Dzieci uwielbiają się bawić, a rodzice jeszcze bardziej uwielbiają, gdy ich dzieci się bawią. Głównie dlatego, że zwykle to jedyny moment dnia, kiedy mogą na chwilę usiąść i odetchnąć.
Wiem co mówię – mam trójkę dzieci. Na pełen etat zajmuję się nimi od końca macierzyńskiego żony, aż po ich pójście do przedszkola. Jakiś czas temu mój dwulatek wymyślił sobie zabawę w sen. Udawał, że kładzie się spać, przykrywał kołderką i leżał bez ruchu przez jakieś 5-10 sekund. Wtedy uświadomiłem sobie, że to jedyne 5-10 sekund w ciągu dnia kiedy Adaś się nie rusza.
Ja wiem, ty wiesz…
Tak, ja wiem, że Ty wiesz o czym mówię. Wszyscy wiemy. Wiemy też, że są cudowne miejsca, gdzie dziecko ma ogromną przestrzeń żeby się wyszaleć, tonę zabawek i inne dzieci do współudziału w zbrodni… w zabawie.
Ja dziś o jednym takim miejscu napiszę słów kilka, dlatego że to najfajniejsze miejsce tego typu w jakim byłem. A w paru byłem, oj byłem…
Edutainment
Pojawił się na świecie trend zwany z amerykańska edutainment. Jest to zlepek słów edukacja i rozrywka, a ma określać zjawisko edukacji przez zabawę. No i super. To mój ulubiony sposób edukacji.
14 września wybrałem się z moim dziećmi na otwarcie Smart Kids Planet – Centrum Mądrej Zabawy – w Warszawie. Zaparkowaliśmy zgrabnie pod PGE Narodowy, hop siup na poziom -1 i już. Wchodzimy, rozglądamy się, ja się rozglądam, bo dzieci mi wyparowały gdzieś w połowie zdania, żeby jeszcze chwilę za mną zostały. W zasadzie tu mógłbym skończyć recenzję miejsca, bo w dużej mierze o to chodzi – żeby dzieci same, dobrowolnie rzuciły się w wir zabawy. W sumie to sam bym się chętnie rzucił w te klocki. Ok, dobra – rzuciłem się.
A jest się gdzie rzucać, bo mamy do dyspozycji 2400 m2
Smart Kids Planet? Co tu się w ogóle dzieje?
Więc tak: w Smart Kids Planet mamy kilka stref zabawy i edukacji. Mamy kilka stref wiekowych. Są też bardzo fajne zabawki i przestrzenie interaktywne. W końcu mamy tu również naprawdę bardzo przyzwoitą kawiarnię oraz przyjemną strefę rodzica z książkami, czasopismami, ale też audiobookami od Storytel. No i z wygodnymi krzesłami.
Jednak można lepiej
Do stref zabawowo-edukacyjnych zaraz wrócę, ale tylko jeszcze szybciutko dwa zdania o kawiarni. Zwykle – jak wspomniałem mam trójkę dzieci, więc przybytki potocznie przez rodziców nazywane „kulkami” są mi bardzo dobrze znane – zawsze poziom przekąsek jest katastrofalny. Nie ma wyboru, chyba że wyborem nazywamy możliwość zakupu przekąsek złych albo jeszcze gorszych.
Okazuje się jednak, że można rozwiązać to inaczej. W Smart Kids Planet większość (z tego co mi powiedziano to tak z 70-80%) przekąsek jest bardzo, bardzo przyzwoita. Część naturalnych, zdrowych i co ważne jednocześnie smacznych przekąsek oferuje marka Foods by Ann. Moje dzieci wciągnęły bezglutenowe brownie i były zachwycone. Nie żebyśmy mieli jakiś problem z glutenem, nic z tych rzeczy – bardzo lubimy gluten. Ale jeszcze bardziej dzieci lubią brownie.
Ja wybrałem jedną z mniej oczywistych pozycji w takich bawialniach, a mianowicie sałatkę grecką. Kolega Kamil (Tata w Pracy) powiedział, że robi zdjęcie i będzie mnie nim szantażował, więc uprzedzam fakty i przyznaję się sam publicznie – tak, zamiast ciasta, tostów z szynką czy innych frykasów, wybrałem sałatkę grecką.
Powiem więcej – była smaczna, świeże warzywa, oliwa na spodeczku, itp.
Do tego świeżo, na miejscu, robiona lemoniada (jest kilka do wyboru). Jest pyszna kawa, są fajne ciacha. Jest naprawdę spoko. To jest ważne bo niestety jest tak, że edukację żywieniową dzieci trzeba wymuszać na rodzicach. Przykład: w momencie kiedy opowiadałem wspomnianemu Kamilowi, że tutejszy popcorn jest dzięki Bogu niesolony, ot po prostu prażona kukurydza, a nie multipleksowy śmieć, to za jego plecami jedna mama wsypała do pudełka z popcornem chyba z pół solniczki, po czym dała to swojemu (na oko) pięcio-sześcio letniemu dziecku.
Przyznaje się bez bicia – nie zareagowałem, nie zwróciłem uwagi. Po prostu mnie zamurowało…
Rodzice, myślcie proszę. Lokal może się starać zapewnić zdrowe i neutralne przekąski, ale jak widać rodzic może zepsuć i to.
Strefa Twórz, Strefa Odkrywaj, czy Strefa Segreguj?
W sumie stref jest sześć: Tuptaj, Twórz, Odkrywaj, Segreguj, Fantazjuj i Trenuj.
