Co było pierwsze? Jako czy kura? Czy wnętrze mojego domu wpływa na moje wnętrze? Czy moje wnętrze wpływa na wnętrze domu?
Trochę zagmatwałem z tymi wnętrzami, ale już tłumaczę. Chciałbym się zastanowić nad rozwojem wydarzeń, nad ich wpływem na siebie, co realnie wpływa na co i czy przypadkiem nie zabieramy się na opak za – ogólnie rzecz biorąc – bycie szczęśliwym.
Co to w ogóle znaczy być szczęśliwym? Zastanów się czy możesz o sobie powiedzieć, że tak, jestem szczęśliwy.
Nie momentami, ale cały czas. Nie wtedy kiedy kupisz sobie nową rzecz, dostaniesz tysiąc lajków, zjesz fajny obiad w nowej modnej knajpce, wyrwiesz kilka ciuchów na promocji, dostaniesz pracę, w końcu zapłacisz rachunki, twoje dziecko napisze sprawdzian na szóstkę, poderwiesz ładną dziewczynę, w nowej kiecce wyglądasz lepiej niż ta małpa z księgowości… To daje chwilową satysfakcję. Ale ja mówię o szczęściu. O tym, że wieczorem siadasz na kanapie, wokół ciebie rozgardiasz po całym dniu, tu jakaś pielucha, tam tornister, tu leży żyrandol, który przykręcasz od tygodnia, w notesie lista zadań, na które brakuje czasu, klocki na podłodze, po które nie chce ci się już schylać, chociaż wiesz, że w nocy na nie boleśnie nadepniesz. Siadasz na tej kanapie, patrzysz i… jesteś szczęśliwy. Ale jak to? Taki tu nieporządek. Zdjęcia na Instagram tu raczej nie zrobisz. Tylko że taki nie porządek można ogarnąć raz dwa. Ważne, ba – najważniejsze jest to, że masz porządek w sercu i w głowie. Tak to sobie wyobrażam i wnioskuję, że trzeba zacząć od rozprawienia się z własnym wnętrzem.
– Jaki ładny dom. Jeju, jaki fajny salon. O! O! Taką właśnie chcę podłogę! I jeszcze te dodatki… A nie ten mój syf…
Przeglądamy piękne zdjęcia na Instagramie, albo wertujemy wnętrzarską gazetę gdy czekamy na dentystę, czy fryzjera. Wchodzisz do sklepu z meblami, oglądasz je, dotykasz i widzisz je w swoim domu. A w tym domu, wśród tych mebli Ty. I szczęście. Tylko, że to tak nie działa, chyba już to wiemy. Chcemy poprawiać to, co poprawić najłatwiej, karmimy się ułudą.
– Jacy byliśmy zakochani, szaleństwo, świata poza sobą nie widzieliśmy. Mogliśmy ze sobą rozmawiać 24 godziny i cały czas było mało. Musimy znowu iść na randkę, musimy rozpalić nasz ogień, musimy znowu zanurzyć się po uszy w naszej miłości.
Gdy to załatwimy (u mnie działa), to poprawianie wyglądu naszego domu będzie wspólną przygodą. Będziemy mieli odpowiednie miejsce dla naszego szczęścia, to jak ładna rama do pięknego obrazu. Rama nie sprawi, że obraz zacznie być piękny.
Zdaję sobie sprawę jakie frazesy wypisuje, ale ostatnimi czasy przeprowadziłem sporo rozmów z architektami, projektantami wnętrz i sprzedawcami. Oni mają naprawdę o wiele za dużo historii o małżeńskich awanturach, o rozwodach, których przyczynami był brak zgody gdzie i jakie mają być schody, albo jaki kolor kanapy. O wiele za dużo historii, typu: ona wybiera, on patrzy w telefon i tylko przewraca znudzony oczami. Smutne.
Wiecie, ja nie chcę się wymądrzać i dawać jakichś rad, bo nie jestem psychologiem czy terapeutą. Chcę tylko zakomunikować, że naprawdę sporo problemów można rozwiązać zaczynając od pracy nad sobą, a nie szukając winnych na zewnątrz. Jest różna skala i może być łatwiej, albo trudniej. Może wystarczy rano uśmiechnąć się do swojego odbicia w lustrze, a może potrzeba poważnego przemeblowania serducha razem z psychologiem. Ja tego nie wiem. Wiem, że trzeba zacząć od podstaw, żeby problem usunąć, a nie próbować go przykryć nowym fotelem. Wiem też, że dobro wraca.
Piszę to wszystko z całą świadomością tego jak dużo ostatnio mówię o meblach, podłogach i urządzaniu wnętrza domu. Współpracuję z marką meblarską może powinienem pisać, że jest na odwrót? No nie, bez przesady. Współpracę z VOX wybrałem bardzo starannie, bo to grubsza rzecz, a ich filozofia bardzo dokładnie odzwierciedla moje własne podejście – że ważniejsze jest przemeblowanie we własnym wnętrzu niż w domu.
pozdrawiam
ZUCH
PS – to co dla niektórych z Was może być banalne, dla innych może być odkryciem. To co jednym z Was przychodzi z łatwością, innych może kosztować tyle co wspinaczka w Himalajach.
Może na początek zastanowić się nad banalnym pytaniem: Jak żyć?
PPS – Zawsze jak wrzucam gdzieś łóżko, które jest w zdjęciu na górze wpisu, to potem muszę odpowiadać cóż to za cudo. Dlatego teraz uprzedzę fakt i po prostu je pod linkuję o tutaj – Łóżko 4You.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023