Kiedyś narzekałem dużo, odruchowo, na cokolwiek, choć najczęściej były to klasyczne bóle egzystencjalne w stylu: jest beznadziejnie, nie widzę perspektyw, w tym kraju nic się nie udaje, ile to trzeba nakraść żeby kupić sobie mieszkanie i ogólnie nawet tęcza jest szara. Jednak w pewnym momencie życia przestałem narzekać. Może nie z dnia na dzień, ale […]