No zdarzało się zrobić syf niemiłosierny, oj zdarzało 🙂 Najgorszy syf chyba była jak się z kolegą Norbertem pokapowaliśmy, że ważny prototyp opakowania poleciał do śmietnika… To była masakra… Z głośniczka Gitarka zza wschodniej granicy: pozdrawiam Zuch