Paluszki, to jedne z najgorszych przekąsek. Tak gdzieś wyczytałem, że to jest jakaś masakra i że to gorsze od czipsów nawet jest – co jest nie lada wyczynem. Ale paluszki są smaczne i dzieci je lubią. Zastanawiałem się jak jest, że coś co – teoretycznie – powinno być prostym wypiekiem z trzech składników, faktycznie jest kulinarnym potworkiem.
Jak zwykle przyczyną jest masowa produkcja i obniżanie kosztów.
Jednak ostatnio postanowiłem sprawdzić z dzieciakami, czy zrobienie paluszków to aż taki kosmos, że niezbędne jest użycie np. oleju palmowego czy innych świństw? Oczywiście nie jest to niezbędne.
My zrobiliśmy tak:
- mąka pszenna pełnoziarnista
- olej rzepakowy
- woda
i jako dodatki:
- sól morska
- sezam
Do mąki dodajemy trochę oleju (tak ze 2-3 łyżki na pół kilo mąki) i mieszamy. Potem dodajemy troszkę wody i mieszamy dalej. Powinniśmy otrzymać twarde, nieklejące się ciasto. W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do 180-190 stopni. Ciasto rwiemy na małe kawałki i wałkujemy na wężyki. Sypiemy na blat trochę soli albo/i sezamy i wgniatamy to w nasz paluszek. Potem na blachę wyłożoną papierem i do pieca na jakieś 20-25 minut. Chodzi o to żeby paluszki były twarde i chrupiące, ale nie spalone.
No i to wszystko. Banał. U mnie dzieci wszystko zrobiły same, a paluszki wyszły naprawdę fajne. No jak paluszki, tylko bez dziwnych składników.
polecam i pozdrawiam
ZUCH
Fajne? Zostaw lajka, komentarz i podziel się tekstem z innymi.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023