Konkurs się skończył, zwycięzcy wybrani. Kilka osób będzie miało fajny prezent na Mikołajki. Trzy osoby, które wybrałem (i którym już wysłałem mejla) dostaną przefajowe zestawy Lego. Szczerze mówiąc, to sam bym chciał takie klocki. W sensie dla siebie, nie żeby oddać dzieciom. No, ale przejdźmy do meritum.
Przeczytałem te pięćdziesiąt komentarzy każdy po dwie, trzy propozycje i musiałem podjąć trudną decyzję wyselekcjonowania trzech, wg. mnie, najlepszych. W brew pozorom nie jest to taka łatwa sprawa, ale jakoś dałem radę, w końcu to moja praca. Zanim jednak przedstawię wybrane scenariusze, chciałbym tylko zakomunikować osobom, które może chciały wziąć udział w konkursie, ale się nie zdecydowały, a może w ogóle się nie chciało, bo to jakie szanse są, itp. Otóż mam takie wrażenie, że statystycznie szanse na wygraną w konkursach blogowych są największe, nagrody są zacne, więc warto próbować.
Ok, ale żeby nie przedłużać – klocki Lego jadą do:
1. Magdalena (mój faworyt).
„Samochodowy pokaz piękności. Na początek dziecko dostaje do wyboru różne modele samochodów (oczywiście różne modele Toyoty), po wyborze jednego z nich musi o niego zadbać — umyć go, dokładnie wytrzeć ściereczką, nawoskować, czy co tam się jeszcze z samochodem robi 😉 Następnie najfajniejsza zabawa — personalizujemy swoje autko, wybieramy kolor karoserii, kolor a może nawet kształt światełek, rodzaj felg, opon, naklejamy naklejki na samochód, słowem — robimy wszystko by był najpiękniejszy 🙂 w wersji zimowej dostajemy do wyboru również typowo zimowe/świąteczne ozdoby dla naszego autka. Następnie część zręcznościowa — jedziemy samochodem na pokaz, im lepiej będziemy jechać (dozwolona prędkość, nie wyjeżdżanie poza trasę) tym więcej zdjęć będziemy mogli wykonać na pokazie. W tym miejscu jakaś ciekawa trasa z kilkoma zakrętami i zawijasami. Po dojechaniu do celu program wylicza nam ile zdjęć możemy zrobić samochodzikowi, np. po przejechaniu całej trasy idealnie możemy wykonać aż pięć zdjęć, przy wielu błędach tylko jedno. Następnie dostajemy nasze autko na podeście, pięknie oświetlone i robimy mu zdjęcia z różnych kątów i takie zdjęcie możemy w nagrodę zapisać na dysku wysłać znajomemu albo wydrukować i pochwalić się rodzicom :-)”
2. Nali14
„Śniegowe literki. Przy nastrojowej muzyce z nieba spadają płatki śniegu. Na każdym z nich widnieje literka alfabetu.
Zadaniem dziecka jest naciskanie na klawiaturze takich literek, jak na płatku śniegu. Ważne jest, by przy naciśnięciu klawisza lektor powtarzał wyraźnie nazwę literki, by utrwaliła się dziecku. Wciśnięcie odpowiedniej literki powoduje roztopienie się śnieżynki. Płatek śniegu, który dociera na dół ekranu nienaruszony, pokrywa śniegiem miasteczko. Zasypanie całego miasteczka powoduje koniec gry. Ważne jest, by dla mniejszych dzieci literki opadały bardzo powoli i pojedynczo, dając im szansę na naukę. Dla nieco starszych dzieci proponuję proste zadania matematyczne widniejące na śnieżynkach.”
3. Marcin
„Zapinanie pasów. Nie da się zauważyć, że gry zamieszczone w serwisie toyotakids.pl mają na celu rozwijać intelekt, kreatywność dziecka jak i od małego uczyć ich, że trzeba sprzątać śmieci oraz segregować je . Ja idąc tym krokiem wpadłem na pomysł aplikacji, która może okazać się niezłym wyzwaniem dla młodocianych . Aplikacja ta ma uświadomić dzieciom, że w samochodzie trzeba zapinać pasy, idąc dalej tym krokiem w grze każde dziecko będzie miało zadanie zadbać o bezpieczeństwo dzieci w autobusie . W kolorowym, wesołym autobusie z masą roześmianych dzieci, nasze pociechy mają znaleźć łobuzów, którzy są niesforni i nie chcą mieć zapiętych pasów . Pociecha grająca w grę ma za zadanie klikać na takie dzieci, przez co ich pasy zostają zapięte, czego wynikiem jest to, że są one bezpieczne . W grze mogą być 3 a nawet 5 poziomów trudności . Zakładając przykładowo, jest obrazek autobusu, gdzie zawsze jest 20 dzieci, i z każdym poziomem trzeba zapiąć więcej pasów, a im więcej pasów tym trudniej zmieścić się w czasie, który dany poziom nam daje : na przykład 13 pasów w 30 sekund, dla mnie to nawet byłoby wyzwanie !”
„Moje dzieciaki uwielbiają kolorowanki. Zatem moim pomysłem jest stworzenie aplikacji „Poznaj Znaki” z elementami właśnie dotyczącymi kolorowania. Przed dzieckiem wytyczona byłaby wirtualna droga kolorowego miasteczka przy której porozstawiane byłyby rozmaite znaki drogowe. Ich obecność byłaby z daleka widoczna ponieważ jako jedyne w mieście wyróżniałyby się brakiem barw. Zadaniem dziecka byłoby dobranie odpowiednich kolorów z palety w jak najkrótszym czasie. Opcjonalnie dla młodszych maluchów mogłyby pojawiać się sekundowe przypomnienia jak dany znak wygląda w rzeczywistości. Efektowne odtwarzanie znaków niewątpliwie przyniosłoby wiele frajdy i motywowałoby dzieci do dalszej gry w poszukiwaniu kolejnych wyzwań, a także edukowało w zakresie wiedzy o ruchu drogowym. Przy dojechaniu do każdego ze znaków dałoby się słyszeć komunikat głosowy co dany znak oznacza. Droga, skrzyżowania, znaki itp. generowane byłyby losowo, tak aby przed młodym użytkownikiem odkrywały się wciąż nowe możliwości. Czas wykonywania zadania, a więc przemierzania drogi zostałby zapisywany, aby również motywować do poprawiania swoich osiągów. A jeśli chodzi o pojazdy, którymi mógłby przemieszczać się bohater gry, to mogłyby to być do wyboru: rower, quad lub auto. Miłej zabawy!”
pozdrawiam, gratuluję i zapraszam do serwisu toyotakids.pl
Zuch
PS – powyższy wpis jest oczywiście efektem współpracy z serwisem toyotakids.pl
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023