ZUCH Jak być facetem: tatą, mężem i geekiem naraz ✍ blog i komiksy
  • blog
  • komiks biurowy
  • komiks rodzinny
  • wideo
  • o mnie
  • współpraca/kontakt
  • portfolio
  • blog
  • komiks biurowy
  • komiks rodzinny
  • wideo
  • o mnie
  • współpraca/kontakt
  • portfolio

Najważniejsza rzecz, której dowiedziałem się gdy zacząłem robić obiady

07/04/2017  |  By ZUCH In Zuch to sam - diy, Zuchbiektywnie
robic-obiady_TM
Tagliatelle z polędwicą z dorsza w sosie śmietanowym z suszonymi pomidorami i kaparami. Nieźle brzmi, a jeszcze lepiej wygląda. Jak smakuję nawet nie będę Wam opisywał, bo nie lubię się znęcać. Możecie spróbować sobie wyobrazić. Możecie też spróbować wyobrazić sobie rachunek w restauracji za taki obiad dla dwóch osób.

Tagliatelle było wczoraj. Dzisiaj będzie ramen, a jutro… hmm… może coś indyjskiego? Chleb Paratha nadziewany serem paneer i Punjabi Chloe? W sumie czemu nie.

Od kiedy nie pracuje na etacie, a na swoim, to powodzi mi się nieco lepiej. Ale też znowu bez przesady, nie aż tak, żeby codziennie stołować się całą rodziną w restauracjach. Wymienione potrawy i inne w tym guście jadam jednak w zasadzie każdego dnia. Nie chodzę do knajpek i nie wydaję majątku. Wbrew pozorom nie są to drogie obiady, a na przyrządzenie każdego z nich poświęcam jakieś pół godziny. Same plusy, szybko, niedrogo i bardzo smacznie. Te argumenty już same w sobie są super, ale doszedł do tego jeszcze jeden: okazało się, że uwielbiam karmić bliskie mi osoby.

W przygotowaniu posiłku jest coś mistycznego, takiego szalenie pierwotnego, wymieszanie miłości i troski. Stawiam przed moją żoną talerz apetycznie wyglądającego obiadu i czuję, że tym gestem wyrażam więcej niż potrafiłbym powiedzieć. Przygotowuję dla dzieci obłędnie pachnące cynamonowe bułeczki i widzę w ich oczach radość i podziw. „Tato, Ty to potrafisz!” Ja tego nawet nie muszę jeść, bo to dla nich, dla mojej rodziny. Ale nie zawsze tak było.

View this post on Instagram

A post shared by Maciej Mazurek (@zuch_rysuje)

Umiałem zrobić w kuchni co nieco. Wiecie, z głodu bym nie umarł, ale też podzielić się z kimś moimi daniami, to trochę wstyd by był. Czułem gdzieś podświadomie, że tak być nie powinno, no ale co zrobić? Nie bardzo miałem możliwości trenować, wracałem z pracy dużo później niż Karolina. A potem odszedłem z pracy. Zaczęliśmy się wymieniać tym obowiązkiem, trochę gotowaliśmy razem, czasem w weekendy ja sam coś robiłem. A potem zacząłem pracować w domu.

Facet w kuchni przestał być obrazkiem pantofla. Facet w kuchni to nie jest ten co miał pecha i „wziął sobie babe co gotować nie umie”. Facet w kuchni powinien być normalnym widokiem. Dodam jeszcze dyskretnie, że ponoć, tak słyszałem, facet w kuchni jest widokiem nawet pożądanym, że to nawet seksi, czy jakoś tak. Nie wiem, spytajcie swoje żony.

View this post on Instagram

A post shared by Maciej Mazurek (@zuch_rysuje)

To był przełom, tylko troszeczkę wymuszony. Wiedziałem już jaką frajdę daje mi gotowanie dla bliskich, ale w końcu miałem na to czas. W zasadzie to nie miałem i nadal nie mam. Prowadzę przecież firmę, piszę bloga, zaczynam coś tam nagrywać na Youtube, prowadzę spotkania dla blogerów i wykładam na uczelni. Sporo tego. Poza tym spędzam czas z żoną i dziećmi. No i budujemy dom, a to potrafi zmęczyć. Zatem, teoretycznie nie mam czasu. Gotowanie mogę zwalić na Karolinę, albo zamawiać żarcie na dowóz. Ale nie. Nie chcę tak żyć.

