Dzień był wiosenny, padał deszcz, a słupek rtęci bezczelnie pokazywał moją średnią z matmy w klasie maturalnej, czyli ledwo trzy stopnie. Pracowałem spokojnie w domu, kiedy dźwięk domofonu przerwał mi intensywne przeglądanie fejsa. Listonosz. Polecony. W zasadzie mógłbym powiedzieć, że dzień jak codzień, bo od kiedy zostałem posiadaczem ziemskim, to listów poleconych dostaję bardzo dużo. […]