Co obejrzeć, co przeczytać, w co zagrać? – kwiecień 2022
Co obejrzeć? Co przeczytać? W co zagrać? W tym comiesięcznym cyklu chcę podzielić się z tobą tym co sam przeczytałem, obejrzałem czy zagrałem. Jest to całkowicie subiektywne (i często dość przypadkowe) zestawienie tego, co w danym miesiącu wpadło w ręce mi i moim dzieciakom.
A zetem – co się działo w kwietniu 2022 roku?
Co obejrzeć?
„Zachowaj spokój”
Mini-serial (6 odcinków) kryminalny na podstawie powieści Harlana Cobena. Jest to kolejna polska produkcja oparta o twórczość tego amerykańskiego pisarza, bardzo delikatnie powiązana z „W głębi lasu”. Jedyne powiązanie to w zasadzie postać Pawła Kopińskie (Grzegorz Damięcki), który w „Zachowaj spokój” jest postacią drugoplanową.
Jest to typowa opowieść w stylu Cobena – na początku nic nie wiadomo, wiele wątków, mniej lub bardziej tajemniczych, prowadzących do nikąd, początkowo zupełnie niepowiązane ze sobą postacie i wątki. Schemat jest sprawdzony – wciąga. Nastolatek, który przedawkował, ale jego matka w to nie wierzy.
Jego najlepszy przyjaciel – Adam – ma dziwne wyrzuty sumienia, co bardzo denerwuje jego kolegów. Niedługo później Adam znika, a jego matka zostaje pobita. Porwana kobieta, dziecko prześladowane w szkole i nauczyciel, który chyba coś ukrywa, ale w sumie to nie wiadomo. No, wątków jest sporo, nie będę pisał więcej, żeby nie spojlować. To co mogę powiedzieć, to fakt, że wszystkie wątki zostaną wyjaśnione, ale… czy napewno?
Ok, a co ja o tym sądzę? Fajnie się to oglądało, historia jest wciągająca i trzyma w napięciu. Na pewno nie jest to serial wybitny, ale nie żałuje czasu, który przy nim spędziłem. Chciałem rozrywki i ją dostałem. Fajne zdjęcia, fajna muzyka, dobrzy aktorzy (ci starsi i dzieci, bo nastolatki wypadły nieco słabiej, co nie znaczy, że źle).
Przyczepić się można do osiedla, na którym mieszkają główni bohaterowie, bo domy za 4,5 mln euro, to jednak nie jest klasa średnia-wyższa. Ale tu trzeba pamiętać, że to nie jest serial na polski rynek, tylko na światowy i jeśli zobaczymy na inne produkcje Netflixa, to mamy tu pewną stałą.
Ot, choćby w zagranicznych ekranizacjach Cobena również zrobionych przez Netflixa – domy zawsze są baaardzo okazałe, a bohaterowie jakby nie bardzo pracują. To jest szczegół, który „olałem”, nie skupiałem się na nim i mi nie przeszkadzał. Najsłabiej wypadł chyba klub młodzieżowy, ale to już się przyzwyczaiłem, że młodzieżowe rzeczy w serialach niemłodzieżowych zwykle kuleją.
Ogólnie rzecz biorąc – warto. Niewymagający, wciągający, krótki serial kryminalny.
Zuchowe 7/10
🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵⚪️⚪️⚪️
Do obejrzenia na Netflix
„Derry Girls”
Tak, tak, tak i jeszcze raz tak! Genialny serial, absurdalnie śmieszny, a jednocześnie gdzieś w tle nie brakuje odwołań do trudnych lat 90tych w Irlandii Północnej. Jednak „Derry Girls” to przede wszystkim komedia. Na Netflixie mamy 2 sezony, a jakoś niebawem ma pojawić się trzeci. Ten serial ma tylko jedną wadę – jest za krótki.
Ok, uporałem się z wadami, to przejdźmy do tego o czym to i co ty jest fajne. Akcja dzieję się w mieście London Derry (albo po prostu Derry, jak je nazywają lokalsi) w Irlandii Północnej na samym początku lat 90tych. Jak wiemy z historii był to gorący czas kiedy to IRA walczyła zbrojnie z Wielką Brytanią.
W całym konflikcie śmierć poniosło ok 3000 osób, a zamachy bombowe i strzelaniny były realnym zagrożeniem. I tu właśnie mamy grupę nastolatek (genialne kreacje aktorskie), które są po prostu nastolatkami, a więc klasycznie zakochują się, nienawidzą szkoły, próbują oszukiwać rodziców, urywać się na koncerty itp itd.
W tym serialu wszyto jest świetne: aktorzy, akcent, absurdalne historie, humor, wcinki, muzyka, ubrania, postacie drugoplanowe (siostra Michael) czy zupełnie epizodyczne (nudny wujek). No po prostu wszystko hashtag miłość.
