Zarabiam za mało. Oczywista oczywistość. Tak jak to, że zawsze jest ktoś kto zarabia więcej, choć nie powinien. Rozmowy o pieniądzach – zarówno swoich, jak i cudzych – zawsze są bardzo emocjonalne.
Motywacją często jest zazdrość, czy pewne wyobrażenie sprawiedliwości społecznej, chciwość, ciekawość, rozgoryczenie, itd. Niezależnie od tego co jest motywacją, zwykle jest gorąco. Nic dziwnego, bo czego by o nich nie mówić, są nam cholernie potrzebne.
Gorącą atmosferę rozmów o pieniądzach podgrzewa dodatkowo odwieczny spór na linii pracownik-pracodawca-klient. Będąc jeszcze etatowym grafikiem odbyłem kilka rozmów o pieniądzach. Były to różne rozmowy, głównie nieprzyjemne. Wynegocjowanie podwyżki graniczyło z cudem. Ciekawe, że cud stawał się rzeczywistością i potencjalna podwyżka stawała się możliwa w momencie złożenia wypowiedzenia. Wtedy już było za późno. No i właściwie jedyną drogą do podwyżki było zmienienie pracodawcy. Moja pierwsza migracja wiązała się z prawie dwukrotnie wyższą pensją.
Oczywiście możecie zacząć mówić: super, że się chwalisz, ale u mnie w zawodzie/branży/mieście/wieku/płci… Żeby uniknąć takich tekstów odejdę od stwierdzeń ogólnych i skupię się na jednym stanowisku. Takim, które znam z autopsji – na stanowisku grafika.
To stanowisko, na które relatywnie ciężko się załapać. Wiadomo, to samo co wszędzie – bez doświadczenia kiepsko to wygląda. Jednak w przypadku grafików doświadczenie zdobyć jest stosunkowo łatwo, bo każdy skończony projekt, czy to komercyjny, non-profit, czy po prostu do szuflady, jest realnym dowodem umiejętności (lub ich braku). Może czasem warto być nieco powściągliwym w swoich zapędach? Wspomniałem wcześniej, że przy pierwszej zmianie pracy podwoiłem wypłatę. Nie oznacza to jednak, że zacząłem zarabiać jakieś ogromne pieniądze. Zacząłem zarabiać przyzwoicie, bo wcześniej zarabiałem nieprzyzwoicie… mało. Wiedziałem jakie są realia, wiedziałem, że to co dostaje jest smutne, ale ja się wtedy uczyłem, a nauczyłem się bardzo dużo.
Jeśli już się jest tym grafikiem, to z każdym rokiem o nową pracę jest coraz łatwiej. Rotacja jest duża, nawet bardzo. Taka rotacja z punktu widzenia opłacalności biznesu jest bardzo niekorzystna dla pracodawców, ale chyba wolą trochę zaoszczędzić tu i teraz niż zyskać w przyszłości. Cóż, to zdaje się ogólnoświatowa specyfika. A przynajmniej tak wyczytałem w jednej gazecie.
Ja rozumiem, że te wszystkie zusy-srusy, ale to tylko wymówka. Sam teraz płacę zus (popłakując cicho w kąciku), ale często pracownikowi wystarczy np. obiecana, regularna premia. Okazuje się, że to właśnie w branży graficznej i reklamowej najrzadziej dostaje się premie (mówimy o Polsce). A jeśli już dostaje to – proporcjonalnie do wynagrodzenia – są one najniższe w kraju. Ciekawe skąd taka rotacja, jeśli na pierwszym miejscu wśród oczekiwań są właśnie oczekiwania finansowe, a 35% pracowników bez mrugnięcia okiem za wyższą wypłatę porzuci swojego dotychczasowego pracodawcę. Co mówicie? Że jak? Gdzie lojalność? No wiecie, zwykle lojalność powinna działać w obie strony. Swoim oddaniem nie zapłacę hipoteki, czynszu i rachunków.
Zmiana pracy jest strasznie stresująca, no ale co zrobić jak nie starcza kasy? Pamiętam, że nie specjalnie chciałem się przenosić (nawet mimo konfliktów i siadającej atmosfery), ale to, że nie starczało na benzynę żeby dojechać do pracy gdzie zarabiałem za mało, to już lekkie kuriozum, przyznacie sami.
Ostatecznie (dzięki wielu latom ciężkiej pracy, samozaparciu i wzięciu sprawy w swoje ręce zamiast narzekania) założyłem swój biznes i mam się dobrze. Ale to nie jedyne rozwiązanie. Mam wielu znajomych, którzy wciąż są na etacie i mają się równie dobrze, a może i lepiej. Ważne jest chyba to, żeby wiedzieć ile kosztuje nasza praca i czy ktoś tu nas przypadkiem nie kantuje. Albo czy przypadkiem nam nie odwaliło z oczekiwaniami.
Ile zarabia grafik? Z jakim stażem i w jakim mieście? W jakiej branży i o jakiej specjalizacji? Możecie podejrzeć w moim kolejnym wpisie z tej serii – o TUTAJ.
pozdrawiam
Zuch
PS – ten wpis jest wstępem akcji komercyjnej na zlecenie portalu pracuj.pl. Zawiera wyłącznie moje subiektywne przemyślenia.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023