Paweł Lipiec – jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego eCommerce’u. Chętnie dzieli się swoją wiedzą, czy to na blogach, czy na spotkaniach branżowych, ot, choćby na najbliższym Blog Forum Gdańsk 2012. Zapracowany człowiek. Wychodzi na to, że mnie lubi, bo udało mi się wyszarpać trochę jego wolnego czasu, żeby sporządził swoją listę 3po3. [more…]
3 ulubione książki
3 książki to trudny wybór. Ponieważ Andrzej Tucholski mnie wyręczył i już polecił Feynmana… Postanowiłem polecić 3 książki, które uważam za warte przeczytania.
Wiktor Suworow „Akwarium” – to obraz metod działania i szkolenia GRU – tajnych służb specjalnych ZSRR. Rosjanie nigdy nie przyznali się do istnienia GRU. Jest to obraz kariery rosyjskiego żołnierza wojsk pancernych, który stosunkowo szybko trafia w szeregi służb specjalnych. Lektura, która pozostawia człowieka z ogromnym niedowierzaniem, w to co się czyta. Jednak fakt, że autor jest człowiekiem z GRU, którego Rosja zaocznie skazała na karę śmierci zupełnie zmienia perspektywę. Książkę polecam nie tylko zainteresowanym powieściami politycznymi czy historiami szpiegowskimi. Ta historia jest oparta na faktach, pokazuje kulisy działania jednego z najbardziej pływowych wywiadów na świecie. Pozwala dużo lepiej zrozumieć jak działa otaczający nas świat, nabrać dystansu do „informacji” podawanych w telewizji czy prasie.
Clive Staples Lewis „Listy starego diabła do młodego” – Piołun to młody diabeł, który w niełatwych czasach II Wojny Światowej usiłuje kusić i „opiekować się” swoim podwładnym – młodym mężczyzną. Podopieczny jest człowiekiem zagubionym, który z wieloma rzeczami nie umie obie poradzić. Starania Piołuna poznajemy dzięki jego listom do wysoko postawionego urzędnika piekielnego – Krętacza.
Książka porusza liczne tematy ważne dla każdego człowieka. To co zwróciło szczególnie moją uwagę, to fakt, że prezentowane w listach tezy i założenia co do natury diabła, zła a z drugiej strony dobra i samego Boga, są bardzo spójne mimo, że nie koniecznie wywiedzione w prostej linii z nauki Kościoła. Ta pozycja daje do myślenia bardziej niż całe tabuny misjonarzy i księży. Niesamowita jest przebiegłość i spryt Krętacza, którego wachlarz umiejętności sprowadzania ludzi na „dobrą” drogę i leczenia ich „z wiary” robi ogromne wrażenie.
Książka nie aspiruje do miana oręża w nawracaniu niewiernych czy „błądzących” grzeszników. Pokazuje natomiast co Złego cieszy a co doprowadza do szewskiej pasji. I choćby dlatego warto ją przeczytać. Polecam również wersję audio – http://audioteka.pl/listy-starego-diabla-do-mlodego,produkt.html – którą miałem okazję przesłuchać. Głosy są dobrane rewelacyjnie i słucha się tego z czystą przyjemnością.
Andrzej Sapkowski „Narrenturm” – tu od razu zaznaczam, że znowu polecę audiobook. Narrenturm samo w sobie jest rewelacyjne z wielu powodów – pomijając ten, że to Sapkowski. Ciekawe postaci osadzone w średniowiecznym świecie, którego realizm podkreśla nie tylko język dialogów, ale masa rozmaitych szczegółów. Polecam Wam serdecznie wersję audio, bo akurat Narrenturm nie jest zwykłym audiobookiem. To co Audioteka zrobiła z tą pozycją to istny majstersztyk. Dostajemy do ręki coś co bardziej przypomina słuchowisko niż typowego, czytanego audiobooka. Taka realizacja naprawdę przenosi słuchacza w zupełnie inny świat.