Z obsady kojarzyć możesz np. Nicolę Coughlan (Penelope z „Bridgerstonów”), Iana McElhinney (Barristan Selmy z „Gry o tron”), czy Leah O’Rourke (Jęczącą Marta z „Harrego Pottera”). Ta ostatnia nie dawała mi spokoju, bo wiedziałem, że skądś ją znam, tylko nie mogłem dopasować postaci.
Jest to jeden z najlepszych seriali komediowych jakie widziałem. Bardzo śmieszny, momentami absurdalny, czasami słodko-gorzki. Genialny.
Zuchowe 10/10
🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵
Do obejrzenia na Netflix
W co zagrać?
„Horizon: Forbidden West”
Druga część jednej z moich ulubionych gier. Pierwsza część pochłonęła mnie totalnie. Fascynująca, tajemnicza historia. Ciekawy, otwarty świat. Walki w stylu, który bardzo mi odpowiadał. Bardzo się starałem nie mieć oczekiwań względem drugiej części, ale mimo wszystko miałem i to dość wysokie.
Wiedziałem, że będzie ciężko stworzyć historie tak wciągającą jak w pierwszej części, bo tam razem z Aloy odkrywaliśmy całą tajemnicę świata, który nie bardzo miał sens: ludy plemienne i wysoce skomplikowane roboty. No i właśnie, jak wypada druga część – Forbidden West?
Moim skromnym zdaniem wypada bardzo, bardzo dobrze. Co prawda historia nie ma już „tej” tajemnicy, ale pojawiła się nowa, a w raz z nią wiele innych wątków.
Sam gameplay nie uległ większej zmianie, więc tu się rozpisywać nie będę. To co jest nowego to np. możliwość szybowania czy długiego (nieskończonego) nurkowania. Mamy więcej broni do wyboru (pojawiły się nowe modele) i więcej możliwość ich ulepszania. Jest też chyba więcej wszelkich misji pobocznych. Mam wrażenie, że wszystkiego jest więcej (i to w dobrym tego słowa znaczeniu).
Otwarty świat zwiedza się przyjemnie i cały czas mamy tę fascynującą „archeologiczną” tajemnice. Tylko, że tu nie odkrywamy i eksplorujemy egipskich piramid, tylko miasta i relikty naszego świata tysiące lat po jego zagładzie.
Grafika tak jak i w pierwszej części jest piękna, świat jest i piękny i straszny, maszyny są mordercze, walki efektowne.
Ja jestem bardzo, bardzo na tak. Jak to mawia mój syn: wciąga jak odkurzacz chomika.
Zuchowe 8/10
🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵⚪️⚪️
Do zagrania na PS4 i PS5
>> Przeczytaj również mój tekst: Na co zwrócić uwagę kupując gry komputerowe dla dziecka
Co przeczytać?
Cykl osadzony w uniwersum Pierwszego Prawa – Joe Abercrombie
Cały cykl to (o ile dobrze liczę) 13 książek i 4 opowiadania. Ja mam za sobą otwierającą cykl trylogię „Pierwsze Prawo”, trylogię „Morze Drzazg” oraz samodzielne utwory „Zemsta najlepiej smakuje na zimno” i „Bohaterowie”.
Książki Abercrombiego, to fantasy, takie mroczne fantasy. No, w zasadzie może nie mroczne, ale brutalne i momentami dość wulgarne. Czyta się to świetnie, absolutnie świetnie. W swojej niszy są to naprawdę bardzo dobre książki.
O co ty chodzi? Mamy wymyślony świat, troszkę podobny do naszego. W sensie, że na północy żyją ludy a’la normańscy wojownicy. Jest też Unia – cywilizowana i dobrze prosperująca. Są państewka w stylu księstw italskich. Nie zabrakło również krain pustynnych, niby arabskich. Oczywiście jest też wojna.
A w zasadzie wojny. Konfliktów jest wiele, trup ściele się gęsto. Pojawia się też magia, ale nie w stylu czarodziejów rzucających czary na prawo i lewo. To raczej mocno mistyczna, tajemna moc pradawnych bóstw. W zasadzie praktycznie jest to mit, a nie codzienność.
Ciężko w kilku zdaniach opisać wszystkie historie, a rozpisywać się nie ma sensu. Powiem tylko, że jeśli szukasz wciągającej, niezobowiązującej lektury, to śmiało sięgaj po książki Abercrombiego.
Warto czytać po kolei, choć historie są tu bardzo luźno powiązane.
