Pierwszy sezon trawnika już prawie za mną. Mówi się, że trawnik to najbardziej wymagająca część ogrodu. Ale jak to? Przecież trawa sama rośnie. No nie bardzo.
Dom, ogród, to wszystko dla mnie nowość
Wszystkiego dopiero się uczę. Czasami niestety na własnych błędach, ale mimo wszystko – ciągle do przodu. Głównie dlatego, że mam sporo chęci zarówno do działania, jak i przyjmowania rad. Przy czym stopień przyjęcia rady zawsze zależy od kontekstu moich własnych preferencji, gustu czy stylu życia mojej rodziny.
O trawniku nasłuchałem się sporo, głównie narzekań
A to, że ciągle trzeba kosić, ciągle trzeba tę trawę grabić, ciągle podlewać, ciągle pielęgnować, a jesienią to liście na trawnik spadają i ogólnie masakra.
Dwa pierwsze zarzuty u mnie odpadają całkowicie, bo mam automatyczną kosiarkę, która to robi za mnie*. Mój Automower® jeździ sobie po trawniku w nocy. Ustawienie stałych godzin pracy kosiarki jest możliwe dzięki aplikacji na smarfton. Jeździ w nocy, bo jest w zasadzie bezgłośna (poważnie – bezgłośna kosiarka). Nie przeszkadza domownikom w ciągu dnia. A grabić nie trzeba, bo Husqvarna Automower® ścina milimetrowe przyrosty trawy, które stają się naturalnym nawozem. Dla mnie bomba.
Ciągłe podlewanie?
Tegoroczne lato było wyjątkowo upalne i suche. W Poznaniu, na Szczepankowie, gdzie mieszkam, od maja do września padało (i to raczej słabo) może ze dwa-trzy razy. Podlewać więc trzeba było faktycznie sporo. Czy mnie to jakoś specjalnie zmęczyło? Nie. Mam zraszacz, ale i tak zwykle brałem wąż i podlewałem. Mnie (podkreślam mnie) w zasadzie to podlewanie relaksowało.
Ciągłe pielęgnowanie?
W sumie ciężko rozsypanie nawozu dwa razy do roku nazwać ciągłym pielęgnowaniem. Przez większość czasu trawnik po prostu jest. Ok, jesienią trzeba mu poświęcić nieco więcej uwagi, ale to jest na zasadzie „podziękowania” za kilka miesięcy fajnego podłoża. U mnie (podkreślam u mnie) trawnik pełni funkcję przede wszystkim użytkową. To jest podłoże do wszelkich zabaw i gonitw dzieci, do grania w piłkę, do szaleństw z psem, do tego, żeby po prostu się położyć i popatrzeć w niebo.
Lecą liście z drzew
No lecą, lecą. Jeden kolega mi radził, żebym pierwsze co zrobił, to powycinał drzewa, bo liście… A my z żoną specjalnie wybraliśmy najbardziej zadrzewioną działkę. Mamy trzy spore dęby, dorodną lipę, rozłożysty orzech, wiąz i mirabelkę. Cień i zieleń tych drzew jest nieoceniona. Hamak, huśtawka, dziesiątki godzin zabaw moich dzieci pod tymi właśnie drzewami. Gdy temperatura przekraczała 30 stopni, tam było przyjemnie.
Ale grabić liście trzeba
No trudno. Liście to jeszcze pół biedy, ale żołędzie… Jak na razie wywaliłem dwa duże pojemniki na bio odpady pełne żołędzi. Odbiorę sobie za to gotowy kompost. Namachałem się przy tym, nie powiem. Ale to lepsze niż jakieś crossfity czy inne fity w zamkniętych siłowniach. Przy mojej pracy, głównie za biurkiem, to w zasadzie błogosławieństwo, że muszę się poruszać.
Zatem wcale nie taka masakra, tylko trzeba ruszyć tyłek. Ja z tym nie mam problemu. Na siedzenie na kanapie przyjdzie czas jak będę miał 90 lat.
Na razie trzeba ten trawnik przygotować do zimy. Popytałem fachowców i wychodzi na to, że trzeba:
Nawozić
Trawnik nawozimy w zasadzie dwa razy do roku. Na wiosnę i na jesień. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na to czym nawozimy. Teraz mamy jesień i stosujemy nawóz jesienny, bo to nie jest chwyt marketingowy, tylko zasadnicza różnica w składzie.
