Maciej Blatkiewicz razem z koleżankami i kolegami przemierzają dyskonty, fastfoody i wszelkiego rodzaju jadłodajnie (czasami nawet przyzwoite). Biorą na warsztat (czyli jamę ustną i dalszą część układu pokarmowego) różnego rodzaju artykuły spożywcze, które często wcale taki spożywcze nie są. Wszystko opisują na blogu – Wygrywam z Anoreksją. Opisują to z ułańską fantazją. Osobiście dość często do nich zaglądam i już np. wiem, na jakiego i gdzie, wybiorę się hamburgera, jak tylko skończę dietę, dzięki której chcę się wylaszczyć na galę Blog Roku. Wiem też co tracę nie pijąc TV Wódki 🙂 Maciek z ekipą działają sprawnie, piszą dużo, blog żyje i się rozwija. A żeby nie było tak różowo, to na koniec napiszę, że Maciek ma u mnie minusa za to że nie lubi bułek z pieczarkami z budki przy ul. Sikorskiego w Gorzowie Wlkp, które ja uwielbiam i jaram się nimi jak dzika kuna w agreście. Ok, przejdźmy do 3po3 Maćka:[more…]
3 książki
Generalnie – mało czytam. Przynajmniej obecnie – tłumaczę to małą ilością wolnego czasu, ale tak naprawdę po prostu wolę obejrzeć odcinek jednego z moich ulubionych seriali, posłuchać jakiejś płyty (420 na półce, hehe) albo… popisać. Coś tam jednak w życiu czytałem:
„Rok 1984” – George Orwell – przejmująca wizja świata totalitarnych reżimów. Oby nigdy się nie zrealizowała.
„Lot nad kukułczym gniazdem” – Ken Kasey – książka lepsza od filmu, a przecież film rewelacyjny.
„Fight Club” – Chuck Palahniuk – książka lepsza od filmu, a przecież film rewelacyjny (po raz drugi).
3 seriale
Oglądam namiętnie. Przed snem muszę obejrzeć przynajmniej jeden odcinek jakiegokolwiek serialu. Inaczej nie usnę.
The Simpsons – niektórzy nazwą mnie szaleńcem, ale od dobrych dwóch-trzech lat próbuje obejrzeć wszystkie sezony Simpsonów. Idzie mi doskonale, mam za sobą już 22 serie, czyli pozostały mi jeszcze tylko dwie (plus to, co nakręcą w przyszłości). Statystyczna amerykańska rodzina pokazana w krzywym zwierciadle, cała masa pokręconych i bardzo charakterystycznych postaci, no i złote myśli Homera, które skrzętnie spisuję. Losowa złota myśl Homera na dziś: „Maggie sobie poradzi. Będzie miała mnóstwo pieniędzy, bo wyjdzie za właściciela spożywczaka, który kradnie z kasy”.
Rodzina Soprano – druga rodzinka, tylko jakby trochę bardziej poważniejsza. O tym serialu napisano już chyba wszystko, nawet na łamach tego cyklu. Nie będę się więc może za bardzo rozwodził – w miarę „ludzka” twarz włoskiej mafii w Ameryce, tj. Tony Soprano, w którego rewelacyjnie wcielił się James Gandolfini, fascynuje. Choć przez pierwszy sezon-dwa akcja się nieco wlecze, to w kolejne serie ogląda się z zapartym tchem. Polecam.
Sześć stóp pod ziemią – drugi z seriali HBO wartych polecenia. W skrócie opowiada o braciach, którzy prowadzą zakład pogrzebowy po śmierci ojca. Właśnie, tematem przewodnim serialu jest śmierć. Jej piętno ciąży właściwie nad każdym odcinku, przez co trudno przy „Six Feet Under” zarywać noce – no chyba, że chcecie wpędzić się w depresję. „Sześć stóp pod ziemią” to także najpiękniejsze zakończenie wśród wszystkich seriali, jakie miałem przyjemność oglądać – idzie się wzruszyć, nawet takim jak ja, którzy nie ronią łez nawet na najbardziej przejmujących melodramatach. Aha, no i jest to serial, który chyba jako pierwszy tak odważnie porusza sprawę homoseksualizmu – postać geja, jednego z dwu głównych bohaterów, kreuje nasz niezawodny seryjny morderca, Dexter, czyli Michael C. Hall.
Mógłbym poopowiadać tez o innych serialach, które w inny dzień tygodnia pewnie umieściłbym w swoim TOP3. Pozwolę sobie wymienić: Twin Peaks, Breaking Bad, Boardwalk Empire, Gra o Tron, Dexter, Futurama…
3 zespoły
Kult – a właściwie wszystko, czego dotknął się Kazik Staszewski (choć ostatnia płyta KNŻ mnie nie porwała). Jestem psychofanem. Znam te utwory na pamięć. I mógłbym się teraz o Kulcie i Kaziku rozpisać na kilkadziesiąt tysięcy znaków, ale przecież robiłem to wielokrotnie. Jak impreza jest znakomita, stan upojenia odpowiedni, to zawsze śpiewam „Polskę”, a potem „Sowietów”. 😉
Co dalej? Trudno powiedzieć. Mój gust muzyczny diametralnie się zmienia i poszerza. Trudno wskazać mi tych ulubionych artystów. Kiedyś słuchałem głównie polskich raperów, potem miałem krótką fazę na soul, teraz zaś nadrabiam ogromne zaległości z amerykańskiego rapu… Wg LastFM (http://www.lastfm.pl/user/Litoslav) w ostatnich miesiącach najczęściej słuchałem: C2C, The Roots, Soboty, Kendricka Lamara, Pyskatego, Hukosa, Skalpelu, Te-Trisa, Trzeciego Wymiaru, Jaya-Z, VNM-a, Donatana, Ensona oraz Lee Fieldsa z The Expressions.
_____________________________________________________
Maciej Blatkiewicz (fota może niezbyt aktualna, ale pasuje do profilu bloga) – student dziennikarstwa i komunikacji społecznej na UAM w Poznaniu (czyt. już za 3 lata zasili szeregi bezrobotnych). Bloguje od przynajmniej pięciu lat – zaczynał jako bloger muzyczny by przed rokiem na poważnie zająć się gastronomią na – jak sam powtarza – najlepszym super blogu w sieci, czyli Wygrywam z Anoreksją, który ma też swój fanpage. Bloga nie prowadzi sam, a z grupą znajomych, bez których ten interes nie kręciłby się tak ładnie. Pisze także dla jednej z dwóch największych witryn o niezależnej muzyce – Screenagers. Mimo pożerania ogromnej ilości fast foodów chudnie w oczach. Nie lubi pieczarek, bigosu i gołąbków.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023