Stres jest straszny. Mówię całkowicie poważnie. Stres etatowy, deadlajny, asapy, podchody różne. Za każdym razem gdy zmieniałem pracę kierowałem się głównie zrzuceniem z siebie tego niszczącego stresu. Niestety w każdej kolejnej firmie wszystko zaczynało się od nowa. Zostało mi tylko zrealizować swoje marzenie i założyć własna firmę. Co też uczyniłem w styczniu 2011 roku.
Poziom stresu spadł gwałtownie. Oczywiście są sytuacje podbramkowe, zawsze coś się może posypać. Nigdy nie powiem, że własna działalność jest wolna od nerwów. Życie nie jest od nich wolne. Ale praktycznie całkowicie usunąłem ze swojego życia ten niszczący, frustrujący, etatowy stres. Stres, który przepływał z przełożonych na mnie, a ze mnie na moją rodzinę. Dzięki Bogu udało mi się podjąć decyzje, które wprowadziły nową jakość w moim życiu. Bez stresu, bez zbytniego pośpiechu.
Nie poddawajcie się, tylko myślcie co tu można fajnego zrobić. Przed nami jest sporo opcji. Nie takich samych przed każdym i nie równych dla każdego. Ale są. Być może jeszcze ich nie dostrzegasz. Ja też byłem w takim miejscu kilka lat temu. Ale te opcje były i czekały, aż swoimi działaniami i staraniami do nich dotrę.
Krótko mówiąc: róbcie dobrą robotę, dzielcie się dobrem, a będzie dobrze 🙂
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023