Blog Roku 2012 zaskoczył mnie bardziej niż hiszpańska inkwizycja. I to dwa razy. Finalistą byłem po raz trzeci, ale dopiero za trzecim razem dostałem nagrodę za najlepszy blog w kategorii Artblogi, a na dokładkę zgarnąłem też wyróżnienie główne. Strasznie się z tego powodu cieszę, tym bardziej, że obstawiałem kogoś innego i byłem na stówę pewny, że zakończę przygodę z Blogiem Roku bez żadnych nagród. A tu taki psikus.
WETERAN
Można powiedzieć, że jestem stałym bywalcem tej imprezy i mimo wszystkich kontrowersji, głosowania smsowego, itp., bardzo ten konkurs lubię. Za każdym razem gala i afterparty jest okazją żeby poznać wielu ciekawych ludzi i dobrze się zabawić. Właściwie, to głównie po to tam jeżdżę, bo na nagrody jakoś specjalnie nie liczyłem. Nie chodzi tylko o wrodzoną skromność, ale o zachowanie takiego bezpiecznego dystansu do całej imprezy. Dystans jest ważny, a z obserwacji wiem, że nie wszyscy potrafią go zachować. Z drugiej strony łatwo powiedzieć – zachowaj dystans, nie stresuj się. Jednak formuła gali – taka oscarowa, mocno to utrudnia. Wierzcie lub nie, ale emocje rosną i rosną. A jak już się coś wygra, to… właściwie to nie bardzo pamiętam, bo strzał adrenaliny jest dość konkretny. Gdy usłyszałem: „Zwycięzca tej kategorii jest gierojem, kozakiem, Zuchem!”, to trochę gorąco mi się zrobiło. Potem człowiek tylko myśli żeby się nie wyrżnąć wchodząc na scenę i nie powiedzieć czegoś żenującego (choć w tym temacie to prowadzący ustawił poprzeczkę bardzo wysoko). Nie bardzo pamiętam co mówiłem, ale ludzie się śmiali, więc chyba było dobrze. Z tego wszystkiego zapomniałem pozdrowić i podziękować za cierpliwość mojej kochanej żonie. Dobrze więc, że dostałem też wyróżnienie główne i mogłem jeszcze raz wejść na scenę i naprawić swoje faux pas. Jakbym wygrał jeszcze coś, to może z nerwów opowiedziałbym jakiś kawał.
NO I CO SIĘ TAK PODNIECASZ?
Można tak zapytać i pewnie wiele osób tak myśli. No, a ja podniecam się dlatego, że fajnie być docenionym za coś w co od kilku lat wkłada się serce. To bardzo miłe, że co roku mogłem liczyć na Was w etapie smsowym, a potem zawsze w oczach jurorów zasługiwałem na miejsce w finale. A teraz doszły jeszcze nagrody: wygrana w kategorii oraz wyróżnienie główne, które jest szczególnie ważne, bo tu decydowali wszyscy jurorzy. Tak więc, ci którzy chcieli mnie wybrać musieli przekonać tych, którzy nie chcieli.
Całe to zamieszanie to niesamowity kop mobilizujący, potwierdzenie tego, że warto robić to co się robi. Usłyszałem wiele miłych słów. Właściwie tylko miłych bo jakoś ominęły moją osobę komentarze na onecie.
A SAMA GALA?
Gala co roku ma formułę oscarową podnoszącą emocje na niebezpieczny dla zdrowia poziom. Co roku jednak jest nieco inaczej. Tym razem nie do końca wiem gdzie było, bo na galę jechałem like a boss limuzyną Hummer i nie za bardzo widziałem co się działo za oknem, bo w środku lał się szampan. Wracałem późno w nocy, właściwie wcześnie rano i było ciemno i w ogóle… w każdym razie musiałem zaufać taksówkarzowi.
W poszczególnych kategoriach zwyciężyli:
Firmowe i profesjonalne – KOTARBINSKI.WORDPRESS.COM
Pasje i zainteresowania – KOBIETYBIEGAJA.BLOGSPOT.COM – dziewczyny z Poznania 🙂
Ja i moje życie – WPROST.PL/BLOGI/JOANNA_GORZELINSKA
Lifestyle – PACZKIWPODROZY.PL
Zdrowie i kulinaria – SMAKOLYKIALERGIKA.PL
Literackie i kulturalne – TYLKOSPOKOJNIE.WORDPRESS.COM
Polityka i społeczeństwo – MARGINESZYCIA.BLOGSPOT.COM – mocna rzecz
Artblogi – Zuch nad Zuchy, Słońce Internetu 🙂
Vlogi – YOUTUBE.COM/USER/KOLOROWYVLOG
Teen – ZOSIA-CZTERY-ZYWIOLY.BLOG.ONET.PL
Nagrodę Bloga Blogerów zgarnął (a właściwie zgarnęła) ZWIERZ POPKULTURALNY. Zwierz całkiem nie dawno plótł swoje 3po3 na moim drugim blogu.
Wyróżnienia specjalne otrzymały: PODĄŻAM SWOJĄ DROGĄ, ONA MA SIŁĘ… oraz PIKSELE, które bardzo lubię i w końcu miałem okazję poznać Agatę osobiście.
Wyróżnienia główne otrzymali: PACZKI Z PODRÓŻY oraz – zaskoczenie – JA!
Natomiast tytuł Bloga Roku 2012 powędrował do FROM MOVIE TO THE KITCHEN.
FOTOSTORY
Trochę popisałem, to teraz wrzucę kilka zdjęć:
Po pierwsze – żarcie. BarnBuger wymiata
Takie tam, z limuzyny.
Kobiety biegają
Me, myself and I. Zacnie, bardzo zacnie.
Odbieram nagrodę, pełna profeska.
Karta drinków. Żebrolajki i Hemoglobinę ja wymyśliłem.
Moje dwie statuetki. Każda waży 6kg. Niestety Wyróżnienie główne spadło na ziemię i trochę się obtłukło.
A to mój ołtarzyk nagród i wyróżnień z trzyletniej przygody z Blogiem Roku 🙂
A z tym zdjęciem wygram każde wybory 🙂 Polska Partia Blogerów niebawem w sejmie 🙂
To by chyba było na tyle. No dobra jeszcze wrzucę wywiad ze mną, a co? 🙂 O TUTAJ.
TO JUŻ JEST KONIEC?
Chyba nie, bo z tego co rozumiem, blogerzy z wyróżnieniem głównym będą za rok jurorami w kategorii Blog Blogerów. Tak więc, wszystko wskazuje na to, że i czwarty raz będę na gali. Trochę się tego boję, bo z roku na rok widoczna jest mocna ewolucja mojego stroju. Za pierwszym razem byłem w t-shircie, za drugim w koszuli w kratkę, a teraz pod krawatem. Za rok będę w smokingu z cylinderkiem 🙂
I jeszcze jedno – my tu gadu gadu, a za kilka godzin kończy się aukcja laleczki Slasha, z której dochód przeznaczony będzie na leczenie chorej Elizy. <- EDIT: aukcja się zakończyła. Ostatecznie laleczka poszła za ponad 2tys złotych.
Pozdrawiam
Zuch
PS – a przez najbliższy czas będę taki jak na tym archiwalnym komiksie 🙂
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023