Rzeczywistość przyłapała nas w rozkroku między wspomnieniami własnego beztroskiego dzieciństwa, a „wszechobecnymi zagrożeniami” dla naszych dzieci dzisiaj. Pierwsze idealizujemy, drugie koloryzujemy.
Jedni krzyczą, że całe zło świata, to bezstresowe wychowanie, a chwilę później załamują ręce jak to strajk nauczycieli stresuje te biedne dzieci. Drudzy w trosce o bezpieczeństwo karmili by dzieci piersią do końca podstawówki, a chwilę później krzyczą „smycz!” na gadżety realnie dbające o bezpieczeństwo.
Gdzie w tym wszystkim jestem ja?
Ciężko powiedzieć, pewnie gdzieś po środku, ale to tylko moje wrażenie. Faktem jest, że nie dajemy dzieciom wyzwań, nie dajemy im swobody. Media nakręciły nas w spirali strachu. Faktem jest też, że świat jest inny niż „za naszych czasów”. Lepszy? Gorszy? Nie wiem. Na pewno inny.
Nie chcę wyręczać moich dzieci, nie chcę w źle pojętej trosce zabraniać im żyć. Z drugiej strony nie jestem idiotą i nie puszcze ośmiolatki żeby się błąkała po mieście. Dużo spraw u nas w domu opiera się o zaufanie, ale też o znajomość specyficznych cech konkretnego dziecka. Bo każde dziecko jest inne.
O tym zwykle zapominają młode mamy jednego dziecka, patrząc na świat jedynie przez pryzmat swoje berbecia. Ale złośliwości na bok. Każde dziecko jest inne, nawet bardzo. Niby banał, ale trzeba mieć tego świadomość, żeby nie równać do jednej metody, do jednego sposobu, do jednej wysokości poprzeczki.
Swoboda, a jednocześnie kontrola
Żeby dziecko miało jako tako swobodę, a jednocześnie było pod jako taką kontrolą, to najlepiej dać mu telefon. Proste. No nie do końca. Co prawda Szymo ma swój telefon, ale on ma już prawie 12 lat. Przy całej mojej miłości do elektronicznych gadżetów (a może właśnie dzięki niej, bo z miłością idzie wiedza) jestem przeciwnikiem rozdawania dzieciom smartfonów. No chyba, że funkcje ma ograniczone do dzwonienia.
Ośmio-dziesięciolatek i niekontrolowany dostęp do internetu nigdy nie jest dobrym pomysłem.
Smartfon ma też ten problem, że jest duży, nie zawsze można go swobodnie użyć, no i jest stosunkowo drogi. Chociaż akurat cena często nie jest priorytetem. No ale rozmiar i poręczność. Np. moja Hania, drobna ośmiolatka, biegnie po podwórku, letnia sukienka i smartfon wielości dwóch jej dłoni? No nie za bardzo. Ale taki zegarek?
Smartwatch z funkcją telefonu dla dzieci
No właśnie, dochodzimy do meritum. Smartwatche dla dzieci. Podoba mi się ten pomysł, choć nie jestem w tym bezkrytyczny. Nosiłem się z zamiarem takiego zakupu, ale w między czasie pojawiła się opcja przetestowania, więc wiadomo – to jest moja realna potrzeba. Zatem:
Od jakiegoś czasu moja starsza dwójka dzieci ma Smartwatch GPS dla dziecka z funkcją telefonu GJD.06 – tak to się konkretnie nazywa. Sprawdziliśmy je w różnych warunkach, w tym dość ekstremalnych jakim jest festiwal fantastyki z 50 tysiącami gości i kilkoma hektarami powierzchni. Komunikację tu spina aplikacja Bezpieczna Rodzina. Sama aplikacja łączy więcej usług związanych właśnie z bezpieczeństwem rodziny, bo mamy tu poza strefą dzieci również strefę seniora, a także psa, kota, czy samochodu. To wszystko również do rozważenia, bo ma to sens.