View this post on Instagram

A post shared by Maciej Mazurek (@zuch_rysuje)

Od poniedziałku do piątku, wpół do drugiej przerywam pracę i idę do kuchni. Chwilę po drugiej przyjeżdża moja wesoła brygada i czeka na nich ciepły obiad. Wspólnie siadamy do stołu, modlimy się – bo móc jeść razem to błogosławieństwo i jemy. Karolina mówi „Mmm dobre”, a ja jestem po prostu szczęśliwy. Naprawdę, sprawia mi to kupę radochy i daje ogromną satysfakcję. Bo posiłek, to jest rękodzieło, wytwór moich rąk. Z dobrodziejstw natury wytwarzam pyszne dania. I to jest super.

W weekendy często gotujemy razem, choć ostatnio to też przejmuje od kiedy Karolina jest w ciąży i staram się odjąć jej pracy.

View this post on Instagram

A post shared by Maciej Mazurek (@zuch_rysuje)

Czasami wieczorami biorę z dziećmi książki kucharskie, albo oglądamy vlogi i blogi kulinarne, wybieramy coś i robimy razem. Oczywiście w miarę możliwości dzieci. Początkowo ich praca ograniczała się do wyjęcia produktów z lodówki, ale stopniowo nabierają wprawy. Ostatnio Szymo dzielnie zagniatał ciasto na indyjski chleb Paratha, a Hania nadziewała go masą cynamonową. Dzieci to uwielbiają – o ile oczywiście jest to zabawą, gdzie wszyscy razem się bawimy. Bez pokrzykiwania, bez zmuszania, ot zabawa. Wiem, że lubią tak spędzać ze mną czas. Wiem też, że sprawi im to frajdę, bo tak jak wspomniałem, przyrządzanie posiłków, to rzemiosło. Wytwarzają coś konkretnego, coś co ma wielką wartość – zaspokaja głód.

View this post on Instagram

A post shared by Maciej Mazurek (@zuch_rysuje)

Ostatnio klasa Szyma zrobiła gazetkę klasową. Dzieci mogły napisać artykuły na dowolny temat. Szymo ze wszystkich możliwych tematów, które mógł poruszyć (a wiedzę ma przerażająco rozległą) napisał… przepis na cinnabonsy – cynamonowe roladki z ciasta francuskiego, które czasami wspólnie robimy.

Po co ja to w ogóle piszę? Żeby się pochwalić? Nie, nie, nic z tych rzeczy. Nie jestem taki. Chcę Was zachęcić, drodzy panowie, żebyście próbowali. Kurcze, mamy internet, który jest kopalnią świetnych i prostych przepisów. Przez wieki z tej cudownej czynności jaką jest przygotowanie posiłków zrobiliśmy przykry obowiązek, który zrzuciliśmy na kobiety… Żenada.

Spróbuj raz. Zrób coś pysznego dla żony, przekonaj się ile radości i satysfakcji może to sprawić. Myślę, że pod pojęciem „głowa rodziny” kryje się również określenie osoby, która tę rodzinę karmi. A co możesz zrobić? Jejciu, poszperaj w necie, wejdź na YT, czy na blogi, wpisz „easy recipes” na Pintereście, cokolwiek. A jeśli zainteresowały cię potrawy, które wymieniłem na początku, to:

Hinduskie jedzonko znajdziesz na filmach u Virena – najbardziej słowiańskiego hindusa 🙂

A tagliatelle z dorszem sam wymyśliłem. Na pewno jest taka potrawa i jakoś się nazywa, ale ja to zrobiłem jako potrawę „na winie”, czyli co się nawinie to do gara. Akurat takie składniki miałem w lodówce. To wbrew pozorom proste danie. Najpierw przygotowujesz sobie sos – do blendera wlej gęstą śmietaną albo jogurt grecki, łychę mascarpone (zapamiętaj to, bo mascarpone to królewski składnik sosów), trochę suszonych pomidorów, sól, pieprze, jakieś zioła. Potem wstaw tagliatelle, albo inny makaron, ale raczej z takich dużych. Na patelni rozgrzej olej, wrzuć zioła np. świeży rozmaryn, a potem połóż tam polędwicę z dorsza. Dosłownie po dwie, trzy minutki z każdej strony (ale zmniejsz ogień żeby nie spalić i smrodu nie narobić). Następnie zalewasz rybę sosem i niech to się troszkę pogotuje na małym ogniu, pod przykryciem. Jak makaron będzie gotowy, to wyłóż na talerze, a następnie połóż na tym porcję dorsza i polej sosem. Możesz ozdobić świeżą bazylią, albo kolendrą (oj świeża kolendra…. mmmmmm…).

