Moja wrodzona potrzeba czynnego zaangażowania się poza domem sprawiła, że nawet na urlopie macierzyńskim trafiło mi się dodatkowe zajęcie. Od kilku miesięcy działam jako wolontariusz wśród imigrantów z Ukrainy mieszkających w Poznaniu, a moja rola w wolontariacie sprowadza się do prowadzenia dla nich bezpłatnego kursu języka polskiego.
W końcu przydała mi się moja komunikatywna znajomość języka rosyjskiego oraz skończone studia wschodoznawcze, które dały mi dużo wiedzy na temat krajów byłego Związku Radzieckiego. Od zawsze bardziej lubiłam Wschód niż Zachód, do którego mnie jakoś nie ciągnie ze względu na jego przewidywalność i schematyczność, co rzecz jasna jest pewnym uproszczeniem.
Wschód jest nieprzewidywalny i przez to ciekawy – takie jest moje zdanie, a opieram je na doświadczeniach kilku podróży odbytych do krajów postradzieckich.
Z sympatią więc odnotowałam zwiększoną ilość języka rosyjskiego i ukraińskiego na poznańskich ulicach, a z jeszcze większą sympatią podeszłam do propozycji uczenia języka polskiego grupy imigrantów z Ukrainy. Lekcje stały się oczywiście pretekstem do licznych rozmów, z których wyłaniał się obraz problemów i radości moich uczniów.
W związku z tym chciałam się z wami rozprawić z kilkoma powszechnymi mitami na temat imigrantów z Ukrainy, które są wynikiem refleksji płynących z tych spotkań. Mam nadzieję, że pozwolą wam one inaczej spojrzeć na tę powiększającą się grupę ludzi, która wielu z nas wydaje się obca kulturowo.
1. Ukraina to Rosja
Niby banał i każdy w Polsce to wie, że jest takie państwo jak Ukraina. A jednak z opowieści imigrantów wynika, że nie każdy. Polacy mają trudności ze zrozumieniem faktu, że Ukraina kiedyś owszem wchodziła w skład Związku Radzieckiego, ale od prawie 25 lat jest niezależnym państwem. Osoby mówiące ze wschodnim akcentem wrzucamy do jednego worka z napisem „ruski”.
Ukraińcy mówili mi jak bardzo krzywdzące jest dla nich nazywanie ich ruskimi. A słyszą to bardzo często: „o zobacz ruski”, „ruscy zabierają nam pracę”, „ruscy się panoszą”, itp. Jest to dla nich tym bardziej trudne, że ich ojczyzna jest w stanie wojny z Rosją. Wszyscy moi uczniowie czują się mocno związani z Ukrainą i nawet jeśli nie znają języka ukraińskiego to i tak mówią o sobie jako o Ukraińcach i tak chcą być postrzegani.
2. Ukraińcy przyjeżdżają, żeby korzystać z polskiego socjalu
Statystyki jasno pokazują, że dominującym powodem przyjazdu imigrantów z Ukrainy do Polski jest praca. Wszyscy moi uczniowie przyjechali do Poznania w celach zarobkowych. Ich celem są godne pieniądze i unijne standardy życia.
W tym sensie są bardzo podobni do milionów Polaków, którzy kilkanaście lat temu tłumnie ruszyli na zachód, by zarabiać więcej, mieć perspektywy rozwoju finansowego i życia na innym poziomie ekonomicznym. Poznani przeze mnie Ukraińcy nie liczą na dodatki socjalne czy zapomogi, chcą pracować i zarabiać. To jest ich główną motywacją do nauki polskiego, chcą w ten sposób zdobyć lepszą pracę.
Na Ukrainie bardzo często jest ich rodzina, której już teraz wysyłają dużą część zarobków. Średnia płaca tam wynosi 300 dolarów, u nas 1000 dolarów, a ceny w sklepach są podobne. Poza tym na Ukrainie ciężko o pracę. Możecie sobie zatem wyobrazić, że taka sytuacja motywuje do wyjazdu do Polski.
3. Ukraińscy imigranci szybko asymilują się z Polakami
Od razu doprecyzuję, że zapewne bywa różnie, a ja bazuję tylko na pewnej poznanej przeze mnie grupie. Duża część z moich uczniów przebywa na co dzień tylko i wyłącznie w grupie obywateli ukraińskich. Polacy, jak opowiadają, owszem są mili, uprzejmi, czasami niektórzy rzucają obraźliwe uwagi, ale żeby bliżej się z kimś poznać to o tym nigdy nie słyszeli.
