Oczywistości nas nie cieszą. Po prostu są. Często nawet ich nie zauważamy. Podobnie jak osób, które te oczywistości dla nas wykonują. Małżeństwo staje się oczywistością.
Już dawno temu założyłem – i tego założenia się trzymam – że chcę spędzić z moją żoną całe życie. Nie mam planu B. Ale całe życie to spory kawał czasu. Łatwo się znudzić.
A ja lubię się ekscytować.
Są rzeczy, które sprawiają mi radochę i są rzeczy, które mnie nudzą. Te pierwsze dają mi pozytywnego kopa, dzięki nim się uśmiecham, zaczynam o nich gadać, nie mogę się ich doczekać. Te drugie sprawiają, że odechciewa mi się żyć.
Czy to co dobre musi się skończyć?
Zauważyłem też, że to co mnie ekscytuje nie ma dodanego w pakiecie atrybutu nieskończoności. Chodzi mi o to, że może to przestać być ekscytujące. Czynniki mogą być różne. Ale najważniejszym odkryciem było to, że nawet coś co kocham może mi obrzydnąć.
Frustracja
Odkryłem to na przykładzie mojej pracy (która jednocześnie jest moją pasją). Jestem grafikiem, uwielbiam tworzyć, uwielbiam projektować, rysować, malować, kocham sztukę i kocham rzemiosło. A jednak – pod koniec etatu czułem się totalnie sfrustrowany tym co robię i dodatkowo sfrustrowany świadomością, że to są rzeczy, które uwielbiam.
Jak Feniks…
Drugą ważną rzeczą, którą odkryłem na przykładzie mojej pasji i pracy jest to, że mimo problemów pasja może przetrwać i może dalej ekscytować – trzeba tylko o nią zadbać, stworzyć jej odpowiednie warunki i wyeliminować wszystko co ją psuje. W moim wypadku pomogło wyeliminowanie szefa – od 2012 jestem szczęśliwym freelancerem.
No ale – przecież tekst ma być o małżeństwie, a nie o pracy.
O pracy napomknąłem, bo rozmyślania nad towarzyszącą jej frustracją i ekscytacją popchnęły mnie do pewnych wniosków (bo ja lubię rozmyślania, wnioski i analogie – w końcu jestem po filozofii).
Pomyślałem sobie, że skoro sfrustrowanie pracą, którą uwielbiam sprawiło mi tyle bólu, to o ileż bardziej zniszczyłoby mnie sfrustrowanie małżeństwem i żoną, którą kocham! Albo co gorsze – gdyby to ona znudziła się mną!
✅ Przeczytaj mój tekst: Nudna żona
Co się stało z moją pasją
Przeanalizowałem sobie co mi obrzydziło grafikę: brak wdzięczności, strukturalną podwładność, powtarzalność, brak dialogu i w końcu nuda. Te rzeczy mogą obrzydzić każdą pasję.
Zatem trzeba zrobić wszystko, żeby tych rzeczy uniknąć.
Imperatyw
Małżeństwo jest związkiem dwojga ludzi. Jesteśmy z żoną jedną drużyną. Teraz jesteśmy „my”. Tu musi być wspólnota, taka oparta o imperatyw kategoryczny Kanta (wspominałem już, że z wykształcenia jestem filozofem?). Parafrazując: postępuj względem innych tak, jakbyś chciał żeby inni postępowali względem ciebie.
Czego chcemy jako ludzie
Mimo różnic wiele oczekiwań mamy, jako ludzie, wspólnych. Chcemy być zauważeni, i docenieni, być dla kogoś ważnym, być kochani. Chcemy żeby ktoś się nami interesował. Zdrowe małżeństwo zaspokaja te potrzeby.
Bądźmy tacy dla siebie każdego dnia. Wyróbmy sobie nawyk, który zaczyna się od prostych i banalnych rzeczy:
„Proszę” i „dziękuję”.
Takie zwroty grzecznościowe w bliskości małżeńskiej nabierają zupełnie innego charakteru.
„Proszę”, bo nie jesteś moją służącą/służącym. Doceniam to co dla mnie robisz. Kocham cię i szanuję.
„Dziękuję”, bo nie jesteś moją służącą/służącym. Doceniam to co dla mnie robisz. Kocham cię i szanuję.
Cieszę się, że jesteś ze mną, bo jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.
Takie nastawienie rzutuje pozytywnie na cały dzień. Dzień na tydzień, tydzień na miesiąc, i tak dalej.
Każdego dnia takie szczere drobnostki budują atmosferę małżeństwa i rodziny, gdzie miłość i wzajemny szacunek są fundamentem. Jedno słowo, jeden uśmiech. Poczucie bezpieczeństwa, poczucie bycia kochanym i docenionym. Jedno słowo, jeden uśmiech, jedno spojrzenie, kod, tajne znaki, porozumienie, miłość.
To nie jest skomplikowane, to nie jest fizyka kwantowa. To banał. Ale zwykle tak jest, że coś zaczyna się psuć od małych rzeczy, banalnych powodów. Te banały też są ważne.
Chodzi o takie zwykłe, codzienne uprzejmości, przy posiłku, przy podawaniu, bo ja wiem, czapki, kubka, książki.
I teraz tak:
• Jeśli mimo upływu lat tak właśnie robicie, to super, dzielcie się swoim szczęściem i swoim doświadczeniem.
• Jeśli jesteście na początku drogi i jeszcze tak robicie, to nie przestawajcie. Uświadomcie sobie, że to jest ważne i pilnujcie się, żeby nie dać się szarej codzienności.
• Jeśli już tak nie robicie, albo nigdy nie robiliście, to zacznijcie. Najlepiej zacząć od szczerej rozmowy. Wiem, że faceci mają z tym problem, sam jestem facetem. Łatwiej jest zamieść problemy pod dywan i udawać, że jest ok, niż przyznać, że coś szwankuje i spróbować to naprawić.
W każdym razie zacznij. Działaj i komunikuj. Rozmowa jest ważna.
✅ Przeczytaj mój tekst: 20 tematów do rozmów dla par
Pozdrawiam
ZUCH
Cześć! Podobał Ci się tekst? Znalazłeś tu ciekawą radę, albo dobrą rozrywkę? Świetnie, staram się żeby mój blog był wartościowym miejscem. Jeśli chcesz, możesz mi się odwdzięczyć i „postawić mi kawę” 🙂
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023