No chyba, że… no chyba, że ktoś mnie zaprosi i zleci recenzję. Owym ktosiem jest Sony Pictrures, któremu udało się przerwać serię moich filmów-które-chciałem-obejrzeć-ale-coś-mi-wypadało-przez-miesiąc-czy-dwa-aż-przestali-je-grać. Nie jestem recenzentem filmowym, nie jestem krytykiem filmowym. Nie za bardzo znam się na kinie i nie znam tegorocznych zdobywców Oskarów. Jestem taki sam jak Ty, mój drogi Czytelniku. Dlatego właśnie moja opinia […]