ZUCH Jak być facetem: tatą, mężem i geekiem naraz ✍ blog i komiksy
  • blog
  • komiks biurowy
  • komiks rodzinny
  • wideo
  • o mnie
  • współpraca/kontakt
  • portfolio
  • blog
  • komiks biurowy
  • komiks rodzinny
  • wideo
  • o mnie
  • współpraca/kontakt
  • portfolio

Czy powinniśmy kazać dziecku chodzić do kościoła

09/04/2017  |  By ZUCH In Zuchbiektywnie
chodzic-do-kosciola_TM
Obserwuję od dawna dwa trendy. Jeden ubezwłasnowolnia dzieci, całkowicie podporządkowując ich wolę woli rodziców, a drugi przypisuje dzieciom jakąś niesamowitą umiejętność w samostanowieniu o sobie. A ja jestem pośrodku i to bynajmniej nie dlatego, że nie mam zdania. Zdanie mam i to stanowcze.

Ale zanim o moim zdaniu, to przyjrzyjmy się tym dwóm trendom.

Musisz

Mamy w Polsce tradycję chodzenia do kościoła, uległości wobec kleru. Chodzi się do kościoła, bo wszyscy chodzą, poza tym lepiej chodzić, bo Bozia będzie zła. Oczywiście świadomie hiperbolizuje, bo to krótki wpis na blogu, a nie naukowy elaborat. Z tego chodzenia do kościoła zwykle nic nie wynika. Ludzie nie żyją Słowem Bożym na co dzień – tu nie trzeba wnikliwych analiz socjologicznych, wystarczy się rozejrzeć. Jest kilka przyczyn, myślę że głównie są to uczynkowe podejście do religii i brak znajomości Biblii. Przez uczynkowość rozumiem wypełnianie rytuałów tak jakby się zbierało punkty do pójścia do nieba. Tak jakby niedzielna wizyta w kościele dawała tyle punktów, że niweluje fakt, że przez resztę czasu jesteśmy zwykłym złośliwym chamem. Gwoździem do trumny jest nieznajomość Biblii. To tak jakby być adwokatem i nigdy nie przeczytać kodeksu karnego, nie mówiąc już o tym żeby go znać i rozumieć.

Zatem chodzimy bo chodzimy, nie za bardzo wiemy po co. Można posunąć się dalej i samemu nie chodzić, ale posyłać dzieci. To już jest jakieś kuriozum. Tu na tacy daję poradę: jeśli chcesz zniechęcić dziecko do chodzenia do kościoła, to zmuszaj je, żeby tam chodziło.

Nie musisz

Z drugiej strony mamy trend liberalny, w sensie „niczego nie narzucam”. Mamy też trend szlachetnie liberalny, że nawet deklarujemy, że dziecko „będzie mogło sobie wybrać religię samo”. No proszę Was. To tak jakbyśmy byli w antycznej Grecji i mieli panteon różnych bogów i sobie powybieramy. Tak jakby to była jakaś gra. To światopogląd traktujący religię jak pustą wydmuszkę, t-shirt, który można sobie wybrać i zmieniać w zależności od widzimisię. Inna sprawa, że religia często właśnie taką wydmuszką jest. Ten trend ma taką filozofię, że jesteśmy tacy liberalni, że nie narzucamy dziecku światopoglądu. Co jest bzdurą i robi brzydką rzecz z logiki.

Każdy z nas ma swój światopogląd. Są one oczywiście różne, jedne bardziej wyraziste i określone, a inne mniej, ale są. Nasze światopoglądy są naszym stylem życia. Nawet jeśli coś deklarujemy, a żyjemy inaczej, to w całości składa się to na nasz światopogląd wyrażany stylem życia. W ten sposób ZAWSZE narzucamy nasz światopogląd dzieciom. Narzucamy nasze przekonania. Jedni narzucają to, że trzeba chodzić do kościoła, a inni narzucają to, że powinno się wybrać samemu. Ale dając dziecku wybór, de facto nie dajemy mu tego wyboru, bo narzucamy mu przymus wybierania. A możliwość wyboru wcale nie musi oznaczać wolności. Zresztą temat wolności i samostanowienia o sobie, jest tematem bardzo skomplikowanym i filozofowie zmagają się z tym od wieków tworząc wiele różnych teorii wolności.

Podobnie każdy z nas w coś wierzy. Jedni wierzą w to, że Bóg jest, inni wierzą w to, że Boga nie ma. Nie ma naukowych dowodów na żaden z tych poglądów, zatem wszyscy jesteśmy wierzący.

Czy powinniśmy kazać dziecku chodzić do kościoła?

Wróćmy jednak to pytania, które jest tytułem tego tekstu: czy powinniśmy kazać dziecku chodzić do kościoła. Na to pytanie mam taką odpowiedź – NIE. Nie można kogoś zmuszać do chodzenia do kościoła. Nie można kogoś zmuszać do wiary, bo to jest niemożliwe. Nie da się zmusić do miłości. Możesz co najwyżej wepchnąć dziecko w pustą formę, która przyniesie jedynie zniechęcenie. Ok, zamiast teoretyzowania mogę Ci powiedzieć jak to jest u mnie.

