Wczoraj przeczytałem o nowym szoł dla telewizyjnych osobistości „Celebrity Splash”. Krótko mówiąc „gwiazdy skaczą do wody”. Myślę sobie, że żart, że ktoś dał się wkręcić. Ale okazuje się, że to prawda i już wiosną uraczy nas tą, zapewne wybitną porcją rozrywki, Polsat.
Ostatnimi czasy muszę coraz bardziej się wysilać, żeby odróżnić informacje podawane przez tradycyjne media, od tych podawanych (i fabrykowanych) przez AszDziennik czy Faktoid. Te zmyślone są coraz bliżej prawdy, a te prawdziwe, coraz bardziej absurdalne. Fakt, że prawie nie oglądam telewizji, tylko pogarsza moje zagubienie.
Pomysł na program zaiste diabelski: rozbieramy celebrytów jeszcze bardziej i narażamy ich na jeszcze większe niebezpieczeństwo. To musi być hit. To po prostu nie może się nie udać. W Holandii program oglądało ponad 20% widzów, co każe przypuszczać, że i u nas kilka milionów par oczu będzie wlepione w akrobacje poprzerywane półgodzinnymi blokami reklam.
Po obejrzeniu dwuminutowego skrótu edycji oryginalnej można się domyślić składu uczestników. Będzie kilku młodzieńców z sześciopakiem, bynajmniej nie piwnym. Będzie kilka cycatek, których wytrenowana gracja zostanie obnażona przy upadku z pięciometrowej trampoliny (ha ha ha zaiste sowizdrzalski żart), a może, może coś niepostrzeżenie wymsknie się ze stroju kąpielowego, och, marzenie. Będzie zapewne ktoś bardziej stateczny, pewnie nie młody, żeby pokazać jak program promuje seniorów i że nie jest dla debili, bo przecież XX bierze udział. Ale będzie też nutka większej „powagi”. Znajdzie się ktoś z poważną nadwagą. Będzie próbował przełamać własne słabości (wzruszające wyznania o wyśmiewaniu w szkole z odpowiednio melancholijnym podkładem muzycznym w tle). To przełamywanie słabości będzie zapewne punktem kulminacyjnym, bo przecież nie ma nic śmieszniejszego niż grubas, który robi sobie krzywdę.
Idziemy coraz dalej. Z jednej strony udajemy otwarte społeczeństwo, a z drugiej strony największy ubaw sprawia pokaz dziwadeł, cyrk osobliwości rodem z XIX wieku, kobieta z brodą (czy facet z biustem…), nagość, upokorzenie. Idziemy coraz dalej. „Gwiazdy skaczą do wody nago”, „Gwiazdy jedzą śmieci”, „Gwiazdy robiące zakupy w Biedronce”. Kto wie? Może jeszcze za mojego życia będę miał „przyjemność” oglądać celebryckie „Igrzyska śmierci”?
źródło: wirtualnemedia.pl
pozdrawiam
Zuch
.
.
.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023