Wróciłem z urlopu, all inclusive, trochę nie w moim stylu, ale wygrałem trochę bonów do Itaki na Blogu Roku. No przecież nie mogły się zmarnować. Turcja jest piękna, jedzenie fantastyczne, pogoda rewelacja. Spędziłem świetny, rodzinny tydzień. No nie ma na co narzekać. Chociaż nie. Muszę jednak stwierdzić że
wstydzę się za rodaków
i to wcale nie przez slipy na plaży czy skarpetki do sandałów. To w ogóle nie ma znaczenia. Wstydzę się za Polaków, gdy widzę, że już na lotnisku, przy swoich dzieciach chleją wódę „na turbulencję”. Wstydzę się gdy jak bydło wpychają się do kolejek, rozpychając się łokciami i ciągnąć za sobą rodzinę. Zadowoleni, że są tacy cwani, wepchnęli się. Polska duma. Co z tego, że po odprawie paszportowej wszyscy razem będziemy czekać jeszcze na bagaż… Wstydzę się gdy w hotelu tankują przy dzieciach już od południa. Po prostu jest mi wstyd za rodaków, bo na kilkaset osób w hotelu, kilkanaście narodowości, to tylko Polacy robili trzodę. Na szczęście Polaków była tylko garstka. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co się dzieje w hotelach gdzie większość gości stanowią Polacy.
Cóż, taka oto refleksja mnie naszła.
Zuch
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023