Dokładnie pięć lat temu założyłem bloga. Nie afiszowałem się z tym, nawet żonie nie powiedziałem od razu. Ot, chciałem mieć miejsce gdzie mogę wrzucić komiks i szybko móc przesłać link znajomym. Nie przewidziałem, że to się tak bardzo wymknie spod kontroli.
Pięć lat
Pięć lat temu o blogowaniu nie wiedziałem dosłownie nic. Przeglądałem dwa inne blogi, Mediafuna i AdKuchni. Słyszałem, że koledzy (w agencji reklamowej, w której wtedy pracowałem) coś mówili o Kominku, ale kompletnie nie wiedziałem o co im chodzi. Dziś wiem już trochę więcej, a trójkę wymienionych wyżej osób znam osobiście.
Dzięki blogowaniu poznałem dziesiątki świetnych ludzi. Ludzi z pasją, z chęcią działania, z chęcią pomagania i dzielenia się swoimi doświadczeniami. Jakby nie patrzeć stałem się częścią blogosfery – i powiem Wam, że jest mi z tym bardzo dobrze.
Kariera
Blogowanie wpłynęło zasadniczo na rozwój mojej kariery zawodowej. To właśnie popularność bloga stała się reklamą mojej osoby. Dzięki tej rosnącej popularności mogłem dwa lata temu podjąć decyzje o odejściu z bezpiecznego (i jakże słodkiego) etatu. Założyłem własną działalność i mogę powiedzieć, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
Cały czas uczę się, tego czego w szkołach raczej nikt mi nie mówił: idź do przodu, staraj się i sięgaj coraz wyżej, coraz dalej. Nie zagrzebuję się w sowim prywatnym grajdołku. Cztery lata temu zgłosiłem się pierwszy raz do konkursu Blog Roku. Zaryzykowałem doświadczenie prawdziwego zaangażowania moich czytelników (czyli Was), polegającego na wysłaniu na mnie smsa. System ten przez wielu krytykowany jest moim zdaniem jednak najsensowniejszym. Jest też ryzykowny, bo może okazać się, że lajka to ludzie kliną, ale smsa za 1,23zł to już nikt nie wyśle. Ale Wy wysłaliście. Dostałem się do finału, co było dla mnie niesamowitym przeżyciem: ja, gość od kilku komiksów necie, a obok Jerzy Stuhr. To się nie dzieje naprawdę. A jednak.
Rok później znowu Blog Roku, znowu finał, znowu nie wygrałem. Ale nie obrażam się, tylko działam dalej, żeby było jeszcze lepiej.
Wacom
Wacom – firma bliska sercu każdego grafika. Kiedy zaczynałem blogować nie było mnie stać na własny tablet Wacoma. To było takie moje ciche marzenie. Wtedy nawet nie śniłem, że Wacom będzie się do mnie przyznawał, że będę kimś w rodzaju ambasadora, że będę na konferencji prezentował ich nowy sprzęt (listopad 2013). Dziś dostałem od nich na 5 urodziny nowiutkiego Intuosa Pro Special Edition.
Zaczyna do mnie docierać, że czytają mnie tysiące osób, że jest w tym moc. Trzeba robić dobro. Skrzykuję kilku blogerów i zaczynamy akcje Blogerzy dla WOŚP. Rok później zostaję dostrzeżony przez WOŚP, trochę sobie pogadaliśmy. Dwa lata później (2013) mogę wystąpić na Przystanku Woodstock. Co prawda z wykładem, a nie z repertuarem muzycznym, ale zawsze to coś 🙂 Trzy lata później (styczeń 2014) zostaje zaproszony na 22 finał do studia TVP do Warszawy, żeby z Jurkiem Owsiakiem być na wizji i powiedzieć coś o blogerach.
Na swoim
Wrzesień 2012 – przechodzę na własną domenę, a chmurę i wszelką pomoc udziela mi e24cloud.pl
W styczniu 2013 podejmuję decyzję o ponownym udziale w Blogu Roku. Zakładam też, że będzie to ostatni mój udział w tym konkursie. Okazuje się, że to była słuszna decyzja, bardzo słuszna. Dzięki Waszym głosom dostałem się do finału. Tym razem wróciłem do domu z dwoma statuetkami (i kacem). Wygrałem moją kategorię ArtBlogi i dostałem Wyróżnienie Główne. Z uzbieranych nagród w końcu wybierzemy się całą rodzinką na wypasione wakacje do Turcji (no trochę muszę do tego dołożyć z własnej kieszeni).
Zuch Pisze
Od września 2012 zaczynam też swój drugi blog, gdzie próbuję pisać. Przynajmniej na tyle, na ile czas mi pozwala. Zwykle nie pozawala. Ale jednak czasami coś się uda skrobnąć.
Moim marzeniem jest pisać więcej o ojcostwie. Mówić jaka to wspaniała (choć nie łatwa) sprawa. W grudniu 2013 roku goszczę w Dzień Dobry TVN i mogę powiedzieć parę zdań właśnie o ojcostwie. Co więcej, u mojego boku siedzi mój synek i mamy razem fajną przygodę.
Teraz mamy styczeń 2014. Spoglądam wstecz, na to co się wydarzyło i gdzie mnie to zaprowadziło. Patrzę na kalendarz co się będzie dziać w najbliższym czasie. Co wiedzę? No widzę sporo, ot choćby to, że od 21 stycznia będę jednym z jurorów konkursu Starbucks Cup Art. Globalny brand chce żebym ich reprezentował, sounds good.
Juror
W lutym tego roku będę też jurorem w konkursie Blog Roku. Będę wybierał bloga blogerów. Zamyka to pewną klamrą moją przygodę z tym konkursem, któremu wiele zawdzięczam. Przy okazji zachęcam do wzięcia udziału, bo zgłaszać się można jakoś do końca stycznia.
Dzieje się dużo fajnych rzeczy. Staram się jak mogę mobilizować do działania innych. W zeszłym roku odbyłem kilkanaście spotkań z gimnazjalistami, licealistami i studentami. Opowiadałem im o tym, że można w życiu zrobić coś fajnego. W przyszłym tygodniu mam takie trzy kolejne spotkania.
Te pięć lat blogowania, dało mi dużo wolności. Pozwoliło mi jeszcze bardziej skupić się na rodzinie. Dzięki blogowaniu mogłem przeżyć kilka fajnych przygód z moim synkiem – np. byliśmy razem na przystanku Woodstock.
Kurcze, miała być krótka notka, a piszę i piszę 🙂 nawet nie wiem czy składnie, bo emocji dużo.
To tak kończąc chciałbym podziękować każdemu z Was, za to że tu jesteście i czytacie, za Wasze lajki, za Wasze smsy i komentarze. Za to, że jesteście fajni.
pozdarwiam
Zuch
,
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023