3 ulubione filmy
Tu znowu kłopot. Seriali oglądam bardzo mało, ze względu na niedobór wolnego czasu, który z chirurgiczną precyzją pochłania córka. Czas, który mógłbym poświęcić na seriale poświęcam na inne rozrywki… rozrywkę (liczba mnoga jest zupełnie nieuzasadniona) – grę na konsoli (xBox 360). Spróbowałem więc wybrać ciekawe filmy – oto moje zestawienie:
The Truman Show – Bezapelacyjny numer jeden. Film opowiada historię Trumana Burbanka – w tej roli Jim Carrey – który żyje spokojnie i stabilnie małym miasteczku. Z czasem odkrywa jednak pewne szczegóły, które zdają się być podejrzane. Codzienna powtarzalność rozmaitych drobiazgów powoduje, że Truman zaczyna coś podejrzewać. Prawda jest taka, że całe jego życie to jeden wielki Reality Show – The Truman Show. Całe życie, którym żył do tej pory było ustawione i wyreżyserowane a spokojne nadmorskie miasteczko to jeden wielki plan filmowy.
Ufam, że większość czytelników jednak widziała ten film. Ci, którzy nie mieli okazji powinni jak najszybciej nadrobić zaległości. Niesamowita rola Jima Carreya, który kojarzy nam się głównie z rolami komediowymi oraz zakończenie tej historii sprawiają, że przyjemnością wracam do tej produkcji.
Requiem dla snu – film pełen ukrytych znaczeń i przenośni. Poczynając od tytułu a na konstrukcji filmu kończąc. Fabuła opiera się na przygodach czwórki bohaterów, z których każdy brnie do szczęścia – takiego jakie sobie zdefiniował – co w efekcie prowadzi do tragedii. Drobny handlarz narkotyków, jego uzależniona matka, dziewczyna i przyjaciel to wspomniana czwórka, która w 3 aktach bierze się za bary z wyzwaniami jakie stawia przed nimi życie… z może oni sami? Ostrzegam, że jest to tytuł ciężki, który zostawia człowieka mocno otumanionego.
Beats of Freedom – bardzo mi się podobał przede wszystkim ze względu na muzykę oraz całą moc historii o tym, jak to było robić punk w Polsce pod okupacją radziecką. Film pokazuje jak muzyka pozwalała uzyskać choć szczyptę wolności w świecie, który był na każdym kroku kontrolowany. Młodzi ludzie dzięki punk rockowi poczuli siłę i zobaczyli, że możliwe jest przeciwstawienie się reżimowi oraz że można stworzyć ”wolną przestrzeń” w czasach totalitaryzmu. Film to kawał historii polskiej muzyki.
3 ulubione zespoły
Flogging Molly – stosunkowo niedawane odkrycie miksu moich ulubionych brzmień folku irlandzkiego z cięższymi rockowymi klimatami. Jako fan szant uwielbiam irlandzką muzykę ludową a połączenie tych skocznych, żywych melodii z gitarami i porządną perkusją jest cudowne.
Vavmuffin – reggae w najlepszym wydaniu. Rewelacyjne teksty, świetna muzyka – no buja bo musi bujać. Uwielbiam takie klimaty i naprawdę miałem olbrzymi problem aby wybrać jednego przedstawiciela polskiego reggae do polecenia. Najchętniej poleciłbym Wam cały wachlarz polskiego ragga.
Szanty – trudno wybrać mi jeden zespół. Bo też kto by to miał być? Klasyk taki jak EKT Gdynia, który zawsze i wszędzie „daje radę”, czy może któryś z młodszych wykonawców – może Mordewind? Nie wiem. Natomiast szanty mimo raczej niewielkiego doświadczenia „na żaglach” to uwielbiam ten gatunek za melodie, za rytmikę i za wiele kawałków do muzyki marszowej. Polecam poszukiwania na Youtube.
_____________________________________________________
Paweł Lipiec – Absolwent Politechniki Warszawskiej, w Grupie Allegro odpowiadał za prowadzenie serwisu eCommerce.edu.pl. Na co dzień zajmował się rozwojem i promocją serwisu oraz nadzorował tworzenie treści. Obserwator i komentator polskiego rynku e-commerce. Od lipca 2012 prowadzi własną firmę HUBRO.pl.
Pisał bloga polskiblogger.pl, który zdobywał liczne wyróżnienia, webfan.pl, który po kilku latach zawiesił oraz lipiec.waw.pl, który stara się raz na jakiś czas aktualizować. Na bieżąco pisze na blogu Zero Zero Siedem.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023