No to podsumujmy – kto pracuje w agencji reklamowej?
Tekst jest fragmentem mojej książki „Król biurowej klasy średniej” (papier i ebook), która dostępna w sprzedaży jest tylko do 7 grudnia 2020.
GRAFIK
albo graphic designer, bo tak brzmi bardziej pro — to po prostu osoba posiadająca podstawową znajomość obsługi programów graficznych. Wykształcenie graficzne nie jest potrzebne. Często nawet nie jest mile widziane, bo taka osoba zamiast robić to, za co płaci klient, ma jakieś swoje pomysły. Grafik jest bardzo nisko w agencyjnej hierarchii, bo nie zarabia. Wykonuje jedynie polecenia akontów (o nich za chwilę) lub szefa, gdy ten musi interweniować w obliczu słabości argumentów akontów. Grafik robi parszywą robotę, bo każda reklama musi jakoś wyglądać. Najważniejsza jednak jest faktura, którą dostarcza akont.
DETEP grafik DTP
w hierarchii jest jeszcze niżej niż grafik, bo tak naprawdę nie jest nawet prawdziwym grafikiem. Detepowcy przerabiają ekskrementy wydalone przez prawdziwych grafików tak, żeby dało się to wydrukować. Krótko mówiąc, ów dział DTP to taka dwunastnica agencji.
SENIOR
senior graphic designer — to nikt inny jak zwykły grafik z nieco większym stażem. Zarówno tytuł, jak i funkcja czysto reprezentacyjne. W rzeczywistości taki grafik nic nie znaczy i na nic nie ma wpływu. Coś jak straż miejska.
ART
art director — szef działu graficznego, czyli grafik, który dłużej niż inni wytrzymał w jednej agencji. Raczej nie jest to powód do dumy, ale jakaś szczególna ujma to też nie jest. Jest nią bycie akontem.
AKONT
czyli po zagranicznemu account manager. Zło wiele ma imion, a jednym z nich jest właśnie akont. To osoba pozbawiona wszelkich umiejętności, a przede wszystkim szacunku do innych i samej siebie. Choć żeby być sprawiedliwym, to trzeba niektórym oddać honor, że są litościwi wobec swoich rodziców, mówiąc im, że pracują jako hieny cmentarne lub zbieracze truchła z autostrady, bo wiedzą, że prawda byłaby dla rodziców zbyt bolesna. Od czasu kiedy w telewizji leci Mad Men, akonci lubią o sobie mówić jak o opiekunie klienta i kole napędowym całej firmy. Prawda jest taka, że są zwykłymi ping-pongami odbijającymi mejle od klienta do grafika i z powrotem. Nie, nie jestem uprzedzony.
PROGRAMIŚCI
często błędnie nazywani informatykami, prawdopodobnie z powodu identycznych swetrów i flanelowych koszul, jakie noszą. Nazwać programistę informatykiem to tak, jakby na kalkulator powiedzieć liczydło. Musicie wiedzieć, że programista to zupełnie inne urządzenie. Zwykle zna kilka języków, których niestety nie znają żadni normalni ludzie. Kontakt więc bywa utrudniony. Dziewczyny w ogóle mają trudniej, bo na ich widok szanujący się programista ucieka z kwikiem mającym być chyba zalotnym, filuternym śmiechem. Biegnie prosto do swojej nory, żeby podłączyć się do kamerki laptopa dziewczyn pracujących w firmie. Ale tak poza tym to są zwykle całkiem fajne chłopaki, jak na roboty.
KOPIRAJTER
copywriter — jeśli nie wiesz, kto opisał sposób przyrządzenia zupki z proszku, którą akurat jesz, to byli właśnie oni, kopirajterzy. Oczywiście, są też tacy w stylu Dona Drapera, co wymyślają poważne kampanie i hasła reklamowe, reszta z Dona ma tylko upijanie się na smutno. Miała być statuetka Effie, a jest poprawianie literówek po grafikach.
SZEF
to właściwie nie jest funkcja ani stanowisko, to stan umysłu. Szef, prezes, dyrektor, lord, margrabia, pan, wszechojciec. Niby ogarnia ten majdan, ale jakoś wszyscy mają wrażenie, że bez szefa pracowałoby się lepiej. A przynajmniej bardziej efektywnie. No, a już na pewno przyjemniej.
KSIĘGOWA
to zdecydowanie najważniejsza osoba w agencji reklamowej jak i każdej innej firmie. Od jej humoru zależą humory wszystkich innych. Swoje życiowe frustracje przelewa na excelowe tabelki. Tak jak każdy krytyk filmowy chciał być reżyserem, tylko że nie ma talentu, tak samo każda księgowa chciała się zajmować windykacją, tylko że nie ma… hm… pewnie odpowiednich koneksji.
To tak z grubsza, bo przez firmę przewala się jeszcze sporo innych osób, ale o tym może innym razem.
pozdrawiam
ZUCH
W sprzedaży dostępna jest moja książka oraz unikatowy, autorski kalendarz na 2021 rok. Kalendarz jest spory, formaty A3, z czytelnym kalendarium żebyście mogli wpisać tam wszystkie deadline’y i ASAPy.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023