Pewnego gorącego lipcowego poranka roku 1992 tata koleżanki zawiózł mnie i parę innych dzieci na pole truskawek, gdzie przez dwie godziny udało mi się zebrać trzy kobiałki owoców po 10 tysięcy za jedną (ach te czasy przed denominacją). Wyjazd był rzecz jasna dobrowolny, wcześniej wyprosiłam rodziców o taką możliwość i tak jak większość dzieci z […]