Nawóz jesienny nie ma, lub prawie nie ma azotu – który stymuluje wzrost liści trawy. To jest bardzo istotne, bo teraz to trawnik trzeba przygotować do zimowania.
Nie nawozimy jedynie trawnika, który był siany lub kładziony z rolki jesienią.
Kosić
Przed pierwszymi przymrozkami trawę kosimy na 2-3 cm. Krótko, żeby uniknąć niebezpiecznej pleśni śniegowej. Nie kosimy już do wiosny, chyba że będzie ciepła jesień i trawa jeszcze urośnie. Chodzi o to, że gdy spadnie śnieg (a czasami w Polsce śnieg pada) to jego ciężar przygniata dłuższe źdźbła do podłoża i tam tworzy się właśnie pleśń śniegowa, rozpoczyna się gnicie i ogólnie rzecz biorąc trawa ulega zniszczeniu.
Jeśli trawa jest jesienna, to kosimy trochę dłuższą, tak na 4-5 cm.
Ja w mojej automatycznej kosiarce jednym pokrętłem obniżyłem poziom ostrzy do minimum i po prostu dalej sobie sama jeździ.
Wertykulować
Można ręcznie ostrymi grabiami lub mechanicznie specjalnym urządzeniem. Grabie mam, wertykulatora nie, ale sąsiad ma. A poważnie – chodzi o to, żeby „wyczesać” darń i pozbyć się zalegającego filcu. Dzięki temu kolejnemu krokowi unikniemy powstawania pleśni śnieżnej.
Grabić
Tak grabić trzeba i to regularnie. Z zagrabieniem liści spadających z drzew nie czekamy do listopada, tylko co kilka dni grabki w dłoń i śmigamy. Absolutnie nie można zostawić liści na trawniku na zimę, bo to jest murowana katastrofa. Takie liście tworzą dodatkową warstwę pozbawiającą trawę dostępu światła i tlenu.
Grabić trzeba też trawę po klasycznym koszeniu, bo długie martwe źdźbła bardzo źle wpływają na stan trawnika. Rozwiązaniem jest oczywiście kosiarka z koszem na resztki (ale wtedy i tak trochę wypada, zwłaszcza gdy pojemnik się zapełni, a tego nie zauważymy). Natomiast rozwiązaniem najlepszym jest właśnie kosiarka automatyczna, która kosi regularnie malutkie fragmenty trawy, a te stają się naturalnym nawozem, a nie kolejnym powodem do fizycznej pracy, którą musisz wykonać. Ja na to nie mam czasu i nie chcę poświęcać wolnych chwil na takie rzeczy.
Aerować
Czyli dziurawić. Aeracje warto przeprowadzić na całym trawniku. Nakłuwamy trawnik na min. 8 cm. Można to robić m.in. widłami, albo specjalnymi nakładkami na buty (takie raki ogrodnicze). Z aeracją nie trzeba czekać do jesieni, a raczej trzeba na bieżąco reagować jeśli widzimy, że jakieś miejsce trawnika nie przyjmuje wody i szybciej żółknie.
Są też aeratory mechaniczne, powierzchniowe, które „wycinają” małe otwory w darni.
Co jeszcze?
Poza tymi zabiegami kosmetycznymi trzeba też zwrócić uwagę np. na krety. Jesień jest czasem ich wzmożonej aktywności. Najlepiej jest zastosować specjalną siatkę, ale to jest możliwe tylko przed założeniem trawnika. Później pozostaje tylko odstraszanie kretów. Gdy zauważamy pojawiające się kopce (najlepiej zauważyć je w okolicy, a nie już u siebie na trawniku), to możemy kupić specjalne odstraszacze emitujące nieprzyjemne dla kretów (dla ludzi nie) dźwięki.
Ponoć – sam nie wiem, bo kretów póki co nie mam – skuteczną metodą jest wbicie w ziemię palików i nałożenia na nie plastikowych butelek z nacięciami jak śmigiełka. Kręcąc się na wietrze powodują odstraszające krety drgania.
Są też metody drastyczniejsze, ale te miejmy nadzieję nie będą potrzebne. Co ciekawe krety są pod ochroną, ale nie w obrębie prywatnej posesji.
