Winston Churchill powiedział, że „historia będzie dla niego łaskawa, ponieważ ma zamiar ją napisać sam”. To zdanie, poddane lekkiej parafrazie, powinno być mottem dla każdego ojca. Historia Twojego ojcostwa może być dla Ciebie łaskawa, jeśli zaczniesz ją sam tworzyć. I zaczniesz to robić teraz.
Nigdy nie jest za wcześnie, natomiast brutalnie często bywa już za późno. Ojcostwo nie jest pociągiem, do którego możesz wsiąść w każdej chwili, zająć miejsce w przedziale i delektować się zaufaniem i przyjaźnią jaką nagle zaczną obdarzać Cię Twoje dzieci. Nie można przeczekać trudnego okresu pierwszych kilku lat, kiedy jest się niemal niewolnikiem małego człowieczka. Nie można zrzucić na żonę tego ciężaru: wstawania w nocy, pieluch, czy godzin bezsensownych „zabaw” polegających głównie na powtarzaniu w kółko tych samych czynności. Nie można czekać na czas kiedy dziecko będzie kumate i gotowe na przygodę, żeby dopiero wtedy wkroczyć – cały na biało, z fanfarami w tle. Zwykle wtedy dźwięk fanfar zamienia się w dźwięk powietrza spuszczanego z balona, a to co miało być początkiem niesamowitej historii staje się początkiem nieustannej frustracji.
Bycie ojcem to nie jest konkurencja, w której można obniżać poprzeczkę.
Bycie ojcem zaczyna się na długo przed narodzinami dziecka. Jesteś ojcem od chwili podejmowania decyzji. Jesteś nim w chwili poczęcia i jesteś nim przez całą ciążę i poród.
Ojciec, to znaczy obecność.
Ojciec, to znaczy wsparcie.
Ojciec, to znaczy poświęcenie.
Jesteś ojcem, jesteś mężczyzną, jesteś fundamentem. Ojciec nie narzeka, nie szuka wymówek, nie odchodzi, nie ucieka, nie robi uników. Ojciec jest. Ojciec trwa.
Każdy dzień i każda chwila, to część historii, na którą masz wpływ jak nikt inny. To właśnie Ty ją piszesz, to Ty ustalasz jaką rolę odegrasz. Mimo wielu kłód rzucanych pod nogi, to właśnie Ty, Twoje decyzje, Twoje działania decydują czy w tej historii odegrasz rolę pierwszo, czy drugoplanową, czy może tylko epizodyczną. To od Ciebie zależy, czy będziesz bohaterem, z którym będą się identyfikować Twoje dzieci. Masz wpływ na to czy w ostatecznym rozrachunku będziesz Williamem Wallacem, Jasiem Fasolą, czy może wielkim nieobecnym Godotem.
Masz wpływ na to czy będziesz szczęśliwy i szczęśliwą uczynisz swoją rodzinę, czy może pchniesz to wszystko w szarzyznę i marazm, a w skrajnych wypadkach, w piekło.
W którą stronę zmierza Twoja historia najłatwiej odkryć odpowiadając na jedno pytanie: kogo kocham bardziej – Was czy siebie?
pozdrawiam
Zuch
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023