Zuchowe 8/10
🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵⚪️⚪️
💰 KUP NAJTANIEJ ebook tom 1 – Ostrze
💰 KUP NAJTANIEJ ebook tom 2 – Nim zawisną
💰 KUP NAJTANIEJ ebook tom 3 – Ostateczny argument
„Łasuch. Powrót” – KOMIKS – Jeffa Lemire
Nowa część kultowego komiksu Jeffa Lemire’a. Komiksu, który szersze grono poznało dzięki (bardzo dobrze przyjętemu, ze świetną grą małego Christiana Convery’ego) serialowi Netflixa.
Właśnie ukazało się zbiorcze wydanie… hmm… no nie mogę powiedzieć, że drugiej części, albo kontynuacji, ponieważ „Łasuch. Powrót”, to historia, która dzieje się 300 lat później, która miesza wątki znane z pierwszej części, z wątkami zupełnie nowymi. Jeśli czytałeś pierwszego „Łasucha” albo oglądałeś serial, to „Powrót” będzie oczywiście całkowicie zrozumiały. A jeśli nie, to nie wiem, ale raczej też.
Historia Łasucha (org. Sweet Tooth), to oryginalne post-apo. Świat nawiedziła, powiedzmy, choroba i na świat zaczęły przychodzić hybrydy, czyli dzieci z cechami i elementami zwierząt. Mniej lub bardziej zmutowane. Nasz tytułowy Łasuch, to chłopiec-jelonek. Ma różki, nosek, wyśmienity węch i dziecięcą, naiwną ciekawość świata. Świata, który dla hybryd nie jest bezpiecznym miejscem. Dlatego jego ojciec ucieka z nim do leśnej głuszy i tam próbuje go chronić. Co przez 10 lat faktycznie mu się udaje, no ale…
Natomiast „Powrót” to historia, którą w zasadzie można potraktować jako osobną serię. Ciężko mi to jakoś opowiedzieć, żeby nie spojlować. Tutaj świat już dawno jest zniszczony. Są nieliczni, wrogo do siebie nastawieni mieszkańcy. Jest też nasz chłopiec-jelonek, który ma… odzyskać świat.
Mi się podoba.
PS – mimo, że brzmi to dość niewinnie, to jednak komiks ma oznaczenie „tylko dla dorosłych”.
Zuchowe 8/10
🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵⚪️⚪️
„Trolle z Troy” – album 6 – KOMIKS – Christophe Arleston, Jean-Louis Mourier
W kwietniu pojawił się w sprzedaży 6 już zbiorczy album „Trolli z Troy” (tomy 21-24). Na jakiś czas będzie to ostatni album, bo w oryginale mamy 25 tomów, a te ukazują się co 1-2 lata. Więc zanim uzbierają się 4 tomy do wydania albumy zbiorczego trochę czasu minie.
Ale do rzeczy: Trolle to absurdalna, histerycznie śmieszna i uroczo durnowata opowieść o sympatycznych, choć dość krwiożerczych Trollach i ich perypetiach z otaczającym światem. Perypetie te zwykle są przynajmniej częściowo kulinarne, gdyż Trolle uwielbiają jeść ludzi. Co kto lubi.
Humor jest tu bardzo pratchett’owski, czyli jest to taka trochę satyra fantasy. Ja uwielbiam. Momentami jest to tak głupie, że aż nie można się nie zaśmiać. Szczerze polecam, choć od razu wspomnę, że nie dla najmłodszych. Niby nic tam nie ma, ale jednak ciosy maczugą w głowę (żeby obiad nie uciekał) są dość mocno obrazowe, a i w samych tekstach jest trochę rubasznych podtekstów.
Zuchowe 10/10
🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵
„Stary Cybuch i jedwabna pończoszka” – KOMIKS – Etienne Willem
Europejski komiks, kryminał, trochę Doyle, trochę Christie. Pierwsza połowa XX wieku, Anglia, Londyn, tajemnicze morderstwa, zgredliwy komisarz policji i jego niespodziewana asystentka – klasyk. W tle mamy przemyt broni, służby specjalne, zakład dla obłąkanych, wielkie pieniądze i jeszcze większe tajemnice.
Czyta się to bardzo fajnie. Zresztą ja lubię te nasze europejskie komiksy o wiele bardziej niż te o superbohaterach. Może cię to zdziwi, ale takie są fakty. Komiks europejski to kawał świetnej roboty.
Polecam, dobra rzecz.
Zuchowe 8/10
🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵🔵⚪️⚪️
Na razie to byłoby na tyle, widzimy się z kontynuacją za miesiąc.
pozdrawiam
ZUCH
PS – wszystkie zawarte tu opinie są moje i jako takie są całkowicie subiektywne, więc możesz się z nimi nie zgadzać.
Cześć! Podobał Ci się tekst? Znalazłeś tu ciekawą radę, albo dobrą rozrywkę? Świetnie, staram się żeby mój blog był wartościowym miejscem. Jeśli chcesz, możesz mi się odwdzięczyć i „postawić mi kawę” 😉
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023