Ja jestem wierzącym chrześcijaninem. Trochę nietypowym jak na polskie realia, bo jestem protestantem. Chociaż nie lubię tak denominować. Poprzestańmy na tym, że jestem chrześcijaninem. Nie jestem religijny, bo uważam, że im więcej religii tym mniej relacji z Bogiem. A podstawą wiary powinna być właśnie ta relacja. Czytam Biblię regularnie – w sensie, że codziennie, a nie że regularnie raz na pięć lat. Czytam nie dlatego, że ktoś mi każe, tylko dlatego, że chcę, bo muszę rozumieć. Biblia jest jedynym zapisem Słowa Bożego, a zatem jest moim jedynym przewodnikiem – sola scriptura. Bóg nie jest niedzielnym dodatkiem do mojego życia – On jest moim życiem. Chodzę też do kościoła. W zasadzie określenie budynku jako kościół jest dość niefortunne, bo błędne. Kościół – wg Biblii – to zgromadzenie wierzących (ekklesia z greckiego – zgromadzenie). Ale do rzeczy – do kościoła chodzę, nie po to żeby odklepać obowiązek (bo takiego obowiązku nie ma). Chodzę, żeby spotkać się z przyjaciółmi (bo wspólnota musi mieć relacje), wspólnie się modlić (bo „Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” – Mt 18,20) i słuchać kazania, czyli wykładni pisma. Zresztą kazanie zdarza się i mi poprowadzić. Spotykamy się też w tygodniu, żeby studiować Biblię, ale też prywatnie, na obiad, w knajpie, żeby pograć w paintball, itp.

Mój światopogląd

Piszę to dlatego, żeby pokazać mój światopogląd, mój styl życia, bo w nim są moje dzieci. Niedzielne nabożeństwo jest normalną częścią naszego tygodnia. Dzieci chodzą chętnie. Mają tam swoich kolegów i koleżanki, mają szkółkę niedzielną dostosowaną do ich poziomu i wspólnie się bawią.

Chcę żyć tak, żeby one wiedziały, że to dobre. Nie dlatego, że ja tak mówię, tylko dlatego, że faktycznie tak jest. Chcę żeby widziały moją relację z Bogiem i żeby widziały jak to na mnie i na nich wpływa. Wtedy nie będę musiał im kazać chodzić do kościoła, wtedy one nie będą musiały chodzić do kościoła. Będą chciały.

pozdrawiam
ZUCH

PS – poproszę o zachowanie kultury w komentarzach i uszanowanie odmiennego zdania rozmówców.

Cześć! Podobał Ci się tekst? Znalazłeś tu ciekawą radę, albo dobrą rozrywkę? Świetnie, staram się żeby mój blog był wartościowym miejscem. Jeśli chcesz, możesz mi się odwdzięczyć i „postawić mi kawę” 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

  • About
  • Latest Posts
ZUCH
Obserwuj
ZUCH
Szef i projektant at BUKEBUK – Self-publishing
Maciej Mazurek – prywatnie mąż Karoliny oraz tata Szymona, Hani i Adasia. Zawodowo od zawsze związany z projektowaniem graficznym i mediami społecznościowymi. Właściciel i projektant w BUKEBUK (gdzie wspiera autorów książek), wykładowca w Collegium Da Vinci, współorganizator Influencers LIVE Wrocław i Influencers LIVE Awards ekspert Polskiej Komisji Akredytacyjnej, członek Rady Doradczej Rodziców instytutu badawczego NASK. Uwielbia kawę, fantastykę, sztukę, filozofię, media społecznościowe i granie na konsoli po nocach. Bloguje od stycznia 2009 roku.
ZUCH
Obserwuj
Latest posts by ZUCH (see all)
  • Randka w ciemno #4 – krewetki, wino i Smolik w tle - 13/10/2025
  • „Miłość nie istnieje” – recenzja - 29/09/2025
  • Recenzja Plug & Play Ball od Smart Games - 21/09/2025
Previous StoryNajważniejsza rzecz, której dowiedziałem się gdy zacząłem robić obiady
Next Storyzdrowe cukierki vs. niezdrowe warzywa

Co u mnie przeczytasz:

MAŁŻEŃSTWO
Wierzę w małżeństwo. Staram się żeby moje było jak najlepsze.

RANDKA W KAPCIACH
Cotygodniowe pomysły na randkę w domu: jedzonko, wino, muzyka i głębokie rozmowy.

ZUCHBIEKTYWNIE
Ogólne przemyślenia na temat kondycji świata.

JAK BYĆ OJCEM
Garść subiektywnym porad na zasadzie – u mnie działa.

ZUCH W PRACY
Jestem freelancerem od 2012 roku. Dzielę się moim doświadczeniem.

DZIECI I TECHNOLOGIA
Technologia i media społecznościowe w życiu naszych dzieci.

EDUKACJA
Edukacja nie musi być nudna, a co najważniejsze – może być skuteczna.

ZUCH BUDUJE DOM
Zbudowałem dom. Od zera. Budowa, wystrój, ogród. Po mojemu.

ZUCH GEEK
Gwiezdne Wojny, superbohaterowie, planszówki i komiksy.

ZUCH TO SAM – DIY
Kilka rzeczy, które można zrobić własnoręcznie.

Co u mnie zobaczysz:

KOMIKS BIUROWY
Z pracy w biurze, to można się tylko nabijać.

KOMIKS RODZINNY
Życie rodzinne z przymrużeniem oka.

ZUCH rysuje na sprzęcie od:

Spokój blogowania zapewnia:

hosting

Popularne wpisy

  • nie-mow-dziecku-ze-jest-madre_tm
    Nie mów dziecku, że jest mądre
  • 5-mitow-temat-gimbazy_TM
    5 mitów na temat nastolatków
  • wychowujemy-przegranych_T
    Wychowujemy przegranych
  • wywal-żonę-z-domu_T
    Wywal żonę z domu
  • moje-dziecko-nie-musi-byc-najlepsze_TM
    Moje dziecko nie musi być najlepsze – wystarczy, że będzie szczęśliwe

Wszystkie teksty i komiksy objęte są prawami autorskimi. Zabronione jest ich kopiowanie w części lub całości bez wiedzy i pozwolenia autora.