I włala jak to mawiają Francuzi. O ile Twoja żona nie jest w ciąży, to świetnie do tego pasuje kieliszek białego wytrawnego wina.

Pozdrawiam
Zuch

Fajne? Zostaw lajka, komentarz i podziel się tekstem z innymi.

  • About
  • Latest Posts
ZUCH
Obserwuj
ZUCH
Szef i projektant at BUKEBUK – Self-publishing
Maciej Mazurek – prywatnie mąż Karoliny oraz tata Szymona, Hani i Adasia. Zawodowo od zawsze związany z projektowaniem graficznym i mediami społecznościowymi. Właściciel i projektant w BUKEBUK (gdzie wspiera autorów książek), wykładowca w Collegium Da Vinci, współorganizator Influencers LIVE Wrocław i Influencers LIVE Awards ekspert Polskiej Komisji Akredytacyjnej, członek Rady Doradczej Rodziców instytutu badawczego NASK. Uwielbia kawę, fantastykę, sztukę, filozofię, media społecznościowe i granie na konsoli po nocach. Bloguje od stycznia 2009 roku.
ZUCH
Obserwuj
Latest posts by ZUCH (see all)
  • Randka w ciemno #4 – krewetki, wino i Smolik w tle - 13/10/2025
  • „Miłość nie istnieje” – recenzja - 29/09/2025
  • Recenzja Plug & Play Ball od Smart Games - 21/09/2025
Previous StoryJak być ojcem. Odcinek 5 – Radość, ucz się jej od dzieci
Next StoryCzy powinniśmy kazać dziecku chodzić do kościoła

Co u mnie przeczytasz:

MAŁŻEŃSTWO
Wierzę w małżeństwo. Staram się żeby moje było jak najlepsze.

RANDKA W KAPCIACH
Cotygodniowe pomysły na randkę w domu: jedzonko, wino, muzyka i głębokie rozmowy.

ZUCHBIEKTYWNIE
Ogólne przemyślenia na temat kondycji świata.

JAK BYĆ OJCEM
Garść subiektywnym porad na zasadzie – u mnie działa.

ZUCH W PRACY
Jestem freelancerem od 2012 roku. Dzielę się moim doświadczeniem.

DZIECI I TECHNOLOGIA
Technologia i media społecznościowe w życiu naszych dzieci.

EDUKACJA
Edukacja nie musi być nudna, a co najważniejsze – może być skuteczna.

ZUCH BUDUJE DOM
Zbudowałem dom. Od zera. Budowa, wystrój, ogród. Po mojemu.

ZUCH GEEK
Gwiezdne Wojny, superbohaterowie, planszówki i komiksy.

ZUCH TO SAM – DIY
Kilka rzeczy, które można zrobić własnoręcznie.

Co u mnie zobaczysz:

KOMIKS BIUROWY
Z pracy w biurze, to można się tylko nabijać.

KOMIKS RODZINNY
Życie rodzinne z przymrużeniem oka.

ZUCH rysuje na sprzęcie od:

Spokój blogowania zapewnia:

hosting

Popularne wpisy

  • nie-mow-dziecku-ze-jest-madre_tm
    Nie mów dziecku, że jest mądre
  • 5-mitow-temat-gimbazy_TM
    5 mitów na temat nastolatków
  • wychowujemy-przegranych_T
    Wychowujemy przegranych
  • wywal-żonę-z-domu_T
    Wywal żonę z domu
  • moje-dziecko-nie-musi-byc-najlepsze_TM
    Moje dziecko nie musi być najlepsze – wystarczy, że będzie szczęśliwe

Wszystkie teksty i komiksy objęte są prawami autorskimi. Zabronione jest ich kopiowanie w części lub całości bez wiedzy i pozwolenia autora.