Nie lubię poznańskiej zimy z kilku powodów. Po pierwsze wychowałam się na Podlasiu tuż przy wschodniej granicy, gdzie zima oznaczała śnieg, mróz i słońce od listopada do marca. Nawet przy największych mrozach, od których zamarzało nam wszystko w nosie, spędzaliśmy dużą część dnia na podwórku jeżdżąc na sankach czy ślizgając się. Nasze boiska szkolne pan […]