Żaden z nich nie był nigdy w polskim domu, a niektórzy są w Polsce od kilku lat. Nie znają też życzliwych Polaków, którym mogliby zadać pytania dotyczące języka czy codziennych problemów. Takie kwestie rozważają we własnym gronie, pomocny jest oczywiście internet. Na każdą lekcję przychodzą z dużą ilością pytań związanych z językiem, które zbierają od różnych znajomych z Ukrainy.
Jestem jedyną Polką, którą znają na tyle, że mogą ją spytać o to co to znaczy „siema”. Popołudnia i wieczory spędzają w gronie ukraińskim, w pracy jeśli mają styczność z Polakami to raczej pobieżnie. Praktycznie wszyscy zadeklarowali, że chcieliby lepiej poznać Polaków i mieć więcej możliwości kontaktów. Nie wiem jednak czy to tylko deklaratywne chęci czy rzeczywiste pragnienie, sądzę, że wina leży po obydwu stronach.
Łatwiej jest trzymać się swojej bezpiecznej grupy, przeszkodą jest także kwestia językowa i kulturowa. Niektóre nasze zwyczaje są dla nich naprawdę niejasne i niezrozumiałe, obawiają się wyśmiania i poczucia gorszości.
4. Ukraińcy to tylko niewykwalifikowana siła robocza
Nieprawda. Systematycznie rośnie liczba obywateli Ukrainy, którzy przyjeżdżają do Polski mając dyplom uniwersytecki. Ponad 30% z nich to osoby z wyższym wykształceniem. Wzrasta stale ilość studentów z Ukrainy wybierających polskie uczelnie.
Wśród moich uczniów połowa to wykwalifikowani pracownicy, którzy mimo magistra pracują w niskopłatnych zawodach, głównie fizycznych, ponieważ brak znajomości języka nie daje im możliwości podjęcia lepszej pracy. Często nie mają oni pieniędzy i czasu na naukę polskiego i w ten sposób koło się zamyka. Lekcje są dla nich szansą i nadzieją na pracę w zawodzie.
5. Ukraińcy piją dużo alkoholu, awanturują się i wszczynają bójki
Mamy taki stereotypowy obraz Słowianina ze Wschodu: pijaka, który zachowuje się wulgarnie, prostacko, kradnie i gwałci. I nawet jeśli myślimy, że jesteśmy tolerancyjni to często ten obraz tkwi w naszej podświadomości. Wystarczy poczytać komentarze pod postami Ubera, by zobaczyć ile nienawiści w nas drzemie w stosunku do Ukraińców. Lubimy posługiwać się stereotypami gdzie inni są od nas gorsi. Jednak dane wskazują, że Polacy i Ukraińcy piją w zasadzie tyle samo*.
Osobiście uważam, że w każdym narodzie są ludzie dobrzy i źli, a postawa człowieka nie zależy od kraju pochodzenia, lecz znacznie bardziej od innych czynników. Moi uczniowie to zwykli naprawdę bardzo ciężko pracujący (znacznie dłużej niż 40 godzin w tygodniu) ludzie, którzy starają się żyć uczciwie.
Ukraińcy w Polsce
W 2017 roku legalnie do Polski przybyło około pół miliona imigrantów z Ukrainy. Ich liczbę w naszym kraju szacuje się na 1,5 miliona, w samym Poznaniu jest ich około 80 tysięcy. Póki trwa wojna z Rosją i związana z nią fatalna sytuacja gospodarcza niewielu z nich wróci na Ukrainę (żaden z moich uczniów obecnie tego nie planuje). Jako Polacy powinniśmy być szczególnie wrażliwi na zjawisko migracji, sami przecież wielokrotnie na przestrzeni historii wędrowaliśmy za chlebem.
Teraz mamy unikatową szansę na okazanie gościnności innym. W szczególności powinniśmy ją okazać poprzez szacunek, sprawiedliwą zapłatę za pracę i otwartość na dialog. Mam nadzieję, że dzięki temu tekstowi spojrzycie na ukraińskich imigrantów z dużo większą życzliwością i okażecie im wsparcie.
Pozdrawiam,
Karolina
* dane w litrach per capita wg „World Health Statistics 2017”: Polska 12,3. Ukraina 12,8.