Śnieg
Warto też pamiętać, że gdy już spadnie śnieg, to żeby np. odśnieżając chodniki czy taras nie zwałować śniegu na trawniku. Zimująca trawa nie lubi tak dużego obciążenia, bo przyczynia się to do wspomnianej już pleśni śniegowej. Niestety zaśnieżony trawnik nie przepada też za tym, żeby po nim chodzić, ale przynajmniej u mnie tego nie będzie można uniknąć, bo przecież nie zakażę dzieciom się bawić w ogrodzie. No bez przesady.
Obornik
Na koniec wspomnę jeszcze o mniej popularnej (z oczywistych względów) jednak bardzo dobrej metodzie, a mianowicie nawożeniu obornikiem. Stosuje się to co 3-4 lata i jest to metoda głównie, a w zasadzie tylko dla osób, które mają kosiarki z pojemnikiem na ściętą trawę. W takim wypadku trawnik nie otrzymuje materiału organicznego, który jest mu potrzebny. Przy oborniku należy pamiętać (poza tym, żeby nie wietrzyć wtedy domu), że nawozimy już po przymrozkach, żeby nie pobudzić trawy do wzrostu przed zimą.
Ja na szczęście takiego zmartwienia nie mam i mieć nie będę, bo moja kosiarka kosi regularnie po kilka milimetrów i te mikro-resztki stają się naturalnym nawozem.
* Testuję kosiarkę automatyczną Husqvarna Automower® 315X. Mam ją od maja i jestem zachwycony. Ale po kolei:
Co to? Automower® to niewielki jeżdżący po ogrodzie robocik, który za ciebie kosi trawę. Co więcej pracuje regularnie i ścina małe przyrosty trawy, które spadają na ziemię i zmieniają się w naturalny nawóz, wspomagający zdrowy wzrost trawnika. Z Twojej czy z mojej zapracowanej perspektywy najważniejsze jest to, że nic nie trzeba grabić. Do tego wszystkiego Automower® jest niemal bezgłośny. Naprawdę, u mnie w ogrodzie ptaki go zagłuszają.
Jak to działa? Husqvarna Automower® działa na prąd. Ma bazę, gdzie sobie podjeżdża i ładuje akumulator. Następnie w określonych w aplikacji na smartfonie godzinach jeździ po wyznaczonym terenie i kosi trawę. Robi to za pomocą trzech małych ostrzy podobnych do kawałków noża do tapet. Automower® porusza się „chaotycznie”. Dałem cudzysłów, bo jest to pozorny chaos. Chodzi o to, żeby uniknąć koszenia liniami. Koniec końców algorytm sprawia, że Automower® kosi cały teren.
Tak całkowicie szczerze ta kosiarka jest absolutnym hitem. Zaoszczędziła mi mnóstwo czasu, bo ja po prostu nie muszę kosić ani tego grabić. Jeśli macie trawnik i klasyczną kosiarkę, to dobrze wiecie jak upierdliwe jest koszenie co tydzień (a tak trzeba w sezonie żeby mieć przyzwoity trawnik). Oczywiście można nie kosić regularnie, ale to wiadomo… Ja mam kawałek trawnika, który jest tak samopas (raz go kosiłem w tym roku) bo na wiosnę będzie to przekopane i pewnie jakieś rabaty zrobię. Teraz ten kawałek na kontraście z trawnikiem, który kosi Automower®, wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy.
Jestem zwolennikiem automatyzowania czynności, których nie musimy wykonywać własnoręcznie. Czynności, które zabierają sporo czasu i energii. A co jak co, w obecnym momencie życia to ani czasu, ani energii nie mam w nadmiarze. Mam za to trawnik, który jest fantastycznym miejscem zabaw moich dzieci. Dlatego jeśli rozważacie zakup kosiarki automatycznej i dysponujecie takim funduszem, to absolutnie warto. Mój Automower® to najpraktyczniejsze narzędzie jakie kiedykolwiek miałem. Zupełnie szczerze polecam. Przez cały sezon przy tej kosiarce nie zrobiłem w zasadzie nic, poza wymianą ostrzy, co trwa jakieś 3 minuty.
pozdrawiam
ZUCH
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023