SuperMamy.pl: Czym jest odpowiedzialne ojcostwo?
Maciej Mazurek: Moim zdaniem odpowiedzialne ojcostwo, to ojcostwo świadome i zaangażowane. To takie ojcostwo na 100%. Nie można być „trochę ojcem”, czy „czasem ojcem”. Będę brutalny: albo jest się ojcem całkowicie, albo jest się tylko tym kolesiem co mieszka z mamą. Podnoszę poprzeczkę bardzo wysoko, bo i stawka jest szalenie wysoka. Ojcostwo to nie jest tylko akt poczęcia. Odpowiedzialne ojcostwo zaczyna się wcześniej – gdy decydujemy się na dzieci. Trwa też o wiele dłużej – otoczenie opieką żony w ciąży i w każdym kolejnym dniu wspólnego życia. Relacje między rodzicami są bardzo ważną częścią edukacji, którą przekazujemy swoim dzieciom. One uczą się powtarzając nasze zachowanie. Odpowiedzialny ojciec wie, że otrzymał dar i wielki przywilej bycia tatą. Wie też, że trzeba zakasać rękawy, bo nadchodzi kilka ładnych lat poświęcenia, schowania swojego ego do kieszeni oraz – co najważniejsze – weryfikacji tego kogo kocham najbardziej: dzieci i żonę, czy może siebie samego? Uważam, że w odpowiedź na to pytanie jest kluczowa. Obecnie jesteśmy bombardowani egoistycznym przekazem. Pomyśl o sobie, zadbaj o siebie, spraw sobie przyjemność, masz prawo do rozrywki i odpoczynku. Bzdura! Decydując się na dziecko (a także w przypadku, kiedy to życie zdecydowało za Ciebie) automatycznie zrzekasz się wielu swoich praw i przywilejów. Słowo, które powinno określać silnego, odpowiedzialnego faceta, męża i ojca, to POŚWIĘCENIE. Nie stan konta, ilość dyplomów, czy inne tego typu „bożki”. Oczywiście nie chodzi też o pseudo poświęcenie, typu przesiadywanie w pracy po godzinach (poza przypadkami, kiedy to jest absolutnie konieczne, a najczęściej nie jest). Prawdziwe Poświęcenie wygląda tak: kocham Was bardziej niż siebie, poświęcam Wam z miłości, to co mam najcenniejsze, czyli czas. Mój czas. Odpowiedzialny ojciec wie, że czas jest walutą jaką płacimy. Wie, że czas poświęcony dzieciom, będzie inwestycją, która przyniesie wspaniałe owoce. Wie, że każda chwila z dziećmi jest darem, którego nie da się wycenić. Pamiętam wszystkie nieprzespane noce, ból pleców i stan bezradności i dziękuję Bogu za te chwile. Ok, kilka lat temu to był koszmar, ale dziś jestem wdzięczny za te godziny kiedy mogłem tulić te maleństwa, które tak szybko rosną. Wtedy poświeciłem czas, ale dziś mogę usiąść z synkiem i słuchając Pink Floydów opowiedzieć mu o tym, jak o czwartej rano, trzymając go w ramionach, robiłem kolejny kilometr krążąc po sypialni i nucąc tę piosenkę.
SuperMamy.pl: Co zyskują dzieci wychowywane przez odpowiedzialnych ojców?
MM: Myślę, że bezpieczeństwo. Ale mam tu na myśli takie szeroko pojęte bezpieczeństwo emocjonalne, pion, fundament. To jest fundament zbudowany na skale, który nie oprze się burzy. Nie ustrzeżemy dzieci przed problemami, czy różnymi tragediami. Nie sprawimy, że ich życie będzie usłane różami. Nie da się zamknąć dziecka w bezpiecznym kloszu ochronnym. Niestety dzisiejsi rodzice interpretują wychowanie jako ochronę przed zagrożeniami, a nie naukę radzenia sobie z nimi. Nie możemy przecież ochronić dziecka przed całym złem tego świata. Próbując to zrobić, tak naprawdę wyrządzamy dzieciom krzywdę i wychowujemy przegranych. Odpowiedzialny ojciec stawia wyzwania, uczy konsekwencji i odpowiedzialności. Pokazuje czym jest życie, a nie przed tym życiem chroni. Pokazuje jak rozpoznać zagrożenie i jak sobie z nim radzić. Takie dzieciaki zyskują to, że idą z podniesionym czołem i dobrym sercem. Mocno wierzę w to, że takie dzieci zyskują szansę na szczęśliwe i warte przeżycia życie.
Zobacz też mój wpis: WYCHOWUJEMY PRZEGRANYCH
SuperMamy.pl: Co tracą dzieci, których ojcowie nie angażują się w ich wychowywanie?
