No coż, studenckie czasy to nie był all inclusive. Chociaż zdarzało się jeść sushi. Co prawda zamiast nori była kapusta pekińska, zamiast świeżego tuńczyka paprykarz szczeciński, a zamiast łososia kawałek marchewki. Ryż był, to się akurat zgadzało. Dzięki Bogu mojemu współlokatorowi Kubie nie przyszło do głowy zastępować ocet ryżowy octem spirytusowym, więc ryż był po […]
ucieczka
ucieczka
A jest jeszcze taki czas kiedy deadline’y się zazębiają i atakują grupowo… Od razu odpowiem: tak, właśnie tak teraz mam. Z głośniczka Żeby nie było za wesoło, to kawałek depresyjny, a jakże. Jest to też jedna z moich ulubionych piosenek ever. Absolutnie genialna! pozdrawiam Zuch