Zaczęło się – jak zwykle – niewinnie. Koleżanka Matylda wrzuciła zdjęcie mojej książki – „Król biurowej klasy średniej” – z postawionym na niej kubkiem kawy. Wiecie, że niby to stąd są te plamy na okładce. Zdjęcie wrzuciła, ponieważ zastosowałem szantaż emocjonalny wysyłając jej tę książkę razem z Pleśniaczkiem. Później kolega Tomek wrzucił zdjęcie jak ogląda zdjęcie Mati mając też kubek kawy. Jego też zaszantażowałem emocjonalnie. Mimo, że jak wiadomo nie ma serca to jednak przekupiłem Tomka brykietem do kominka. Później stwierdziłem, że po promuję sobie książkę i zrobię zdjęcie jak oglądam zdjęci oglądającego zdjęcie… No i się zaczęło.
Fajne to wygląda jak nagle cała ściana na fejsie jest zalana zdjęciami ludzi pijących kawę oglądających zdjęcia ludzi pijących kawę, oglądających zdjęcia ludzi pijących kawę, oglądających… Większość osób już nawet nie wie o co chodzi, ale jest fajnie wrzucić zdjęcie z kawą oglądając zdjęcia innych ludzi z kawą. Taka biurowa głupawka, przerywnik od prozy życia. Fajnie. Jestem psują. Mam teraz durną, dziecięcą satysfakcję, że kilka osób się uśmiechnęło/odetchnęło w dużej mierze przez moja książkę (którą btw możecie kupić TUTAJ) <- sorry, nie mogłem się powstrzymać.
pozdrawiam
Zuch
i tak dalej, i tak dalej 🙂
.
.
.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023