Tuptaj jest dla najmłodszych dzieci, takich do 3 roku życia. Ogrodzona, wypełniona piankowymi krajobrazami ruchu zabezpieczającymi przed upadkiem. Raj dla malucha.
Strefa Twórz to miejsce strategicznych rozterek i szkolenia kreatywnych zdolności na Placu Budowy. To coś jakby… hmm… Lego Technics tylko 100 razy większe.
Kilkaset klocków i różnych elementów łączących wykonanych z pianki. Wystarczająco twardej, żeby to było stabilne, ale jednocześnie na tyle lekkie, żeby sobie nie zrobić krzywdy. Po środku stoi dźwig, taki z półtora metra wysokości, kilka małych taczek, kaski i odblaskowe kamizelki. Obserwowałem jak grupka przypadkowych dzieci zaczęła się organizować i zbudowała fort. Świetna sprawa.
W Strefie Odkrywaj dzieci odbędą międzygalaktyczną podróż w wielkiej rakiecie, zgłębiając przy okazji kosmiczne tajemnice. Tu jest rakieto-zjeżdżalnia z tunelem itp. Wszystko super, nowiutkie, dokładnie i profesjonalnie wykonane.
Strefa Segreguj uwrażliwia na ważne ekologiczne kwestie i kształtuje w dzieciach dobre nawyki. Mamy tu odtworzony (w uproszczeniu rzecz jasna) proces segregacji odpadów. Są „cegły” w różnych kolorach, które można przetransportować dźwigiem do maszyny myjącej, a z niej taśmą do pojemnika i dalej do odpowiednich przegródek.
Strefa Fantazjuj to wyciemniona sala multimedialna skrywająca zaskakujące interaktywne niespodzianki. Kolorowanki lubi chyba każde dziecko. W tej sali kolorowanki możemy zeskanować (banalnie proste, poza tym jest zawsze ktoś z animatorów) a nasz rysunek natychmiast pojawi się wyświetlony na ścianie (długiej pewnie na jakieś 20 metrów) i będzie poruszał się po wirtualnym i interaktywnym mieście. Jest też interaktywny stół na którym za pomocą klocków – takich fizycznych, kładzionych na stole, który jest dużym ekranem – budujemy elementy miejskiej infrastruktury. Z grubsza chodzi o to, że gdy położymy np. dwa klocki odpowiedzialne za most, to między nimi na ekranie faktycznie ten post się pojawi.
Muszę też wspomnieć o smartkidsplanetowej atrakcji czyli Błękitku. Jest nim animowany Płetwal Błękitny. Animowany na żywo, wchodzący w interakcję z dziećmi i rodzicami. Animator widzi i słyszy co się dzieje na sali i może na to zareagować. Rozmawia i zaczepia dzieci wołając np. „Hej hej, chłopczyku w niebieskiej koszulce ze statkiem! Tak, ty, właśnie do Ciebie mówię.” Robi to wrażenia i na dzieciach i na rodzicach, którzy spodziewają się nagranej wcześniej i zapętlonej animacji. Błękitek może też poprowadzić urodzinowe przyjęcie.
Z racji lokalizacji – PGE Narodowy w Warszawie – nie zabraknie również okazji do podszkolenia piłkarskich umiejętności w Strefie Trenuj. Możemy zrobić slalom z przeszkodami na czas, albo wykonywać rzuty wolne do bramki z ruchomym bramkarzem. Ta strefa zgromadziła dużo tatusiów, bo w każdym z nas jest wewnętrzne dziecko, tylko czasami niepotrzebnie ubieramy je w garnitury.
Smart Kids Planet – czy warto?
Oj warto, warto. Szkoda tylko, że nie mają (jeszcze, bo kto wie?) swojej placówki w Poznaniu. To w zasadzie jedyny minus – jeśli to w ogóle jest minusem – którego mogę się dopatrzyć. Wiecie, gdy dostałem zaproszenie, to trochę sceptycznie podchodziłem do zachwytu pomysłodawców i właścicieli Smart Kids Planet. No bo wiadomo, jak się w coś angażujemy to tracimy dystans. Ale po wizycie, po tym jak spędziłem tam z dzieciakami kilka godzin, absolutnie szczerze podzielam ich zachwyt.
Uwielbiam ludzi z pasją, ludzi z pomysłem, którzy mają jakąś ideę i ją realizują. To nie jest projekt, który powstał w excelowych tabelkach na zasadzie „co będzie taniej, ale się sprzeda”. Tu widać, autentycznie widać, że zostało włożone serducho wielu osób. To po prostu tutaj czuć.
Dlatego szczerze polecam i zachęcam – wpadnijcie z dzieciakami do Smart Kids Planet, zróbcie tu urodziny, cokolwiek, nie będziecie żałować.
Dla kogo jest Smart Kids Planet
Przewidziane jest dla dzieci od 0 do 12 lat. Mój Szymo ma 12 lat, ale nie nudził się i bawił się świetnie, bo właśnie to nie są takie bezmyślne kulki dla maluchów. Tu jest co robić, a jak chciał odsapnąć, to sobie wziął lemoniadę i jakąś książkę. Można się bawić, można posiedzieć, można fajnie wyrwać się z domu.
Pozdrawiam
ZUCH
PS – na otwarciu Smart Kids Planet byłem oczywiście na zaproszenie organizatorów, jednak tekst jest moją subiektywną opinią i nikt nie miał wpływu na jej kształt.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023