MM: Wystarczy się rozejrzeć dookoła. Nasza młodzież jeszcze nigdy nie była tak leniwa i roszczeniowa. Nie chcę tu nikogo piętnować, bo należy pamiętać, że model polskiego ojca został ukształtowany przez niesamowicie trudny czas wielu pokoleń: ojcowie wychowani w komunizmie, przez ojców wychowanych podczas drugiej wojny światowej, którzy byli wychowani przez ojców wychowanych podczas pierwszej wojny światowej, którzy byli… Po prostu nie było czasu i możliwości nauczyć się bycia odpowiedzialnym ojcem. Tym bardziej, że nie rzadko, odpowiedzialność sprowadzała się do przeżycia. Ale dziś jesteśmy w innym miejscu i w innym czasie. Widzę, że to błędne koło nieobecnego ojca zostało przerwane. Wielu facetów odkrywa pasję w byciu ojcem i robią wspaniałe rzeczy. Niestety wielu jeszcze pozostaje przy funkcji operatora pilota do telewizora, tchórzliwie chowając się za formułką „jestem zmęczony, później”. Tylko że to „później” nigdy nie nadchodzi. Jest też wielu, którzy uważają, że ich odpowiedzialność jako ojca, to zarabianie pieniędzy i od czasu do czasu kupowanie prezentów. Nie ulega wątpliwości, że dzieci bez odpowiedzialnych ojców tracą dużo, bardzo dużo. Nie chodzi mi tylko o to, że tracą np. wspomnienia, że tata uczył mnie jeździć na rowerze. Chodzi o to, że tracą wsparcie, wiedzę i umiejętność tego, jak po wywrotce należy wstać.
SuperMamy.pl: Jak przygotować się do roli ojca?
MM: Hmmm… Można sobie obejrzeć „Waleczne serce”, czy „Szeregowca Ryana” i zobaczyć czym jest poświęcenie życia. Następnie uzmysłowić sobie fakt, że życia poświęcać nie musimy, bo mamy ważniejszą rzecz do poświęcenia – czas. Jak już to sobie uzmysłowimy i pogodzimy się z tym, to przychodzi czas na najważniejsze. Należy uzmysłowić sobie, że w obliczu miłości, takie poświęcenie, to będzie początek najwspanialszej przygody naszego życia. Każdy kolejny dzień z dzieciakami, będzie lepszy. Ok, na początku jest trudno, cholernie trudno. Ale tak to działa. Najpierw dajemy coś od siebie, dajemy miłość, a potem dzieci, to oddają z taką siłą i z takim bezgranicznym oddaniem, że każdy twardziel klęka i się wzrusza. Kiedy córeczka do mnie biegnie, rzuca się na szyje i krzyczy słodkim głosikiem „kocham mojego tatusia!”, to nie ma opcji, żeby się oczy nie zaszkliły. Kiedy synek dzieli z Tobą jakąś pasję i patrzy na Ciebie jak obrazek, to serce pęka z dumy. Tak więc, przygotowujący się do roli ojca kolego, pamiętaj, że każda trudna chwila, będzie wynagrodzona i pamiętaj, że naprawdę zaczynasz najlepszą przygodę swojego życia.
SuperMamy.pl: Czego współcześnie oczekuje się od ojca i głowy rodziny? Jak pogodzić te dwie funkcje? I co to w ogóle znaczy głowa rodziny?
MM: Ależ to jest jedna funkcja. Jedna i ta sama. Wiem, że cześć kobiet, źle, czy wręcz agresywnie reaguje na określenie faceta jako głowy rodziny. Być może dzieje się tak, ze względu na złe wzorce jakie otrzymały w domu od nieodpowiedzialnych ojców. Mąż i ojciec będący głową rodziny, to nie tyran, czy dyktator, którego zachcianki trzeba spełniać. Nic bardziej mylnego. Taki facet jest po prostu dupkiem, a nie głową rodziny. Według mnie, kochający mąż i odpowiedzialny ojciec, czyli głowa rodziny, to ktoś, kto pierwszy wstaje i ostatni kładzie się spać, ktoś kto sprawia, że rodzina czuje się bezpieczna, że żona może na nim polegać, a jego obietnice zawsze mają pokrycie. Głowa rodziny najpierw myśli o innych, a dopiero na końcu o sobie. Facet, który jest głową rodziny wie, że nie zasłużył sobie na takie szczęście, na taką cudowną żonę i wspaniałe dzieci. Głowa rodziny traktuje swoją jako dar, cud i jest wdzięczny, że ją ma i wie, że jak będzie trzeba, to rzuci się za nią w ogień. Tak uważam, taki staram się być.
Wywiad pierwotnie ukazał się w portalu SuperMamy.pl (30 grudnia 2014). Uważam, że wyszło mi to całkiem zgrabnie, dlatego – za zgodą SuperMamy.pl – publikuję go również u siebie.
Zachęcam do kulturalnej dyskusji:
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023