Każdy pirat, czy wiedźmin dobrze wie, że czas spędzony przy grze w kości, to czas spędzony wybornie. Ta, wydawałoby się, ogólnie dostępna wiedza, zwykle ukryta jest przed osobnikami nazywanymi – rodzicami. A szkoda.
Lubię spędzać czas z moim dziećmi, bo bardzo lubię moje dzieci. Nie różnie się w tym od większości rodziców. Nie różnie się również w tym, że z pewną obawą patrzę na długie, deszczowe, jesienne popołudnia, kiedy to zamkniętym w domu dzieciom, najzwyczajniej w świecie wali na dekiel. Z pomocą przychodzą różnego rodzaju gry. Przy czym te dla młodszych dzieci są z reguły strasznie nudne.
Właśnie podczas jednego z takich popołudni, umęczony ciągłym zawodzeniem: tatooooo, pobaw się z namiiiii… przypomniałem sobie o grze w kości, w którą trochę pogrywałem na studiach. Postanowiłem tę grę zaadoptować do warunków obecnych (właściwie jedyną różnicą jest to, że na stole nie stoi flaszka).
Kości okazały się hitem
Ale, ale, tu nie chodzi tylko o karczemną rozrywkę. Wbrew pozorom gra posiada również walory edukacyjne. Żeby być szczerym muszę przyznać, że wyszły one na jaw przez przypadek, nie z taką myślą zaczynałem grę. Skoro jednak już takie walory są, to warto o nich wspomnieć. Gra – mimo, że jest dość losowa – to jednak posiada wiele aspektów planowania i szacowania podejmowanego ryzyka. Nie można rzucać na pałę i skreślać czegokolwiek. Dzieci szybko łapią zasady i zaczynają kombinować.
Poza tym, że trzeba wybrać układ jaki będziemy próbować wyrzucić, to trzeba później policzyć punkty. Mamy więc przemyconą cichaczem matematykę. Efekty widać szybko. Mój sześcioletni synek zaczął bardzo dobrze dodawać, a nawet mnożyć (ostatnio robi to nawet szybciej niż ja, co jest trochę niepokojące).
Jednak najważniejszym aspektem jest ten, że spędzamy razem bardzo fajny czas, aktywny i dobry jakościowo. Bawimy się, współzawodniczymy między sobą i żartujemy. Czegóż chcieć więcej?
Szczerze polecam, spróbujcie, może u Was też chwyci.
Zasady
Postaram się pokrótce opisać zasady. Przy czym od razu mówię, że te moje różnią się nieco od klasycznego pokera kościanego, czy od yahtzee. Są trochę wymieszane… no ale z grubsza chodzi o to samo.
- do gry potrzebujemy 5 standardowych kostek, kubek i tabelkę (TUTAJ możesz pobrać pdfa z moją tabelką).
- każdy zawodnik ma maksymalnie trzy rzuty (ostatnia tura rozgrywki to 4 rzuty). Po każdym rzucie może zatrzymać kostki, których wartości mu odpowiadają i rzucać tylko pozostałymi.
- jeśli którąś figurę wyrzucimy za pierwszym razem, to punktacja jest liczona razy 2 (tzw. rzut z ręki)
- my gramy tak, że w dowolnym momencie swoich rzutów można zdecydować, którą będziemy robić figurę. Można podnosić poziom trudności np. lecą figury po kolei jak są w tabelce.
- górna część tabelki to tzw. szkółka lub górka. Tutaj trzeba wyrzucić co najmniej 3 takie same wartości, żeby wyjść na zero. Przykład: jeśli ostatecznie wartości naszych kości będą wyglądać tak – 2,2,2,4,6 to mając 3×2 skreślamy sobie dwójki w szkółce. Jeśli będzie np. tak – 2,2,4,3,5 (i nie mamy innego wyjścia), to zapisujemy w dwójkach -2. Analogicznie jeśli będziemy mieć 2,2,2,2,4 to zapisujemy +2.
- jeśli po skończeniu szkółki (nie musimy tego robić po kolei) mamy zero, to kończymy szkółkę bez punktów. Jeśli wyjdziemy na plus, to mamy bonus 25pkt + liczba puntów na plusie. Jeśli wyjdziemy na minus, to mamy karę -25pkt powiększone o liczbę punktów na minusie.
- kolejne miejsca tabelki wypełniamy już normalnie:
- para – suma oczek o dwóch takich samych wartościach (rzut z ręki – x2)
- dwie pary – to oczywiste.
- trójka – też oczywiste, sumujemy trzy takie same wartości wyrzuconych oczek.
- full – układ 3+2, np. 4,4,4,5,5.
- mały strit – 1,2,3,4,5 – warte 15pkt (z ręki 30)
- duży strit – 2,3,4,5,6 warte 20pkt (z ręki 40)
- nieparzyste – wiadomo, wszystkie pięć kostek musi mieć nieparzyste liczby
- parzyste – analogicznie
- kareta – cztery kostki muszą mieć taką samą wartość. Wtedy je sumujemy i dodajemy 15 pkt premii.
- poker – pięć takich samych wartości. Sumujemy i dodajemy 50 pkt premii (w przypadku karety i pokera przy rzucie z ręki mnożymy tylko sumę oczek i do tego dodajemy premię)
- szansa – sumujemy dowolną konfigurację rzutu kostkami (tu nie obowiązuje zasada rzutu z ręki).
- jeśli nic nam nie wyjdzie, a nie mamy już szansy, to musimy skreślić którąś pozycję (z dolnej części tabelki).
To chyba na tyle. Życzę wielu wesołych wieczorów.
Pozdrawiam
Zuch
.
- Gwiezdna Ucieczka – recenzja: kosmiczna łamigłówka, która wciąga nie tylko dzieciaki - 06/05/2025
- Recenzja książki „Glutologia” Adama Mirka - 05/05/2025
- Czytam moim dzieciom na dobranoc - 05/05/2025