Kiedy dostałem propozycję wsparcia kampanii „Ekoszyk” organizowanej przez Ministerstwo Środowiska, pomyślałem sobie: JA??? Ja mam o tym pisać? Nie no, ludzie pomyślą, że jestem stuknięty, jakiś eko-wariat i w ogóle. Na początku odmówiłem, bo przecież nie jestem taki super-eko, że jem tylko warzywa, które rolnik ubrany w ekologiczny len przywiózł z pola rowerem w koszu z materiałów wtórnych. Ale z drugiej strony daleko mi do mentalności Kiepskiego. Przemyślałem temat ponownie, porozmawiałem trochę z organizatorami i doszedłem do wniosku, że widzę w mediach, czy internecie, albo oderwanych od rzeczywistości ekowariatów, albo Ferdków Kiepskich robiących syf na lewo i prawo. Nie bardzo widzę jakąś opcję środka, taką normalną, bez odpałów. Więc może faktycznie ja mam o tym napisać? [more…]
Jestem normalny
Tak uważam, choć wiem, że dla wielu pewnie jest inaczej. Z jednej strony krzywią się ci, którzy widzą, że podczas gradobicia decyduje się na samochód, a nie na rower. Z drugiej strony pukają się w czoło ci, którzy widzą jak wyrzucam posegregowane śmieci do odpowiednich kontenerów. Mimo wszystko jestem normalny. Tak uważam. Mówię swoim dzieciom, żeby segregowały śmieci. Dla nich to już jest naturalna czynność. Wiedzą, że szkło do szkła, papier do papieru. Mają pięć i dwa lata. Sąsiad jest po pięćdziesiątce i tego nie wie. A może wie i po prostu mu się nie chce? Ostatnio spadł mu na chodnik jakiś śmieć, papier, coś. Popatrzył i poszedł dalej, zostawił. Ja tak nie mogę. Sprzątam swoje śmieci. Jestem normalny. Tak uważam. Wiem, że na jakość naszego życia składają się m.in. decyzje w takich drobnych sprawach. To one, jedna po drugiej, tę jakość budują. Możemy żyć na „odwal się”. Wolna wola. Możemy też próbować inaczej (w próbowaniu akurat mam pewne doświadczenie :-). Wcale nie chodzi o to, żeby rzucić wszystko i uciec do jakiejś lepianki w Bieszczadach, jeść korzonki i ubierać się w mech. Chodzi o świadomość podejmowanych (lub nie) decyzji. Bez oglądania się na innych. Wszystko zaczyna się od nas. O to moim zadaniem chodzi w akcji „Ekoszyk”.
90 mln ton
Wiecie, że rocznie, w samej tylko UE marnowane jest 90 mln ton żywności? Ja nie wiedziałem. Wychodzi po 180 kg rocznie na osobę. 180 kg to dużo. To tak jakby każdy z nas wywalał na śmietnik jedzenie o wadze dwóch Zuchów – może to Wam pomoże lepiej zwizualizować tę liczbę. 20% tej żywności jest wyrzucana z powodu niezrozumienia terminów ważności na opakowaniach. Zostawię to bez komentarza. No i jeszcze foliówki… Każda rzecz pakowana w osobny woreczek. Później weszła moda na torby papierowe, że niby takie eko. Taaaa… większość z nich nie jest z makulatury, bo ta jest za słabym materiałem, więc wycina się drzewa żeby zrobić torby, które mają wyprzeć torby foliowe szkodzące środowisku. Ja się w tym zgubiłem, przyznaje bez bicia. Czy naprawdę tak ciężko jest idąc na zakupy wziąć ze sobą płócienne torby? Albo kosz? Ja ostatnio biorę kosz – o wiele wygodniej z tym się wchodzi po schodach. Cały czas uważam, że jestem normalny.
Eko-etykieta
Zagorzali zwolennicy jak zwykle wyrządzili więcej szkody niż pożytku. Swoim fanatyzmem ośmieszyli ideę. Marketingowcy szybko zauważyli, że dodając słowo „eko” na produkcie jego cena wzrasta o 300%. Gwiazdy zauważyły, że będąc „eko” bywają częściej zapraszane do telewizji śniadaniowej. Ja zauważyłem, że wstydzę się powiedzieć o sobie, że jestem eko. Podczas pisania tego tekstu kilka razy kombinowałem, żeby nie użyć tego zwrotu w stosunku do siebie. Chyba znalazłem rozwiązanie, bo wcale nie muszę pisać, że jestem „eko”. Wystarczy, że napiszę o sobie, że jestem normalny. Tak uważam.
pozdrawiam
Zuch
Więcej o akcji przeczytasz tutaj: EKOSZYK
Więcej o konkursie: konkurs EKOSZYK
Polub Ministerstwo Środowiska
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023