angielsku, ale kurcze, ciężko idzie.
Nie przeszkadzaj
Mówię więc, że teraz przez chwilę to oglądam, że muszę się skupić. Młody więc, żeby mi nie przeszkadzać, zaczął szeptać. Do ucha. To jest taki moment kiedy dochodzi się do granicy swojej cierpliwości, bo tak po prostu nie da się wytrzymać. Wkraczamy do miejsca gdzie zwykle budzi się nasz gadzi mózg, a wtedy przestaje się być kochanym tatusiem czy mamusią.
Nie mówię, że od razu zaczynamy szaleć, wrzeszczeć czy – nie daj Boże – bić. Choć biorąc pod uwagę dostępne dane o przemocy domowej, jest to mocno powszechne. Ja osobiście nie mam w zwyczaju bić dzieci. W ogóle nie biję ludzi, a tym bardziej tych małych. Ale do rzeczy – nakreśliłem sytuację, w której zwykle (bądźmy szczerzy) następuje jakieś krzyknięcie, warknięcie: daj mi spokój, nie przeszkadzaj, nie widzisz, że robię coś ważnego, czy nie możesz się uspokoić, idź do mamy/taty, itp, itd.
To jest pierwszy odruch, tak zostaliśmy wychowani. Ale to o czym chcę dziś napisać, to zrozumienie tej sytuacji, bo zrozumienie daje pełen obraz. A mając pełen obraz, cały ciąg przyczynowo-skutkowy, możemy z powodzeniem uniknąć przełączenia się w tryb mózgu gadziego.
>> Przeczytaj mój tekst: Nie lubimy kopać leżącego. No chyba, że jesteśmy rodzicami.
Przykazania Janusza Korczaka
Z pomocą przychodzi tu Janusz Korczak i jego przykazania. Jedno z nich brzmi:
„Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy.”
Te dwa zdania całkowicie zmieniają kontekst zachowania dziecka. To „brzęczenie” staje się, często rozpaczliwą, próbą zebrania myśli i wyrażenia emocji. Tego wszystkiego czego ten mały człowiek dopiero się uczy. Tego wszystkiego czego tak wielu dorosłych nie potrafi, a co dopiero taki maluch?!
>> Przeczytaj mój tekst: Ucz córkę odwagi, nie perfekcji.
📖 Sprawdź książkę: Mocni ojcowie, mocne córki
Co się dziś wydarzyło?
Gdy mamy taki fundament, możemy w myślach szybko „przejrzeć” dzień. Co się dziś wydarzyło? Wspomnianego popołudnia, po tym jak 6839437 raz czytaliśmy książkę o „Gwiezdnych Wojnach” i fragmencie o bitwie o Naboo, obejrzeliśmy też kawałek Epizodu I.
Tu od razu wyjaśnię tym, którzy z sagą Gwiezdnych Wojen nie są zaznajomieni – bitwa o Naboo, to nie jest lądowanie w Normandii z „Szeregowca Ryana”. Na Naboo starły się siły miejscowych Gungan z armią droidów bojowych, przez co całą tą bitwę można opisać słowem „groteska”.
Jak połączymy kropki to zrozumiemy, dostaniemy pełen obraz tego co dzieje się w głowie przedszkolaka. Zaczyna być widać te emocje. U naszego przedszkolaka, od jakiegoś roku, „Gwiezdne Wojny” są absolutnym hitem – zupełnie nie wiem jak do tego doszło 😉 Mam w domu trochę książek i komiksów i Adaś każe mi to czytać niemal non stop. Klocki Lego, przebrania na balik, kolorowanki, wszystko musi być z „Gwiezdnych Wojen” – George Lucas byłby dumny z tego młodego podawana.
Dla mojego dziecka jestem najważniejszy
Właśnie te wszystkie emocje skumulowały się i próbowały się wydostać. Ja byłem adresatem z oczywistych względów – to ze mną czyta, to ze mną się bawi, to ze mną ogląda „Gwiezdne Wojny”. To ja jestem największym ekspertem i autorytetem w temacie (głównej dla tego, że innych nie zna). Zatem to mi próbował coś opowiedzieć, bo to ja jestem dla niego najważniejszy. Najważniejszy!
Tylko, że i aparat mowy i umiejętność zrozumienia emocji trochę nie nadążają za pasją i chęcią ekspresji.
Co w takich przypadkach należy zrobić? To bardzo proste. Naciśnij pauzę, czy włóż zakładkę. Potem posadź swojego delikwenta na kolanach, spójrz w oczy i powiedz: słucham.
Pozdrawiam
ZUCH
Cześć! Podobał Ci się tekst? Znalazłeś tu ciekawą radę, albo dobrą rozrywkę? Świetnie, staram się żeby mój blog był wartościowym miejscem. Jeśli chcesz, możesz mi się odwdzięczyć i „postawić mi kawę” 😉
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023