Robimy coś, robimy z zapałem. Leci pierwsza godzina, druga, piąta. Dopijamy zimną kawę, ignorujemy burczenie w brzuchu, bo robimy. Jest wena, łapiemy ją i trzymamy z całych sił, nie puszczamy, robimy. Wyczerpani padamy do łóżka i zasypiamy. Rano patrzymy cośmy w amoku stworzyli i zaczynamy cicho płakać. Ale na tyle cicho, żeby nikt nie usłyszał, […]