Alternatywa dla telefonu
Sam zegarek jest alternatywą dla telefonu i w tym przypadku sprawdza się świetnie. Można z niego dzwonić na zapisane wcześniej kilka numerów (do 10 różnych). Można też nawiązać połączenie z telefonu na zegarek. Krótko mówiąc my też możemy zadzwonić do dziecka. To jest naprawdę super. Sprawdzałem, działa, jest praktyczne.
Tak jak wspominałem Hania nie ma swojego telefonu, ale wystarczy zegarek. Wykorzystujemy to różnie. Mamy duży zadrzewiony teren w okół domu, dzieci tam ganiają. Albo u sąsiadów. Tu mają swobodę, ale czasem coś powiedzieć trzeba. Poza tym zauważyłem, że taki komunikat traktują o wiele bardziej poważnie. Np. „Hani, podjadę do Huberta za 10 minut, bądź gotowa, bo jedziemy do sklepu”. Banał, ale jak to ułatwia życie.
W drugą stronę. Szymo sam wraca ze szkoły (mieszkamy na obrzeżach miasta, szkoła jest w centrum). Wraca tramwajem z przesiadką na autobus. Dzwoni: „zwiał autobus, będę miał 20 minut obsuwy”.
Bardziej ekstremalnie
Byliśmy w weekend na Pyrkonie. Festiwal fantastyki, 50 tysięcy gości, kilkanaście hal wystawowych, kilka hektarów powierzchni. Pół dnia Szymo zwiedzał sam. Posiedział w czytelni komiksów, obserwował walki Wikingów, grał w Gwinta i po prostu się szwendał, chłonął cudowną atmosferę Pyrkonu:
– Szymo, gdzie jesteś?
– W „czteropaku”, rycerze i roboty z Warhammera ganiają dinozaury, które strzelają do nich z łuków na przyssawki.
– Ok, czyli normalnie. Wpadnij za 5 minut do „piętnastki” bo schodzę na burgera.
– Ok, na razie tato.
Tak to wygląda. Rozmawialiśmy przez zegarek.
W przypadku Szymona taka forma komunikacji jest super, bo młody ma tendencję do rozpraszania się. Niby idzie do celu, ale obok coś fajnego, to przystanie, popatrzy i zleci 15 minut. Znacie ten typ. Natomiast Hania lubi sam fakt możliwości kontaktu z rodzicami. Nie wydzwania, nie zamęcza nas, ale wie, że może w każdej chwili zadzwonić i to jej wystarcza.
Dodatkowo z poziomy zegarka można wysłać wiadomość głosową (funkcja dostępna jeśli rodzic ma aplikację w systemie Android). Czyli nie musi dzwonić, tylko wysyła to jedno, dwa zdania informacji.
Mamy też opcję geolokalizacji, z której szczerze mówiąc za bardzo nie korzystam. Po prostu nie mam takiej potrzeby. Ale potrafię sobie wyobrazić, że może się to przydać np. w momencie duuuużego opóźnienia w powrocie dziecka do domu. Dokładność lokalizacji oczywiście zależy od jakości sygnału GPS. U nas w domu pokazuje na mapie dokładnie w którym pokoju jest Szymo (bawiliśmy się i testowaliśmy). Gdy jest w szkole to trochę gorzej, bo to gmaszysko z grubymi ceglanymi ścianami.
A, jest jeszcze przycisk, którego przytrzymanie wysyła alarm do rodziców. Taki przycisk SOS. Można też ustawić np. powiadomienie w momencie ściągnięcia zegarka z ręki.
Podsumowując
Taki smartwatch sprzężony z aplikacją Bezpieczna Rodzina, to fajna rzecz zwłaszcza dla młodszych dzieci, które jeszcze nie mają swojego telefonu. Daje to takie właśnie poczucie bezpieczeństwa.
pozdrawiam
ZUCH
PS – partnerem wpisu jest Bezpieczna Rodzina. Gdybyście decydowali się na zakup, to z kodem: ZUCH10 będziecie mieć 10% zniżki.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023