Wyobrażasz sobie jakby to było strasznie gdyby nikt Cię nie dotykał? Gdyby nikt Cię nie przytulał? Gdyby nikt Cię nie pogłaskał, czy nie uściskał? Wyobrażasz to sobie? W takim razie witaj w świecie przeciętnego nastolatka. Rodzice, a zwłaszcza ojcowie odsuwają się od swoich dzieci nie zaspokajając jednej z ich największych potrzeb – potrzeby bliskości, bliskości fizycznej. Natura próżni nie lubi, więc dzieci – zupełnie podświadomie – szukają tej bliskości gdzie indziej. Przemyśl to.
Kiedy dziecko jest malutkie sprawy wyglądają dość prosto, bo to taki maluszek, misio, przytulanka. Jednak dzieci rosną – szok. Im dzieci większe, tym jakoś dziwniej je przytulać. Bzdura… Daliśmy się zmanipulować. Chłopak ma być twardy, chłopaki nie płaczą, więc i nie przytula się syna. A córkę? No weźcie, jeszcze sąsiedzi zobaczą i na policję zadzwonią. Cośmy sobie sami jako społeczeństwo zrobili?
Przytulanki, bitwy na poduszki, łaskotanie
Przytulanki, bitwy na poduszki, łaskotanie, to wszystko jest niezbędne do prawidłowego rozwoju człowieka. To jest potrzebne jak powietrze i dla dzieci i dla nas. Rodzina jest jednością. Musi nią być. To musi być silna więź i psychiczna i fizyczna. Niemowle w ramionach mamy i taty znajduje całe bezpieczeństwo i ukojenie. Czy uważacie, że z wiekiem tracimy tę potrzebę? Nie wydaje mi się. Zresztą tu nie chodzi o to co mi się wydaje – można to wyczytać np. u Gordona Neufelda w świetnej książce „Więź. Dlaczego rodzice powinni być ważniejsi od rówieśników”.
Ty masz się do kogo przytulić
Posłuchaj, ty masz żonę. Siadacie razem wieczorem, po ciężkim dniu. Siadacie obok siebie, rozmawiacie, oglądacie serial, cokolwiek, ale jesteście razem. Być może ona kładzie ci głowę na ramieniu, może ty ją głaszczesz. Albo po prostu trzymasz rękę na kolanie. Wiesz o czym mówię, wiesz na pewno jak tego potrzebujesz, wiesz jak dużo ci to daje. Wiesz też jak byłoby ci ciężko bez tego.
To teraz pomyśl czy dajesz to swoim dzieciom? Zastanów się czy twój kilkuletni synek idzie spać dostając tylko „dobranoc” rzucone przy gaszeniu światła? Pomyśl sobie, że jesteś dzieckiem i nikt cię nie przytula. Jesteś w świecie dorosłych, dopiero się tego świata uczysz i jesteś tu sam.
A twoja córka? Może powoli staje się nastolatką, a może jeszcze do tego daleko, nie ważne. Ona także cię potrzebuje. Tego że jesteś przy niej, że jesteś silny, że jesteś skałą i wszystkie problemy świata odbiją się od ciebie, a ona będzie bezpieczna. To twoim obowiązkiem jest być dla niej.
Jak ciebie nie będzie to jej potrzeby nie znikną. One cały czas będą i będzie też potrzeba ich zaspokojenia. Gdzie? Np. wśród kolegów ze szkoły. I ja naprawdę nie przesadzam. Nie wymyślam sobie i nie straszę. No dobra, trochę straszę, ale nie wymyślam. Przeczytaj sobie „Mocni ojcowie, mocne córki” Meg Meeker. Dobra i solidna lektura.
Wiemy czego pragniemy
Na pewno kojarzysz sceny z filmów, gdzie dorosła kobieta przychodzi do swojego ojca, siada mu na kolanach, albo obejmuje, daje buziaka w czoło. Fajne co nie? Ciepłe i rozczulające. Kojarzysz sceny gdy ojciec bierze w ramiona dorosłego syna, poklepuje po plecach. To też ciepłe i rozczulające. Chcę żeby tak wyglądały moje przyszłe relacje z dziećmi. Dobrze wiem, że życie to nie film i nie odtworzymy nagle takich scen. To wszystko jest wynikiem każdego wcześniejszego dnia. Nikt się nagle po dwudziestu latach nie przytuli jeśli nie będzie to w waszej relacji normalne. A to musi być normalne.
Zacznij od dziś
Bądź czuły, przytulaj. Dbaj o tę sferę emocji. Dzięki temu zrobisz wiele dobrego dla siebie i dzieci już dziś. A w dodatku zapobiegniesz wielu przykrym sytuacjom w przyszłości. To twój dom, twoja rodzina. Dbaj o nich.
pozdrawiam
ZUCH
PS – polecam obie wymienione książki. Konkretne i na temat, żadnej szarlatanerii. Ludzie z wieloletnim doświadczeniem.
Fajne? Polub i podziel się tekstem z innymi ↓
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023