Czekam na pociąg. Jest jakoś przed ósmą rano. Szaro, zimno i smutno. Siedzę i powoli piję kawę z papierowego kubka. Jedną nogą, a na pewno przynajmniej połową mózgu, jestem jeszcze w domu, w łóżku, z rodziną. Mijają mnie dziesiątki ludzi, jestem wewnątrz tłumy ludzi, a jednak nagle dopada mnie samotność. Bo mieć w okół siebie ludzi, to za mało. Stanowczo za mało.
„Samotność, to taka straszna trwoga, ogarnia mnie, przenika mnie”. Jak to śpiewał Rysiek Riedel. Samotność., kto doznał ten wie o czym mówię. Nie mówię teraz nawet o permanentnej samotności. Wystarczy taki moment, chwila i już świat traci kolory, dźwięki się oddalają, robi się się zimniej, coś ściska za serce. Wizja samotności mnie przeraża i paraliżuje, mimo że w moim przypadku jest to tylko przelotne uczucie.
Ale tu nie chodzi o mnie, ja mam więcej niż na to zasługuję, mam żonę, mam dzieci, mam rodzinę. Mam świadomość, że ktoś się o mnie martwi. Jestem dorosłym człowiekiem, w pełni świadomym, mam za sobą trzydzieści kilka lat doświadczenia. Tu nie chodzi o mnie.
Czteroletnia dziewczynka zmarła w wyniku pobicia. Została zamordowana, a był to proces trwający kilka dni czy tygodni. Może miesięcy, a może lat. Ale nie więcej niż cztery, bo tylko tyle miała gdy umarła. Była bita bo płakała. Płakała, bo miała złamane żebro, łokieć… W domu była matka, był ojczym, byli sąsiedzi, może jakaś ciotka, wujek, babcia i dziadek. Ludzie, może czasem tłum. W tym tłumie samotna czteroletnia dziewczynka została pobita na śmierć. Nie mogę o tym pisać, nie mogę o tym myśleć i nie płakać. Cholera…
O tej historii się dowiedzieliśmy, bo dziecko zostało zamordowane, pobite na śmierć. Ale ile takich tragedii ma miejsce obok nas każdego dnia? Ile dzieci przeżywa koszmar samotności będąc otoczonymi ludźmi? Koszmarny strach, koszmarna samotność. Ile małych oczek jest pełnych łez? Cholera, nie mogę…
Kurcze nie mam jakiejś błyskotliwej pointy, po prostu musiałem z siebie to zrzucić. Słuchajcie, róbcie wszystko co w waszej mocy, cokolwiek to mogłoby być, małe rzeczy i duże, cokolwiek, ale róbcie coś każdego dnia, żeby ten zasrany świat był lepszym miejscem. Jeśli coś widzicie – reagujcie. Jeśli Wam się wydaje – pytajcie. Jeśli musicie – wkraczajcie.
Bądźcie głośni i mówicie otwarcie, że dzieci bić nie można i już, koniec kropka. Nie można i nie pozwalamy na to.
I kochajcie swoje dzieci, dawajcie im tak dużo miłości jak tylko możecie, przytulajcie kiedy tylko się da, bądźcie znani z łagodności, budujcie nowe lepsze pokolenie. Po prostu bądźcie dobrzy i dawajcie światu dobro.
pozdrawiam
Zuch
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023